Mąż tak - jego rodzina -nie

Dziewczyny... napiszcie mi czy coś jest ze mną nie tak, czy fiksuję, a może powinnam podejść do tematu z innej strony. Jesteśmy małżeństwem już 3 lata - naprawdę się kochamy i stanowimy normalna rodzinę - właśnie oczekujemy na nasze pierwsze dziecko. Oboje mamy wyższe wykształcenia, fajne prace, mieszkanie. Mąż ma siostrę, która już po raz drugi się rozwodzi i ma czwórkę dzieci (po dwoje z innymi mężczyznami). Siostra mojego męża naraziła moich teściów na ogromne straty finansowe (a właściwie stało się to przez jej mężów - stracili mieszkanie po dziadku i oszczędności całego życia), w chwili obecnej mieszka w wynajętym mieszkaniu z dwójka dzieci - dwójka starszych mieszka u moich teściów, którzy w pełni je utrzymują. Moi teściowie wzięli kredyt, żeby jej pomóc - odnowić to wynajmowane mieszkanie, płacić za przedszkole dla najmłodszych dzieci itd. Szwagierka ma 35 lat, nigdy nie pracowała - cały czas była na utrzymaniu mężów (rok temu zdołała zrobić maturę zaocznie) - pomimo to, teściowie pchają w nią każdy grosz w nadziei, że jeszcze się pozbiera i wyjdzie 'na ludzi'. My nie dostaliśmy od nich żadnej pomocy finansowej dot. ciąży i dziecka (wychodzimy z założenia, że nie mają obowiązku nam pomagać w tej materii i nie upominamy się, ale czasem sugerujemy, że brakuje nam np. na elementy wyprawki - bez odzewu). We wszystkim pomaga nam moja mama i moja rodzina. Szwagierka, kiedy tylko ma jakiś problem (np. potrzebuje samochodu do przewiezienia zakupów) dzwoni do nas i chce, żeby mąż po nią przyjeżdżał, woził itp. Były momenty, kiedy jej odmawiał, ale często jeździmy ze zrozumienia jej sytuacji. Kiedy odmawiamy, teściowa ma do nas o to pretensje, a przecież za chwile my będziemy mieli całkowicie swoje życie i swoje obowiązki, swoje dziecko. Kilka razy kiedy próbowałam uzmysłowić mężowi, że taka sytuacja nie może dłużej trwać on też mówi mi, ze trzeba siostrze pomagać, bo jest skrzywdzona przez los itp... tymczasem szwagierka już spotyka się z kolejnym facetem (rozwodnikiem) i ręce mi już opadły... Najgorsze jest to, że nikt nie widzi winy szwagierki w tym, że jest w takiej sytuacji! Podrzuca swoje dzieci jak kukułka teściom i idzie na imprezy! Nie wyszalała się w życiu, pierwsze dziecko miała w wieku 15 lat! Kilka razy rozmawiałam o tym z teściową, moja mama tez próbowała, ale oni są przekonani o jej wyjątkowości i jakiejś chorej misji dziejowej ale jakiej, nie wiem...

Wiesz jeśli rodzicie nie mają zdrowego podejścia do dzieci, to bywa, że któreś dziecko jest przez nich faworyzowane, albo tak jak przypadku Twojej bratowej taka bidulka której trzeba pomagać...Z moim najstarszym bratem tak było i jest nadal, choć teraz pracują we dwoje, dzieciaki już duże, ale nadal dają im kasę, a oni żerują bez skrupułów...

Tylko nie radzę żebyś to Ty robiła rewolucję w rodzinie męża, to jemu dużo bardziej wypada...

Czyli nie ma sposobu, aby uzmysłowić teściom, że ta sytuacja niesie za sobą poważne konsekwencje chociażby dla ich wnuków? Gdyby to byli moi rodzice postawiłabym sprawę na ostrzu noża,ale to są tylko teściowie i przez to bardzo się od nich oddaliłam.

hmm, sama nie jestes lepsza! po pierwsze, jak mozna brac cokolwiek od rodzicow, czy to Twoich, czy to jego?? skoro byliscie na tyle dorosli, by wziac slub(pewnie tez nie za swoje pieniadze), to badzcie na tyle powazni, zeby sami sie utrzymywac..no ale..tak to jest, jesli slub biora 23 letnie dzieci..

hmm, ciezka sprawa, ale ja rozumiem Twojego meza. wez pod uwage, ze ty jestes zona, wam zawsze moze nie wyjsc. ty mozesz zostawic jego, on ciebie, moze byc rozwod i koniec. a rodzina z krwi i kosci zawsze bedzie. wiec musisz go zrozumiec.

Nie uważam, że z nami jest problem. Ślub i wesele wyprawiliśmy za pieniądze, na które wzięliśmy kredyt - potem za pieniądze z tego ślubu kupiliśmy samochód. A od mojej rodziny otrzymujemy w prezencie elementy wyprawki dla naszego nienarodzonego dziecka. Widzę jaką im to sprawia przyjemność. Czy to jest coś złego?

mieszkanie tez na kredyt? kurcze, na samych kredytach ciagniecie- slub, samochod, mieszkanie..

powinnas sie zachowac asertywnie. bez obrazania nikogo, wyraz co o tym myslisz i zaznacz granice kontaktow ze szwagierka oraz tesciami.

xoxoxoxoxo oszalalas! tylko jej maz moze takie rzeczy robic- jej nie wolno po prostu, bo to nie jej rodzina!!!

Powiem tak, Twoi teściowie nie są fair, ale też uważaj żeby nie przeginać w drugą stronę, rozumiem jeśli wam prosi siostra Twego męża często o coś, ale jak raz na jakiś czas, to nie rób problemu...Jeśli Twój mąż nie widzi problemu, to ciężko będzie coś z tym zrobić. Chyba że widzi problem?

''... bo to nie jej rodzina!!!'' jak to nie jest jej rodzina, to proponuje nie miec z nimi zadnych kontaktow. bo po co stwarzac sobie problemy z OBCYMI ludzmi. p.s. sorry, bo myslalam, ze tesciowie i szwagierka to jest rodzina.

nie o to mi chodzilo! z rodzina meza to maz powinien rozmawiac, z rodzina zony- zona. w przeciwnym wypadku potem ona bedzie ta zla