niedojrzaly szczyl?

miesiac temu uzgodnilismy razem ze w czerwcu zaczniemy starania o dziecko, wczoraj mi powiedzial ze jednak dziecka nie chce i nigdy nie bedzie chcial, jedynie co mi moze dac to swoja milosc i zaufanie, a gdzie kurwa reszta?slub?byc moze dziecko?mam teraz zyc z dnia na dzien i myslec codziennie ze byc moze jutro sie rozmysli i nie bedzie chcial juz byc ze mna?jak mam mu teraz wierzyc jak ufac?dla niego to nic takiego, gdyby mnie zdradzil to by byl problem wtedy a nie teraz,ze niby robie z igly widly, nie tego oczekuje w swoim zyciu, ja potrzebuje juz stabilizacji , chlopakiem i dziewczyna to mozna sobie byc jak ma sie te parenascie lat, ja juz jestem po 30-tce,co ja mam teraz zrobic, czy ja trace czas na niego?jestem blisko zakonczenia tego zwiazku

szkoda tylko ze nie powiedzial mi o tym miesiac wczesniej, mial czas do namyslu czy chce dziecko czy nie, przez miesiac wierzylam ze on tego chce az do wczoraj,to juz bylo zaplanowane,mysle zeby zakonczyc ten zwiazek poniewaz wiem ze nigdy sie z tym nie pogodze, ze nie bedziemy mieli dzieci, ze nigdy nie wyjde za maz,szkoda tylko ze nie powiedzial mi tego na poczatku naszego zwiazku, byc moze inaczej bym na to zareagowala

decyzja o poczeciu dziecka jest bardzo powazna w skutkach.Przemyslal tak jak piszesz.Mial miesiac.Ma pelne prawo nie chciec dziecka.Ty masz prawo czego innego oczekiwac.Chyba nie pozostaje Ci jak zmienic partnera, ktory potrzebuje podobnych rzeczy w zyciu co Ty.Im szybciej zmiany wprowadzisz w zycie tym twoje zycie moze nabrac barw i radosci.