Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

blueska21

Kochani! Czy macie jakieś nowroczne postanowienia?

Polecane posty

Gość wszechwszystkowiedząca
ja chce umrzeć. moze w tym roku mi sie uda, w tamtym roku mialam raka to moze teraz jakas swinska grypa mnie powali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobieta ze stali.. Ludzie pragnacy zyc umieraja a przed pragnacymi smierci ona umyka. Moze warto wiec powalczyc? Moze warto cos zmienic w swoim zyciu, cos zauwazyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwszystkowiedząca
przy zyciu utrzymuje mniemysl ze kiedys umre. a po co zmieniac cos jak caly czas sie cos zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak samo z siebie, tylko szkoda, ze nie mamy na to wplywu. Najgorsze jest ta swiadomosc w czasie milej chwili ze zaraz po niej przyjdzie ta mniej milsza.. Ehh Z reszta nie powinien o pieknie zycia mowic ktos kto probe wyskoczenia z okna opanowal do perfekcji.. Oby ten rok byl lepszy niz poprzedni. Nie masz juz sily? Powiedz mi jak Twoj organizm sobie radzi teraz po tak ciezkiej chorobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
codziennie wieczorem będę wychodziła z psem na spacer. jak dotąd brakowało mi czasu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rocznikowo 91 No to milo :) podobno jaki pierwszy dzien roku taka reszta wiec powinno byc milo :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwszystkowiedząca
a powiem ci ze zajebiscie. w sumie to sie nad tym nie zastanawialam czy cos sie zmienilo...moze czesciej przeziebiam sie i mi slabo czasem ale to cbyba nie od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwszystkowiedząca
blueska21 rocznikowo 91 No to milo podobno jaki pierwszy dzien roku taka reszta wiec powinno byc milo pozdrawiam a ja slyszalam ze jaka wigilia to taki nastepny rok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszechwszystkowiedząca
Angel from hell- jak rzucisz palenie to nie schudniesz:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja was zachece dziewczyny :) Podobno ceny fajek znowu maja wzrosnac :) wszechwszystkowiedzaca I dobrze wazne ze z tego wyszlas. W pierwszy dzien Swiat bylam u mojego chlopaka i byla kobieta z nami chora na raka, zadziwijace bylo ile miala jeszcze w sobie zycia. Heh a co do wigilii to mnie pocieszylas :D Caly rok siedzenia na kanapie z przejedzenia i pakiet Kevinopodobny w TV :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Postanowienie noworoczne? Hmm... Przez kilka lat byłem pewną waćpanną z którą mam "dwuipółroczne" dziecko. Poroże me nie jest pokaźne jak u łosia, lecz kręci się, jak u barana, bo jak inaczej dałoby się wejść przez drzwi, jest po prostu praktyczniejsze - w to wierzę i tak sobie to wmawiam. Dość. Mam problemy ze sobą, ze swoim życiem, dziecko jak jest u mnie to płacze, czemu mamy nie ma z tatą i nie potrafi zrozumieć dlaczego mamusia nie chce być z nami. Jak budzi się w nocy, to szuka mamy i jest dym - znowu nie rozumie, dlaczego mamusia nie chce być, nie ważne. Jakiś czas temu coś pękło we mnie, może to przez to, że widziałem jak całowała się z innym (u mnie, kurwa, w domu!), a może to przez całokształt. Tak czy siak, odpuściłem. Najbardziej szkoda mi syna, przecież niewinne dziecko nie jest niczemu winne. Znosiłem i robiłem wiele, żeby być i żyć przy nim, znam ten ból który czuje rodzic w momencie gdy umiera jego dziecko - tylko przez to, że potrafiłem zachować zimną krew mój syn żyje. Od niej nie usłyszałem nawet "dziękuję", po jakimś czasie zostawiła mnie dla innego. Później byliśmy razem i nie byliśmy, byliśmy i nie byliśmy, a ja spuszczałem głowę dla dobra dziecka i godziłem się z tym co ona robi, tak bardzo chciałem z nim mieszkać i być jego tatą, nie ojcem. Przez to co robi teraz, nie da najmniejszej szansy na to, by własne dziecko samo mi podziękowało za to, że umiałem je odratować. Smutne, lecz prawdziwe. Czy ktoś może mnie obwiniać za to, że od kilku dni nie dzwonię nawet by dowiedzieć się co u mojego syna słychać? On kiedyś dorośnie i rozliczy nas za to, co było kiedy był mały. Słów mi brak, dlatego skończę i postaram się dalej trwać w "postanowieniu noworocznym".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×