seks jest do duupy, nic nie czuję....

:( pewnie powiedziecie, że mam wiadro - możliwe, ale on jest moim pierwszym partnerem, a możecie powiedzie - że ma za małego - raczej nie (16/13cm) - takkkk, mierzyłam. ćwiczę od roku mięśnie kęgla, dla mnie nie ma żadnej różnicy. próbowaliśmy już różnych pozycji, a ja nadal czuje tylko jak we mnie wchodzi...pozniej juz nic:(. czy ktos tak jeszcze ma???

może macie mało komfortu?

Ja to mowią, trening czynu mistrza, niektóre kobiety dopiero po porodzie zaczynają cos czuć, głowa do gory, nie jestes jedyna, kobieta zeby miec przyjemnosc z seksu...musi tego nauczyc.

komfortu mamy mnostwo... cale mieszkanie tylko dla nas. gra wstepna jest, tylko tak osiagam orgazm. seks jest rozny, czasem ostry i szybki, czasem wolny i gleboki. mimo ze nie mam porownania, naprawde uwazam, ze nas seks jest b. dobry - czasem sa gadzety, super klimat, masaz itp

tak, takze mnie zdradzil, mial romans...bylo to rok temu... ale przed zdrada, rowniez mialam takie same odczucia. zdrada i dla mnie jest blokada, ale w innej materii (nie rozbieram sie juz do konca, wstydze sie swojego drobnego biustu).

ja mojego pierwszego tez nie czulam w ogole!ale wtedy mloda siksa bo 19 lat jak ze soba zerwalismy...potem okres singielstwa i trafil sie moj teraznijeszy facet,z ktorym nie tylko cos czuje,ale mam i orgazmy pochwowe:) bardziej stara,bardziej rozgrzewa zanim wejdzie..i chyba tez emocjonalnie do tego doroslam.mi sie wydaje,ze u niektorych to przychodzi z wiekiem,doswiadczeniem,hormony rosna...no i chemia musi grac :D

użyj jakichś żeli podniecających i rozgrzewających łechtaczkę http://dyskrecja.pl/sklep.php/k113-Zele.html