Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziwny jestem znak zapytania

Co ze mną nie tak?

Polecane posty

Gość dziwny jestem znak zapytania

Nie wiem co ze mną nie tak. Piszę tutaj głównie by się wygadać bo nie mam komu... Mam już 25 lat na karku... ale jakoś nie mam żadnych przyjaciół, dziewczyny, czuję pustkę... której jednak nie potrafię zapełnić... I tu nie chodzi o to, że jestem jakimś gburem czy coś. W czasie podstawówki, technikum czy nawet studiów miałem wielu znajomych, lubiłem wszystich i byłem lubiany... tyle że to wszystko były znajomości na czas szkoły i po szkole...jak tylko skończyła się podstawówka kontakt z osobami się urwał, po technikum i studiach to samo... Nie potrafiłem utrzymywać z ludzmi kontaktu na dłużej i nie wiem dlaczego... Jak napisałem nie byłem gburem czy coś, wrecz przeciwnie, wszyscy mi mówili że mam super poczucie humoru itd... ale co z tego jak z nikim nie umiałem kontaktu na dłużej utrzymać... Pewno to moja wina... nie potrafię z ludźmi rozmawiać... po prostu oczymś się gada i nagle pustka, nie mam nic do powiedzenia i nastaje cisza i pewno dlatego... Nienawidze siebie i takiego stanu życia... Czuje się przegrany, mam poczucie pustki niepokoju, nie myśle o przyszłości.... co noc przed snem myślę jakby to było jakby się zbić... ale wiem że tego nie zrobie bo nie chce by matka cierpaila przezemnie... Jestem nieudacznikiem... wszyscy 'znajomi' zakłądają rodziny a ja całe życie jestem sam... Nic tylko ranię ludzi. Brat chciał bym przyszedł na sylwestra... 'chciał' to było wjeżdzanie na psychike bo to było powiedziane 'przyjdziesz...' gdy odparłem że nie mam ochoty to tekst 'co nieodpowiada ci nasze towarzystwo'... to żeby sie odczepił mówie że tak (pomyślałem naiwnie,że może w końcu kogoś poznam) a on dowalił 'no ale wiesz, będą same pary'.... no to super, mam być niechcianym kołem u wozu Jak mu dziś powiedziałem że nie mam nastroju się bawić, to się obraził... zawsze muszę kogoś zranić Tym bardziej, że nie mam nastroju po tym co mnie w domu spodlało... Rozpocząłem nową pracę od września...jak tam automatyk na budowie... ogólnie 3 miesiące harowałem po 10 godz dziennie, i soboty nawet... Dzięki temu że to praca w delegacji była to nie takie złe pieniądze dostałem za to... I uznałem, że skoro mnie w domu nie ma, to kupię sobie laptopa (poszła na to część 1 wypłaty, więc nie było to jakieś szaleństwo) No ijak wróciłem do domu na święta (do tego mam dużo wolnego za część tych nadgodzin) no to uznałem że trzeba powiedzieć ojcu o laptopie... A tutaj dodam że moj ojciec to choleryk dusigrosz, co by nic nie mieć byle oszczędzać... Dlatego bałem się mu o tym powiedzieć... Szzzkurde, 25 lat i ja się boje ojca... fajny terror mi psychiczny zrobił, nie? Tak więc powiedziałem o laptopie... I się zaczęło... Zostałem dosłownie zwyzywnay, że jestem debilem z umysłem 5 latka, że nie umiem oszczędzać... I tutaj dobre, bo byłem za granicą pół roku na wymianie studentów, tam zarobiłem trochę... jednak wszystko odłożyłem i rok pieniędzy prawię nie tknąłem... I mu mówie, że jak nie umiem oszczędzać, jak jeszcze mam tamte pieniądze jak i z wypłat... a on że gdybynie on nawet bym za granice na wymiane nie poejchał (pomijam fakt że na początku pieniadze mi mama pożyczyła, nie ten idiota)... Potem sie matce oberwalo, ze zle dzieci wychowala... W ten sposób znów dzięki mnie coś popsułem... Jestem beznadzieny. Jak pisałem, nie mam odwagi się zabić... ale nonstop licze że umre w końcu na zawał czy coś. Tyle że jak wiadomo,, jak tam chce to będe żył ze 150 lat by jak najdłużej się mecyzć ze sobą... Ale nie ważne... Myślę po 1stycznia zgłosić sie tylko nie wiem czy tutaj psychiatra czy psycholog potrzebny :/ Ale nie ważne. Wracając o mojego problemu samotności. Mój ojciec pił i robił wyrzuty lub dogadywał głupoty jak się coś zrobiło. Przez to bałem się zapraszać znajomych do domu, ba łem się gdziekolwiek wychodzić :/ A teraz to już po prostu nie potrafie mieć znajomych, nie mam z nikim kontaktu :( No wypłakałem się, i trochę mi przeszło Pewno i tak nikt tego nie przeczyta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przeczytalam
idz do psychologa:) ja chodzę i lubię to:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora ona
ja to przeczytalam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łomatko Boshe..........
Jesteś przewrażliwiony na swoim punkcie. Myslisz, że na nic już nie zasługujesz, że nic Ci sie nie należy. To taka forma samodestrukcji. Potrzebujesz mocego kopa w dupe żeby przeszły Ci te wszystkie mazidła, smutki i potrzeby. Jesteś chłop? zmien to nie wszystko od razu ale po mału krok po kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapros dzis jakąs panne
na randke w ciemno napisz z jakiego miasta jestes i gdzie mozecie sie spotkac w rynku gdzie... takie krótkie półgodzinne spotkanie moze dzis kogos poznasz podaj nam swoje typy czyli wiek takowej mysle że to bedzie 22-25 lat ale dalej napisz sam moze znajdzie sie jakas zbłakana duszyczka z twojego miasta , miejscowości :)) Dawaj????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE MARTW SIĘ TAK JA MAM 21 LAT TEŻ MAM PROBLEM Z PRZYJACIÓŁMNI ZNAJOMYMI ITP TEZ MAM PUSTKĘ I NIE POTRAFIĘ SOBIE Z TYM PORADZIĆ ROZUMIE CIEBIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny jestem znak zapytania
jak dawać? ja mam dawać nie, nie to kobiety powinny mi dawać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość This is it . . . .
Pewnie jesteś brzydki jakos musisz życ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny jestem znak zapytania
nie jestem brzydki, wręcz przeciwnie:) Należę to tych osób którzy traktują życie jak "ą" "ę" Kultura i szacunek ponad wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem dziwna wykrzyknik
Ja przeczytałam! I to z przyjemnością, bo było to ładnie napisane ;). Mam podobną sytuację, tylko jestem dziewczyną (nieładną :P), mam 21 lat i dziś wychodzę (triumfalne "tadam, tadam") na "imprezę", na której będzie jedna para i 2 ofiary losu, podobne do mnie. Też kiedyś byłam fajna i wszyscy mnie lubili. Nadal lubią, ale nic z tego nie wynika... Może to kwestia samooceny, może złego domu...? Ostatnio odkryłam, że ludzie, których mam za pewnych siebie i szczęśliwych, mają po prostu dobre podejście (odkrycie zrobiłam, nie?) - jeśli im się coś nie udaje, to podchodzą do tego z dystansem, spychają winę na otoczenie, świat, pecha itd... A ja (i Ty) mówimy sobie: "Ale jestem beznadziejny/a" i się dobijamy. Pomyślmy raczej: (ja:)"Spędzę sylwestra miło i spokojnie, bo tak chcę", (Ty:)"Nie ywchodzę nigdzie, bo mi się nie chce i tak jest lepiej". Bo tak w istocie jest. Gdybyśmy się postarali, to wyglądąłoby to inaczej. I w ogóle....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwny jestem
dzwonia po mnie na tego sylwestra bym jednak szedł i tera zmi glupio ze mowilem ze nie mam ochoty :/ chyba jednak pojde ja podejrzewam ze wiem w czym tkwi moj problem... w moim ojcu... powiem Wam, ze jak bylem te pol roku za granica to moja samoocena tam wzrosla, nie mialem jakis glupich mysli... ale po powrocie sie znow popsuło... i teraz jeszcze ta kłótnia w święta ciesze sie, że komuś sie podobało jak napsiałem ze spotkaniem w ciemno... wole nie, bo nie chce sie narazic ze jakis gimnazjalista ze jaja robi... i brzydki raczej nie jestem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do co jest ze mną nie tak
Najprawdopodobniej to "nie tak" to jest skrywana choroba alkoholowa ojca. W Twoim przypadku nazywa się to syndrom DDA poczytaj sobie i zapisz się na terapię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo ciekawie napisane
:) Poważnie:) Bardzo zrozumiale opisałeś swój problem. Co do rady to napiszę tylko tyle.Postaraj się,by zmienić obecne podejście do życia.Nie jestem starą babą,która będzie Ci gderać;),ale z moim mężem było podobnie.Niestety..Czytając Twoją historię miałam wrażenie,jakbym czytała życiorys mojego męża.Ma baaaardzo podobnego ojca! Poznaliśmy się,gdy on (super nieśmiały) poderwał mnie będąc w pracy (nieważne jaka,bo zaczną się głupie komentarze:)) ) Zaczęłam podnosić jego samoocenę i po dłuższym czasie (bo było to mocno w nim zakorzenione,że jest nikim:(( )stał się super człowiekiem i duszą towarzystwa:) Musisz tego mocno chcieć.Nie ma co rozkładać rąk i powtarzać,że mnie to się w życiu nic nie układa..Bo tak nie jest.To Ty ściągasz na siebie niepowodzenia takim myśleniem..Jesteś po studiach-wydaje się,że jesteś inteligentny.Więc okaż to.Na pewno masz wiele zalet:) Wykorzystaj je:) A pomysł z pójściem do psychologa uważam za rozsądny.Ja nigdy nie byłam (choć byłby wskazany przez moją gnębiącą niską samoocenę z która walczę od wielu lat),ale mam znajomych,którzy byli i pomogło im to.Trzymam kciuki:) Co do pójścia na Sylwestra to skorzystaj.Co masz do stracenia? Jeśli nie będziesz się dobrze bawił to wrócisz do domu.A kto wie?Może jakaś zabłąkana duszyczka tam na Ciebie czeka;)) Powodzenia!!! P.S.Szczęśliwego Nowego Roku dla forumowiczów:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idź na tego sylwestra! Jak nikogo nie poznasz, świat sie nie zawali, a przynajmniej będziesz sie dobrze bawił, między ludź mi, nie bedziesz musiał myśleć o tym, że jestes sam. Dziewczyny od razu nie znajdziesz, musisz probować do skutku, a porazkami sie nie martw, tylko probuj dalej. Z tymi randkami w ciemno pomysł nie jest zły (i rób to, nie bój się, jak nie zaryzykujesz, to nic nie zyskasz)Jak dziewczyna ci sie nie spodoba, to przynajmniej z nią pogadasz, dojdziesz do wprawy w kontaktach międzyludzkich. Jak coś zrobisz nie tak, to w razie czego taką znajomość można łatwo i szybko zerwać :) I nie myśl o samobojstwie, zrobiłbyś ogromną krzywdę swoim bliskim! Wykorzystuj energię na podbudowywanie się! Powtarzaj sobie ile rzeczy już zrobiłeś: -skonczyłeś studia -masz pracę -masz oszczędności Gdybyś był taki beznadziejny to na pewno by ci sie nie udało tego dokonać! A ojcem się nie przejmuj, jak się ma konserwatyste w domu, to łatwo nie jest. Wiem coś o tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjghj
jeb to rznij dziwki nie ma milosc,normalnych ludzi tylko orgia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghjghj
randki w ciemno nigdy w zyciu na 99 % przypadkow to koszmary tam siedza mimo ze fajnie sie gada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robinia12345
jestes w kims zakochany? masz kogos na oku? Idz na tego sylwestra na którego Cię zapraszają, nie siedź sam w domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×