Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zaczarowany ogród

Jak osoba niepełnosprawna ma sobie poradzić w akademiku?

Polecane posty

Witajcie :) Mam problem. Chodzi o to, że jestem magistrem germanistyki i w przyszłym roku zaczynam studia doktoranckie w Warszawie. Jestem osobą niepełnosprawną, poruszam się wyłącznie na wózku, mam 29 lat. Będę mieszkała w akademiku, zapewne przystosowanym. Już w takim mieszkałam w Warszawie, studiując germanistykę na UW, ale wtedy żyła moja ukochana ś.p. Mama, która nieomal ze mną mieszkała w akademiku i wszystko robiła praktycznie za mnie. Z całodziennych wykładów wyczerpana wracałam na przygotowany ciepły obiadek. Oczywiście to miłe, ale bardzo niepraktyczne i nieprzygotowujące do samodzielnego życia. Teraz będę zdana tylko na samą siebie. Co mi poradzicie? Nie umiem gotować, nie cierpię gotować. Nauczyć się wbrew sobie czy jadać w stołówce studenckiej? Co do higieny osobistej, jestem całkowicie samodzielna, więc o to się nie martwię. Ale jak przeżyć samemu będąc niepełnosprawną osobą w wielkiej metropolii i mając tak wiele trudnych obowiązków jak pisanie doktoratu i prowadzenie zajęć dydaktycznych ze studentami? Będę wdzięczna za wszelkie porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz sobie radę
życie Cię zmusi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shyla
zawsze możesz jechać na MacDrive

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiem, że mnie życie zmusi :) ale może jakieś praktyczne rady? co zabrać do akademika, żeby zmieściło się w polonezie i żeby się przydało na miejscu? :) W Macdonaldzie nie będę się truła ich "potrawami" o nie, nie. Odżywiam się zdrowo. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee
to jakas prowokacja czy co? Masz 29, radzisz sobie z poruszaniem sie, z higiena ale potrzbujesz kogos do gotowania obiadkow i podawania cih na stol, pewnie jeszcze do sprzatania i glaskania po glowce. Nie przesadzaj! Chcesz byc samodzielna to badz. 29 lat i nie wie jak sobie poradzic bez obiadkow...nie rob z siebie nie wiadomo kogo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee
dodam jeszcze ze niektorzy nawet po gimnazjum wyjezdzaja do odleglych miast do skzoly sredniej albo do innego kraju i musza sobie jakos radzic, a Ty nauczylas sie wygody - to wszystko. Ale mnie Twoja wypowiedz zdenerwowala!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że nauczyłam się wygody i jestem niesamodzielna. Po prostu moja Mama była bardzo ale to bardzo nadopiekuńcza, straciłam Ją niedawno i stanęłam bezradna wobec samodzielnego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz sobie radę
Przecież zawsze możesz dowiezć potrzebną rzecz :) To raczej stres przedwyjazdowo-zmianowy ;) niepewność, jak przyjmą Cię studenci itd a zasłaniasz się sprawami bytowymi :D Nie Ty jedyna jesteś ograniczona przez chorobę. Ze mną studiowała niewidoma dziewczyna, ruchowo sprawna ale z powodu choroby było jej trudniej co nie znaczy, że nie do przejścia:) Poza tym dużo zależy od Ciebie, im szybciej nawiążesz kontakty z innymi tym lepiej dla Ciebie - łatwiej będzie na przykład poprosić o pomoc kogoś kogo się już zna, bo wbrew pozorom niejeden chce pomóc ale nie wie jak zareagujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz sobie radę
a do tej zdenerwowanej mądrali nade mną ;) łatwo osądzać będąc w pełni sił, prawda? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz sobie radę
to było do tej bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No bez przesady :O Masz prawie 30 lat, a nie wiesz co jest Ci potrzebne do życia? Gotować umie każdy. Nawet moja 12letnia siostra jak się uprze, to zrobi dla siebie obiad. To, ze jesteś na wózku wcale nie znaczy, że nie musiałaś robić niczego. Bo każdy ma jakieś obowiązki. Dbać o higiene mogłaś, ale być w kuchni i patrzyć jak mama gotuje t juz nie? Gotowanie nie jest trudne. Jak ktoś tego nie umie, to poszukaj sobie prostych przepisów w internecie i tyle. A w akademiku nie wiem co jest potrzebne, ja wynajmuje mieszkanie. Ale na pewno zabrałabym ze sobą jakieś srodki czystości, swoj talerz i sztućce, kosmetyki, reczniki, w sumie to jeszcze pewnie rozejrzałabym się za jakaś mała mikrofalówka, bo takie nie zawsze są w pokojach, a ciągłe łażenie gdzies do kuchni jest niewygodne. Nie mam pojęcia jak wyposażone są akademiki :/ Ale raczej nie trzeba brac ze soba tam duzo rzeczy. No nie wiem, odkurzacz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję ci z powodu
śmierci mamy. Skoro poradziłaś sobie z tym, to poroadzisz sobie z gotowaniem. Możesz wypróbować wiele opcji. To zależy głównie od twoich finansów. Jeżeli cię stać, to możesz jeść w jakiejś stołówce uczelninej lub niedrogim barze. Jeśli musisz bardziej liczyć się z finansami, to możesz gotować sobie np w weekedy (przygotować kilka obiadów), a w ciągu tygodnia tylko odgrzewać i jeść. MOżesz też wybróbować opcję mieszaną. Gotować sobie w akademiku, a jeść na mieście wtedy, kiedy masz dużo zajęć i jesteś zmęczona. Myślę, że z czasem dojdziesz do jakiegoś rozwiązania. p.s. gratuluję studiów doktoranckich. jesteś ambitną dziewczyną. ja mam tylko mgrie od twoich finansów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee
nie chodzi o to ze latwo osadzic bedac w pelni sil. Moja kuzynka jest osoba niepelnosprawna rowniez poruszjaca sie na wozku, wyjechala na studia 400 km od domu i nie marudzi, ze nikt jej obiadkow nie podaje. Jak widzicie z wypowiedzi autorki wynika ze ona sobie w sprawach samoobslugowych swietnie radzi, chodzi jej tylko o to ze mama nie ebdzie jej juz podawala cieplych obiadkow i jak sonbie z tym poradzic. Wic nie osadzam z gory, osadzam jej wypowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz sobie radę
do cholery, jej Mama zmarła! A rodzice a zwłaszcza mamy chorych dzieci najczęściej są nadopiekuńcze. Więc nie drzyj japy, że wygodnicka bo sama to stwierdziła, poza tym Ty pewnie nigdy nie korzystasz z obiadku podanego pod nos? :P Co do Twojej kuzynki to pewnie bazujesz tylko na tym, że nie marudzi? Ciekawe, czy choć raz pofatygowałaś się sama zobaczyć jak jej się wiedzie... No, ale skoro nie narzeka:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dasz sobie radę
to znów do bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA JESTEM TU...
do dasz sobie rade...masz racje a do ble bleble czy jakos tak!wez idz do tej twojej kuzynki czy kogo tam,i zapytaj czy jej naprawde czego nie potrzeba bo gadac ze ,,radzi sobie ,,a wiedziec czy naprawde tak jest to 2 rozne sprawy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee
po pierwsze nie dre japy tylko wyrazam swoje zdanie. Rozumiem ze jej mama zmarla ale ona nie jest dzieckiem, ma 29 lat! Pora nauczyc sie byc samodzielnym poza tym gdyby napisala, ze ma problemy z samodzielnym dojechaniem gdzies, z utrzymaniem higieny ale ona napisala wyraznie ze mama podawala jej cieple obiadki a teraz juz tak nie ebdzie miala i jak sobie z tym poradzic. wiec moje zdanie jest takie ze czas rpzestac marudzic i zaczac asobie radzic. Mam prawo do wlasnego zdania. Poza tym wlasnie autorka sie chyba umie sama bronic i adwokata nie potrzebuje. A Ty mozesz miec zdanie jakie chcesz...ja mam takie jakie mam i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA JESTEM TU...
jestem po twojej stronie zaczarowany ogrodzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee
ale czy wy nie rozumiecie , ze skoro zostala sama to nie ma wyjscia! musi sie nauczyc byc samodzielna. Chyba ze chce wyladowac w jakims Domu Pomocy Spolecznej, gdzie zawsze ktos jej bedzie pomagal i w czyms wyreczal. Co do mojej kuzynki - rodzice zawsze uzyli ja od najmlodszych lat samodzielnosci aby w przyszlosci byla smaowystarczalna i umiala sobie poradzic jak ich kiedys zabraknie. Jak widac radzi sobie - a problemy ma kazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA JESTEM TU...
do ble ble bleee.latwo krytykowac jak sie ma 2 zdrowe nogi.ciekawe czy bys byl taki madry jakbys mial miala nieprzystosowana kuchnie jak czasem zdarza sie w domach niepelnosprawnych osob!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee
ja tez jestem po stronie autoki, z calego serca zycze jej aby sobie dala rade, ale da rade jezeli nie bedzie sie nad sba uzalala. Oczywiscie ze ebdzie musiala poprosic czasem kogos o pomoc ale chyba kazdy z nas potrzebuje czasem pomocy. A gotowac sie nauczy, to nie jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee
mozecie mnie sobie krytykowac ile chcecie ale pomyslcie co dla autorki bedzie lepsze? To ze bedziecie ja glaskac po glowce czy to ze przestanie marudzic i sprubuje dac sobie rade. A co bedzie jak zrobic dr. i nie ebdzie mieszkala w akademiku? Tez bedzie jakos musiala dac sobie rade, no chyba ze ebdzie mieszkala z rodzina, tkora zawsze jej ebdzie pomagala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gdzie ona sie uzala nad so
soba?? ona tylko pyta i sie radzi! wlasnie po to, zeby sobie poradzic, gdzie ty tu widzisz uzalanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee
oki miejscie sobie swoje zdanie, ja mam swoje. Ale jestem przeciwna ciaglemu wyrweczaniu osob niepelnosprawnych - dla jasnosci takich, ktore moga sobie poradzic same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Kochane, widzę, że jest tu wiele mądrych i życzliwych kobietek :) super :) Macie rację, nie użalam się, jestem pogodzona ze swoim losem, tylko chcę znaleźć optymalne wyjście z tej sytuacji, z mojej oczywistej niesamodzielności. Zachęciłyście mnie i właśnie gotuję kompot jabłkowo-mandarynkowy, dobre połączenie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gdzie ona sie uzala nad so
aha, czyli taka osoba nawet nie moze pytac o rade... zalosne sa twoje wypociny, nawet nie rozumiesz, co ona pisze... gdyby tu wypisywala, ze jej sie nalezy, ze musi miec nianke itd. a ona TYLKO PYTA i SIE RADZI. Bo wlasnie chce SOBIE RADZIC SAMA! wychodzi tutaj twoja nietolerancja, ze taka osoba nawet nie moze zapytac o nic? bo z tego, co ja widze ona nie krzyczy o pomoc fizyczna, ale same rady, SLOWA. I tego nie ma prawa osoba, bo jest niepelnosprawna??? tak wynika z twoich ograniczonych slow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA JESTEM TU...
oczxywiscie ze tajemniczy ogrod nie uzala sie nad soba to tylko wam zdrowym zawsze sie zdaje ze jak tylko osoba niepelnosprawna zapyta o cos czy poprosi o rade w jakiess kwestii to zaraz sa glosy ze sie uzala!HEROSI Z BOZEJ LASKI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A JA JESTEM TU...
do ale gdzie ona sie uzala nad so... podpisuje sie pod twoimi slowami!slowa bleeee bleeeeee bleeeeeeeeeeee swiasdcza o ograniczeniu i nietolerancji niestety.az przykro cie czytac.jak nie masz nic madrego do powiedzenia to idz stad!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy jest tu jakaś kobietka z Warszawy, która chciałaby ze mną zawrzeć znajomość? Podaję mój adres mail: nie-wierze@o2.pl i numer gg: 9220532 A nawet jak ktoś nie jest z Wawki, a chce coś doradzić prywatnie, czekam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gdzie ona sie uzala nad so
to jest wlasnie nietolerancja!!! ciekawe, czy takie gromy by sie posypaly, gdyby pominela swoja niepelnosprawnosc, a pisala tylko o niesamodzielnosci, smierci matki itd. bonie trzeba byc chorym, zeby wspasc w sidla nadopiekunczej matki i stad niesamodzielnosci i niezaradnosci. wracajac do nietolerancji, nawet na forum nie mozna pytac? nie ma miejsca dla osob chorych? obys w akademiku trafila na zyczliwszych i normlanych ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×