Wiem,że jestem zła-ale nie potrafię się zmienić...

Witam. Potrzebuję się wygadać,ale nie mam gdzie...jestem 5 tyg po porodzie.Mam cudowną córeczkę i męża,który mnie kocha...chyba...a ja? Ja mam ciągle pretensje do Niego,że za mało mi pomaga,że wszystko robi źle...poniżam Go a potem żałuję i nie potrafię się przyznać do błędu.Nie ma ze mną lekko,ale cieszy się nawet z małego mojego uśmiechu czy całusa...A może faktycznie za mało mi pomaga?Sama już nie wiem. Zajmuje się Małą ,wstaje w nocy zmienia pieluchy,chodzi na spacery...Ale nie gotuje,nie układa ciuchów w szafie...Czy mam huśtawkę emocjonalną czy mi się wydaje...?Czy to może baby blues?

ale też pewnie przepracowanie, zalecam odreagowanie, choć przy takim noworodku, cięzko cokolwiek zaplanować, nawet wyjście z domu. Szczególnie jak karmisz piersia

w nocy? i jeszcze Ci zle ? mysle ze masz za dobrze i wymyslasz , moj nic nie robil doslownie, acha sory raz gdy bylam w 9 miesiacu na moja prosbe zrobil mi kanapke heh;) a potem to byly tylko odpowiedzi ze on niby nie umie czy nie da rady ...i tak ciagle sie miga do dzis

typowy baby blues. Nie przejmuj się- przejdzie.

masz rozchwianą gospodarkę hormonalną to minie ale zastanów się czy chcesz mieć męża czy niewolnika

Karmię butlą a z domu wychodzę codziennie na co najmniej 3 h...

To co piszesz nie jest wynikiem Twojej złej woli, lecz wyłącznie gwałtownych wachań poziomu progesteronu. Zresztą to jest zjawisko całkowicie normalne, dopeiro po upływie 3-4 miesięcy od porodu poziom hormonów zbliża się do stabilnej normy. Do tego czasu neistety, ale będziesz tak miała.