dlaczego facet, ktory pomaga sprzatc itp. jest uwazany za pantoflarza?

Wypowiadalam sie wczoraj w jednym z topikow i napislam, ze moj maz pomaga mi w pracach domowych typu sprzatanie, wieszanie firan, mycie naczyczyn i od razu maz zostal skrytykowany, ze jest pantoflarzem i o dziwo krytykowaly go obiety a nie faceci! tak tak kobietki, robcie tak dalej a pozniej narzekacie ze wszystko jest na waszej glowie, ze maz wam w niczym nie pomaga. Pkazujcie taki model rodziny waszym synom, ktory pozniej bedzie tak traktowal swoja rpzyszla zone oraz pokazujcie taki model rodziny waszym corkom, a na 90% beda sie w rpzyszlosci w ich nowych rodzinach meczyc tak jak wy. BRAWO!

tak tylko mowia rozgoryczone babsztyle ktore zazdroszcza takich fajnych facetów i tak tez mowia faceci ktorzy całe dnie leza i smierdzą a twoj maz nie jest jakis super extra bo tak robi, sprzatanie połowy mieszkania nalezy do obowiazków faceta, moj czasami pierwszy bierze sie za sprzatanie chałupy

ja nie mowie ze moj maz jest extra bo sprzata. Oogolnie jest extra a to ze pomaga mi w obowiazkach domowych wydaje mi sie zupelnie normalne, bo podzial onbowiazkow powinien byc zawsze. Ale smieszy mnie to ze kobiety od rau go tak skrytykowaly. Same w ten sposob usprawiedliwiaja swoich mezow i siebie?

dokładnie - usprawidliwiają lenistwo swoich mężów i swoją własną głupotę, w wyniku której zasuwają w domu jak służace w hotelu

ja robię wszystko sama, ale oczywiscie maż mi pomaga, ja zmywam, on ściera z szafek i ze stołu, ja sprzatałam dom, on mył panele scienne, ostatnio ja leżałam a on zmywał;) to żande pantoflarstwo!! mój to wyniósł z domu, tak został nauczony

ja znam sytuacje odwrotne jest "królowa" i pan kochany mężuś co sprząta gotuje i pracuje hehe baby też potrafią się ustawić .

ja tak nie uwazam gupota ,,wiesniakow"

a nic nawet nie mów:o mój brat właśnie tak nauczył swoją żonkę, i teraz i on i MOJA MATKA zapierdzielają przy tej piczce nieumytej:o

hehe cóż małżonkę trzeba sobie wychować jak również i męża. Nie ma się co dumą unosić można dojść do jakiegoś kompromisu , przy kolegach żonka jest miła i usłużna a w nagrodę zmywamy podłogi co tydzień i tyle

Posluchaj autorko.Trzeba zaczac od tego ze dzisiejszy swiat jest postawiony na glowie.Postawiony na glowie glownie przez pyche kobiet zwana"wyzwoleniem".Pytam-wyzwoleniem od czego?W normalnym ukladzie jest tak ze mezczyzna idzie do pracy i zarabia na utrzymanie domu a kobieta rodzi dzieci i je wychowuje.Dba o ten dom,tworzy ognisko domowe.Wspolczesna kobieta pelna pychy chce pokazac znajomym,sasiadom,rodzinie-"na co to ja stac"Zdobywa kolejne tytuly naukowe.Pnie sie po drabinie spolecznej a wszystko to psu na bude.Bo ani z tego zadnego pozytku da kraju ani tymbardziej dla rodziny-szerzej dla narodu.Oczywiscie wina za taki stan rzeczy obwinia sie mezczyzn.Oni sa winni wszystkiemu.Skutek tego jest taki ze kobiety prubuja przerabiac mezczyzn na swoja modle.To przeciez ona zdaniem feministek i ogolnej propagandy,pracuje na 8 czy 10 etatow.Tak naprawde po skonczeniu studiow i uzyskaniu nawet kilku tytulow naukowych zawsze bedzie malo uzyteczna.O wiele mniej niz mezczyzna bez tych tytulow pracujacy nawet na nizszym stanowisku.Kobieta ma po prostu inne zadanie.Wystarczy wspomniec ze jedynie 2 % ze wszystkich wynalazkow czy unowoczesnien pochodzi od kobiet.Ta znikoma liczba ie zmieni sie proporcjonalnie do tytulow jakie kobieta osiagnie.Zmieni sie tylko jej nastawienie do zycia,do rodziny do swiata.iekorzysc.Oczywiscie.

Jeszcze chcialbym dodac to ze pomimo takich twierdzen ze to niby kobieta tak ciezko pracuje,to my-mezczyzni zyjemy krocej.Oficjalna propaganda glosi ze zyjemy krocej bo pijemy i palimy.Prawda jest taka ze mezczyzni zyja krocej po prostu dlatego ze sa zacharowani.ta prawda jest oczywiscie skrzetnie ukrywana po to zeby ponizyc mezczyzn i naklonic kobiety do buntowania sie a co za tym idzie-poswiecania sie nauce zamiast rodzinie.takim sztandarowym haslem obrzydzajacym kobietom bycie matka,zona jest okreslenie-kura domowa.Trzeba uznac ciezka prace kobiety-zony i matki.To jest naprawde ciezka i zaszczytna praca.

oczywiście, ze żyjecie krócej - bo nie szanujecie swojego zdrowia pijecie na umór, palicie, szlajacie sie po kolesiach i obcych babach, nie śpicie, bo gracie na kompach albo oglądacie tv do rana - trudno przy takim trybie życia osiągnąć setkę

stetka a właściwie setunia jest osiągalna codziennie na jednym topiku kafeterii :D

-->>" [zgłoś do usunięcia] Ewa 33 oczywiście, ze żyjecie krócej - bo nie szanujecie swojego zdrowia pijecie na umór, palicie, szlajacie sie po kolesiach i obcych babach, nie śpicie, bo gracie na kompach albo oglądacie tv do rana - trudno przy takim trybie życia osiągnąć setkę" ----no widzisz.Wlasnie o tym pisalem O tej propagandzie.jak to mowia -uderz w stol a nozyce sie odezwa......

a, i jeszcze lekceważycie choroby, nie przeprowadzacie badań, nie leczycie się takie same stereotypy, jak cała Twoja wypowiedź

a nie pomyslales ze moze kobiety nie maja ochoty siedziec w domu i byc kurami domowymi? Zreszta ile jest takich sytuacji, ze kobieta MUSI isc do pracy zeby jako tako mozna bylo utrzymac rodzine, al co z tego ze pracuje....obiad dla mezusia musi byc na czas, posprzatane, oprane sratatata. A facet przyjdzie z pracy i odpoczywa. a dlaczego tak ma byc? wiesz co bakula? wiecej szacunku do kobiet!