siedze sobie przed kompem a maz opiekuje sie córeczke i słysze

nie liz podłogi córus nie baw sie podeszwą buta mamy ! nie jedz surowego ziemniaka !! :D

"synkuuu nie gryź pieska!" i ostatkiem sił powstrzymuje się od wkroczenia do akcji, ale sobie i mężowi obiecałam, ze nie będę się wtrącać w jego metody wychowawcze...

Złośliwiec z tego twojego faceta. Domyślam się że słyszysz te uwagi nie przypadkiem i najpewniej dziecko wcale nie robi tego co by wynikało z tekstów taty. Wypróbuj następnym razem tą metodę na nim, i sprawdź jak zadziała. (Najlepiej teatralnym szeptem zwróć córeczce uwagę żeby nie pławiła w muszli klozetowej cennych rzeczy (ty wiesz których) taty) :D

synkiem, to tylko ciagle słyszę: "Aga, przyjdziesz na chwilę", "Aga, założysz mu to", "Aga, on ma brudne ręce" itp. itd.