Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dontknowwhattothink...

kiedy wiadomo czas sie rozstac?...

Polecane posty

Gość dontknowwhattothink...

jestem ponad rok po slubie, 10 lat w zwiazku i juz nie wiem czy dalej warto to ciagnac..Nie umiemy sie dogadac,juz od paru lat tak sie to ciagnie,wyszlam za maz ale teraz uwazam ze przechodzilismy ten zwiazek i pomylilam milosc z przyzwyczajeniem/poczuciem bezpieczenstwa.. Nie czuje sie kochana,nie wiem czy ja kocham, nie mam ochoty zeby mnie przytulal,dotykal,sex raz na miesiac i to na szybko bo on dlugo nie moze (problemy zdrowotne, u psychologa kiedys byl ale pwoiedzial ze wiecej nie pojdzie..),prawie kazda rozmowa konczy sie klotnia o byle co.. jak robi herbate to tylko sobie, nigdy nie spyta czy mi cos podac(ale ja na weekendy rano z llozka zeby upiec buleczki i zrobic fajne sniadanko..), nie dostalam kwiatow od wiekow, nawet glupiej kartki na urodziny okragle ostatnie.. Nie lubie jego rodziny, sa wyniosli, traktuja wszystkich z gory. Jak traci panowanie to i potrafi wrzasnac ''spier, wypier, jeb..j sie itp albo rzygac mi sie chce jak na ciebie patrze..'' Poprosilam kiedys o kawe to mnie spytal jak ma zrobic i ile kawy nasypac i czy z cukrem(po 10 latach razem..a ja od 7 nie uzywam cukru tylko slodzika...) jestesmy jak 2 ludzi ktorzy zyja obok siebie ale nie razem.. Nie czuje sie szczesliwa mimo,ze mam dalej dla niego uczucia i pamietam mile chwile sprzed lat i to hcyba one mnie trzymaja z nim.. gGdyby nie to ze tyle jestesmy i mam jz 30 lat to bym dala sobie spokoj.. chce dziecko ale nie chce zeby widzialo jak sie mama z tata kloca ciagle.. Nie chodzi mi o to zeby byc obsypawana kwiatami ale zebym widziala to w jego oczach ze kocha,zebym ja czula ze ja kocham i chciala sie przytulic...NIe lubie siebie jak jestem przy nim.. uwazam na kazde slowo zeby nie wywolac bezsensownej nie prowadzcej do niczego wymiany zdan.. Chce zeby raz na pol roku ktos mi powiedzial ze ladnie wygladam,ze mam fajnego ciucha, ladnie pachne czy ze zrobilam dobre jedzenie.. Moze dlatego ze moi rodzice sa takim szczesliwym malzenstwem a moj tata zawsze szczesliwy,usmiechniety i taki dobry dla wszystkich.. a ja mam w domu mruka ktory nie umie sprawic ze ja sie usmiecham.. teraz on musial wyjechac na 2 mce i sie nie widzielismy od pazdziernika i mamy sie spotkac na swieta i sie boje tego strasznie.. Bo dobrze mi bylo samej te parenascie tygodni.. w domu spokoj,wracam z pracy i nie musze znosic zadnych glupich tekstow albo tej krepujacej ciszy..Nadrobilam kontatkty z niewidzianymi znaojmymi, wyszlam ''do ludzi'' bo on nie przepadal za moimi znjomymi, pozanalam nowych,czuje ze zyje.. zaczelam myslec o rozwodzie ale sie boje strasznie czy sama dam sobie rade i czy dobrze bym zrobila.. a wszystcy mysla,ze z nas taka fajna para.. i tak, rozmawialismy o tym juz milion razy ze jest nie tak i ze trzeba cos zmienic itp..i tak jest od kryzysu do kryzysu..wykancza mnie to psychicznie.. czy ktos jest w podobnej sytuacji albo moze ie podzielic swoimi doswiadczeniami/odczuciami? pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem w podobnejjj
nie jestesmy malzenstwem ale narzeczenstwem... tez jest mrukiem, przy ktorym ja czuje sie niedoceniona, wlasnie omawiamy wspolna przyszlosc czy jest sens czy nie... kocham go, oddałabym za niego zycie.. ale czy wytrzymam przy kims takim do konca zycia? chyba ze sie zmieni, ale widze niechcec do zmian, jedynym plusem jest fakt, ze widze ze on rozumie co do niego mowie... i na tym sie konczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luuuuuuna
byłam 7 lat z facetem z którym jak się okazało nic mnie nie łączyło, ani znajomi ani zainteresowania nic..., byłam od niego dużo młodsza i może to dlatego az w końcu on sam odszedł do swojej rówieśniczki (powody były inne ale nie będę tu o tym pisała bo byłoby nie na temat) po rozstaniu było mi bardzo ciężko chociaż miałam znajomych, rodzinę ale po jakimś czasie zrozumiałam ze dobrze się stało, jestem szczęśliwsza, układam sobie życie na nowo, jestem po 30-tce a(nie mam dziecka a bardzo bym chciała) przecież nie o wiek tu chodzi, najważniejsze żeby człowiek był szczęsliwy a Ty nie jesteś i widaje mi się, że skoro dobrze się czułaś sama ze sobą to naprawdę powinnaś przemyśleć decyzje o rozstaniu, co to za związek w którym lepiej Ci samej, będziesz się męczyć do końca życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez podobnie jak poprzedniczki mysle, ze mysl o rozwodzie w twoim przypadku jest sluszna.Rozmawialiscie juz nie raz o swym problemie.Nic sie nie zmienia.Jestes osoba nieszczesliwa w tym zwiazku.Brak dziecka, dla mnie jest twoim atutem.Uwazam, ze dasz sobie rade.Wiele kobiet zostaje sama, z roznych powodow.Daja sobie swietnie rade.Zreszta trudna sytuacja mobilizuje do dzialania.Jesli podejmiesz takie decyzje to przeprowadz do konca.Potem sobie poszukasz partnera.Oby spelnil twoje oczekiwania.Zycze Ci tego ,bo zycie jest nam dane tylko raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dontknowwhattothink...
dziewczyny, naprawde dziekuje wam za odpowiedzi.. Docenieniam,ze ktos poswiecil czas zeby przeczytac i odpisac. pewnie gdybym czytala to jako osoba postronna dalabym taka sama rade...Gorzej jak to samemu trzeba podjac decyzje.. kilka bliskich osob mi powiedzialo,ze przesmradzam, ze mam wszystko (w sensie finansowym bo jego rodzina ustawiona a moja nie), maz mnie nie bije, nie pije i sie nie szlaja i nie zdradza mnie i ze przesadzam i ze nidgy nie jest idealnie w zwiazkach.. Ale mi nie chodzi o idealnie...nie urodzilam sie wczoraj i nie jestem glupia. Mi chodzi o zwyczajny zwiazek w ktorym dwojka ludzi patrzy na siebie z miloscia, slucha ze zrozumieniem i szanuje... jutro sie spotkamy(jesli moj do polski nie zostanie odwalyny)... boje sie strasznie..nie chce miec smutnych swiat.. pozdrawiam was cieplo Ja JESTEM W PODOBNEj - mam nadzieje,ze w tym co ja napialam i poradach od dziewczyn znajdziesz rozwiazanie dla swojej sytuacji czego ci z calego serca zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobne doswiadczenia co ty autorko, daj znac jak poszla ci rozmowa z męzem. jakby co to bede tez wieczorem na kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×