Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mam Do

Pora zakoczy ten zwizek.... ?

Polecane posty

Gość Mam Do

Pisałam tu kiedyś ale opisywałam sytuacje trochę inaczej... Teraz mam już dość i chce opisać wszystko tak jak jest, pomimo tego, że na pewno pojawią się nie miłe komentarze na mój temat... trudno. Więc tak jesteśmy razem 6,5 roku ja mam 22 lata on 26. Na początku wiadome, że było fajnie jak to jest na początku i jak jest się małolatem. Po roku naszej znajomości on trafił do ZK za coś co zrobił jak się jeszcze nie znaliśmy, był zamknięty 8 miesięcy do sprawy, po sprawie go puścili bo jak okazało się wcale nie był winny... Po 4 latach rozstaliśmy się, nie byliśmy razem rok. Próbowałam układac sobie życie z kimś innym ale nie umiałam, a on ciągle nie dawał mi spokoju, więc po roku wróciłam do Niego. Nasz wziązek przez następny rok był bardziej na odległość bo on był w Niemczech (mieszka tam jego rodzina) w sumie raz w miesiącu na tydzień się widywaliśmy albo ja leciałam do Niego albo on do Polski. Postanowiliśmy, że się pobierzemy. W lipcu tego roku zostaliśmy małżeństwem, a zaraz po ślubie zaszłam w ciąże. Mieszkaliśmy w Niemczech ale jakoś nie układało się przez jego kolegów, i przede wszystkim przez alkohol, nawet podniósł na mnie rękę. Wróciłam do Polski, później znów wyjechałam bo myślałam, że warto próbowac w końcu zostaliśmy rodziną i będzie dziecko ale znów było to samo i znów wróciłam do Polski. Po miesiącu on przyjechał - jest w Polsce miesiąc, nie ma pracy. Raz zniknął z domu na tydzień, potem przez 1,5 tygodnia było ok. Oczywiście do następnego razu... w tamtą środę znów wyszedł i nie wrócił, pojawił się w piatek ledwo stojący na nogach. I dziś znowu wyszedł i jestem przekonana, że nie wróci. Miał jechać do urzedu pracy i w dwa inne miejsca za pracą. W sms-ach zaczął coś ściemniać po czym napisał, że bateria mu siada i tel od 3 godz wyłączony, po tym wiem, że nie wróci. Mieszkamy z moją mamą. Ona tez ma już dość. On nie pracuje, kasy prawie nie przywiózł z Niemiec i do tego nic nie robi, żeby iść do pracy. Bo każde wyjścia "za pracą" kończy się tym, że nie wraca. Co tak mu jest wygodnie? Pochla tydzień, wróci prześpi się, poje i znów bal.... Ciągle myślałam, że dziecko musi mieć ojca, że musimy próboiwać ale dziś dochodzę do wniosku, że chyba jednka nie ma sensu. Im szybciej to zakończę tym lepiej. Jeszcze dziś z samego rano rozmawialiśmy, że się zmieni, że będzie się starał, że dla dziecka wszytsko... a tu proszę... po raz kolejny pomyłka! Przepraszam, że takie długie ale krócej nie umiałam tego opisać, a chciałam to wyrzucić z siebie bo mam dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie ze jest sen
zostaw gnoja w cholerę, podaj o alimenty i będziesz miała spokojniejsze zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam Do
Za każdym razem jak wracał, to nawet nie robiłam awantur, po prostu cieszyłam się, że już jest bo było mi przy Nim dobrze - albo tak mi sie wydawało... Jak znika wszystko się wali - nie jem, nawet są takie dni kiedy nie wstaje z łóżka. Boje się, że nie dam rady sama, boje się samotności ale to chyba będzi elepsze niż takie zycie... Przecież jest wiele samotnych matek i jakoś dają sobie radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam Do
Jeszcze jak ostatnio rozmawialiśmy o tym wszystkim bo obiecał, że nie wywinie żadnego numeru przed świetami i sylwestrem... wiedział, że święta to dla mnie ważny czas, tak samo sylwester. Ciążę znosze nie za dobrze i nigdzie nie idę w sylwestra i teraz zostanę sama w domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi sie ze znasz juz
odpowiedz na to pytanie ktore zadajesz... ten facet to (1) alkoholik, (2) nieodpowiedzialny gowniarz, (3) zenski bokser... nie wiem na co ty jeszcze czekasz???? Boisz sie byc sama? A nie boisz sie ze moze kiedys po pijanemu zrobic krzywde tobie albo dziecku? On jest uzalezniony od alkoholu a ty od niego... znam te sytuacje mialam dokladnie taka sama z moim ojcem. I powiem ci ze ja i moja mama przezylysmy pieklo i dopiero jak umarl to mialysmy fajne zycie (po 17 latach). Wczesnej czasami mama mi naskadala pieniedzy na ksiazki do szkoly, zebym miala nowe, a on je znalazl i przepil... ten facet sie nie zmieni a ty bedziesz zyla w ciaglym strachu o siebie i dziecko, o pieniadze, o to czy wroci itd. Mysle ze powinnas podiac decyzje jak najszybciej, ze wzgledu na dobro dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam Do
Chyba dlatego jest mi tak ciężko podjąć decyzje bo nigdy nie pomyślalabym, że tak potoczy się moje zycie. Kiedyś byłam dla Niego wszystkim... potrafił się poswięcić, iśc na kompromis i rozmawiać a teraz tego nie ma. Chyba najgorsze są początku ale ile taki początek może trwać????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam Do
Powinnam uciekać jak naj dalej od niego wiem o tym... Gdy miałam 13 lat umarł mój tata... a raczej popełnił samobójstwo... Zgubił go alkohol, miał własną firmę, wszytsko układało się można powiedzieć znakomicie, aż cos go przerosło... wpadł w alkohol i skończył ze sobą. Było to dla mnie cos strasznego. Kochałam tate najbardziej na świecie. A mój mąż tak bardzo mi go przypomina..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze ale sie wpakowalas
poczatki nie sa najgorsze, najgorsze jest to co przyjdzie pozniej. Teraz musisz go wywalic za drzwi i powiedziec mu po prostu, wrocisz dopiero jak znajdziesz prace. I dodaj ze dziecka tez nie zobaczy wczesniej. Moze jeszcze jest szansa zeby to wszystko naprawic, ale musisz sie postawic. Jesli bedziesz poblazac to nigdy nie bedzie mial motywacji do tego zeby sie zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam Do
Chyba nie ma już sensu ratować czegokolwiek... On chyba już nigdy się nie zmieni... przecież jak by tak miało byc to coś by robil w tym kierunku a jest odwrotnie. Jak jest to myślę sobie, że dałabym radę jak by go nei było, że nie ja pierwsza i nie ostatnia ale gdy znika to wszytsko mija... i jest na prawde ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam Do
Wiecie co jest tak samo przykre... Jakiś dziwny traf, moja przyjaciółka jest w ciąży rodzi miesiąc przede mną, koleżanka za miesiac, a bratowa w lipcu... Najgorsze jest to, że im ma kto pomóc... ta myśl, że ja zostae sama z dzieckiem a one mają tych mężów, którzy będa przy nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam Do
I co zadzwonił teraz pijany, że jeszcze troche mu zejdzie bo teraz gra w maszyny..... Powiedział, że nie ma po co juz przyjezdzać. Jest mi tak cholernie przykro!!!!! Nie mam nawet z kim o tym pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam Do
Cholerkaaaa tak bym chciała z kimś pogadac.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaleaaaaaaa
jesteś młoda jeszcze jest tylu fajnych chłopaków na świecie. A teraz to po prostu przywiązanie. Ciężko się rozstać.. JA tez po 3 latach rozstałam się z chłopakiem i było ciężko, ale nie żałuję wiem że to był zły związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×