dziewczyny szlalające się po dyskotekach to samo dno.

czyli te co spedzaja wolny czas bawiac sie na dyskotekach sa gorsze od tych co siedza w domu i ogladaja np tv? sory ale nie dam sie przekonac niech sie bawi kazdy jak lubi,wkoncu nie ma takich samych ludzi o takich samych pogladach i bardzo dobrze-ja sobie tego nie wyobrazam

to jest zle a to dobre aleeeeeeeeeee trzeba w takim razie rozgraniczyc zla zabawe od tej bardziej zlej kazdy ma wlasna definicje zla i dobra odnosne tego tematu sa gusta i gusciki

ależ oczywiście - nie każdy robi co chce... ...może nie w kategorii "gorsze", ale jednak dziewczyna żyjąca "mądrze", tak wykorzystująca czas - bogato, treściwie, sensownie - mimo wszystko - może być oceniana - jako "lepszy" człowiek niż ta, która przepieprza czas na "bezdurno" - pusto, głupio, infantylnie, niehigienicznie. W końcu są jakieś kanony dobra i zła.. Z innego antała.. chcesz powiedzieć, że kobieta żyjąca jak przysłowiowe "pogotowie seksualne" może być stawiana na równi z taką, która jest zrównoważona, powściągliwa, ułożona? Podobnie można poddać ocenie każde zachowanie, wszystko. Powtarzam - oceniamy nie każdą dziewczynę, którą widzimy na dyskotece. Mówimy o takich, które uczyniły z tego pewien styl życia, częsty sposób spędzania czasu.

hmmmmmmmmmmm a dlaczego sprowadzasz to do seksu?////////// mysle,ze troche za daleko myslisz,to troche inna kwestia i nie powinno sie do tego porownywac odnosnie tego mozna zalozyc nowy topic

"kazdy ma wlasna definicje zla i dobra " jasne - każdy może mieć wszystko "własne" - jego sprawa, ale obiektywnie dobro jest zawsze dobrem, a zło złem - nie wszystko da się zrelatywizować - choć jest taka tendencja... Właśnie dlatego jedni żyją lepiej - inni gorzej. Problem polega na tym, że niektórzy chcieliby przebumelować całe życie - a oczekiwania mają tak samo wysokie jak ci, którzy swój żywot szanują. Zauważ, że bardzo często narzekają właśnie ci, którzy niewiele z siebie dają. Typowy przykład - blachary - vide blog "czułego Wojtka" - jasne, że należy mieć do tego dystans, ale w sumie jest tam prawie sama prawda. Podobnie z dyskotekowymi "imprezowiczkami" - jest czas na zabawę i czas na pracę - należy zachować zdrowy umiar. Nocne szlajanie się to nie tylko strata czasu, ale i baaardzo niehigieniczny tryb życia. Na dłuższą metę nie pozostaje bez konsekwencji. Po jakimś czasie budzą się takie z ręką w nocniku zdziwione, że ich rówieśnice pokończyły studia, zdobyły dobre zawody, założyły rodziny itd co tam jeszcze chciały, a im czas przeleciał przez palce...

o matko! - nie sprowadzam - napisałam, że "z innej beczki" - chodzi o mechanizmy postępowania.

Po jakimś czasie budzą się takie z ręką w nocniku zdziwione, że ich rówieśnice pokończyły studia, zdobyły dobre zawody, założyły rodziny itd co tam jeszcze chciały, a im czas przeleciał przez palce... a co z tymi co potrafia to wszystko pogodzic,bo sie da

dobra-bo juz robi sie to nudne,ciagle to samo mysle,ze temat zostal wyczerpany,chociaz z drugiej str mozna upierac sie przy swoim ja bylam imprezowiczka i nie zaluje bo mam co wspominac i to same dobre rzeczy wyszalalam sie i jest mi z tym dobrze mlodosc ma prawo do bledow

spadam pozdrawiam

wierzę, że WIELE rzeczy można nieźle pogodzić, ale nie uwierzę, że dłuższe "szlajanie" nie pozostanie bez wpływu na życie, tak jak nie uwierzę, że poziom edukacji dwóch jednakowo zdolnych studentek będzie taki sam w sytuacji, kiedy jedna żyje "normalnie", a druga uskutecznia szlajanie... nie zapominaj, że najczęściej taki tryb życia prowadzi się w czasach względnej młodości kiedy u człowieka wiele się kształtuje, wiesz - "kto z kim przestaje..." Nie mam ochoty dłużej drążyć tematu, więc pozwól, że pozostawię Cię z dalszymi przemyśleniami samą :)

:D:D:D ja też imprezowałam, ale nie szlajałam się nocami ... pozdr

ja bym nie chcial dziewczyny, ktora puszczala sie na dyskotekach

Udanej sylwestrowej zabawy - w dyskotece lub nie ;) :D

Cześć, Awe. Dzięki za życzenia. "Sylwestra" spędzę sobie jak co roku. W pozycji horyzontalnej, z książką w ręku. A i to tylko do g. 22. Potem będzie lulu. :)

Ave!awe1:) Jaką książkę przygotował na dziś dzień.Wieczór?

Książkę "Stefek Burczymucha".

bardzo madzre piszesz - czu udzielasz sie gdzie indziej - masz czarny nick?

A po co czarny nick? Ja na pomarańczowo jestem dostatecznie poznawalny.

:P:P

Wciągnij jęzor, Awe, i zawrzyj paszczękę, Awe. Damom nie uchodzą takie gesta...

Ale za to takie -uchodzą ...........:O :O :O :(

Takie także nie uchodzą. Dama zawsze trzyma fason!

Gentelman także ..........Wszystkiego dobrego w Nowym Roku .

Wskaż mi, Awe, miejsce, w którym skrzywiłem giembę?

Fakt - nie skrzywiłeś .

Zatem udam, jak prawdziwy dżentelmen, że nie zauważyłem Twojego wpisu...

A teraz, Ave, ja by se już poszłem. Baw się dobrze. Adję. :-)

Dzień dobry. :)

No i?

No i ;)