Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kotek_motek

wolontariat

Polecane posty

:) Czy ktoś z was pracował kiedyś jako wolontariusz? Mam ostatnio sporo wolnego czasu, ogromną, dotąd konserwowaną w sobie, wdzięczność do świata;) i jeszcze większą ochotę robienia czegoś pożytecznego. Czytałam o wolontariacie w szpitalu polegającym na odwiedzaniu chorych dzieci i organizowaniu im czasu. Chciałąbym podjąć się czegoś takiego. Nie mam niestety wykształcenia pedagogicznego, psychologicznego ani doświadczenia w pracy z dziećmi ( poza tym nabytym przez lata życia z młodszym rodzeństwem). Czy ktoś z Was mógłby podzielić siię doświadczeniami z pracy jako wolontariusz szpitalny?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość humorek na dziś...
powodzenia :) dawać inny siebie bezinteresownie, dobry pomysł na życie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kot zawsze znajduje się po nie
a ja chcialabym pracowac w schronisku dla zwierzakow tez jako wolontariuszka ale nie wiem jak sie do tego zabrac.... moze mi ktos podpowiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kot zawsze znajduje się po nie
precz z konsumpcjonizmem! nie klikam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, więc jestem ;) ja jestem wolontariuszką w fundacji, która działa głównie na oddziale hematologicznym i jest to oddział dla dorosłych. Wolontariusze dzieląsię na tych, którzy siedzą w naszej "Przyjaznej poczekalni" i na tych, którzy chodza na oddział. W przyjaznej mamy mały bufecik, gdzie pacjenci mogą za grosze kupić sobie kawę, herbatę, oprócz tego mogą sobie za darmo skorzystać z internetu, mamy też własną małą bibliotekę i mogą sobie pozyczać od nas ksiązki. Ale głównie polega to na tym, że mogą do nas zejśc, posiedzieć z nami, pogadać, wyrwać się z oddziału. Mamy też różne gry planszowe i zawsze, ale to zawsze jest u nas wesoło. Wolontariusze, którzy chodza na góę zajmują się pacjentami, którzy raczej nie mogą schodzić do przyjaznej (wiadomo, z białaczką jak się ma niski poziom białych krwinek trzeba uważać na wszelkiego rodzaju kontakty z zarazkami, a niektórzy po prostu nie mają na to siły, bo sa w tak kiepskim stanie). Więc ci wolontariusze robią pacjentom zakupy, siedzą z nimi na oddziale, rozmawiają, pocieszają, są nawet sytuacje kiedy nasi wolontariusze czuwali przy pacjentach, którzy odchodzili, a byli zupełnie sami. Ogólnie zawsze mogą na nas liczyć, wiedzą, że przyjdziemy i zawsze mają dla nas jakieś zadania. ;) Organizujemy też np. wigilię na oddziale, w zeszłym roku był koncert kolęd, gdzie na oddziale zagrał prawdziwy frańciszkański zespół. ;) I ogólnie to jest niesamowite miejsce, jednak wiadomo, że trzeba liczyć się z tym, że pacjenci (zwłaszcza na takim oddziale) często umierają... Ale mimo to jest to coś niesamowitego i ja będę Cię zachęcać do podjęcia jakieś takiej inicjatywy. :) no to się rozpisałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, że się rozpisałaś! Jestem Ci bardzo wdzięczna. Właśnie tego oczekiwałam:) Mam jeszcze kilka pytań: Czy same moje chęci (powtarzam - doświadczeniem ani żadnym wyższym wykształceniem jeszcze nie dysponuję) wystarczą? Jak wyglądała Twoja droga do wolontariatu? Zgłosiłaś się do centralii wolontariatu, do patronów konkretnej akcji czy może do samego szpitala? Ile czasu spędzasz w szpitalu jako wolontariusz? Czy wcześniej przechodziłaś jakiś... hmmm... kurs przygotowawczy na wolontariusza w szpitalu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że chęci wystarczą. ;) szukałam sobie wolontariatu przez internet. Trafiłam na strone dolnośląskiego centrum wolontariatu i tam było ogłoszenie właśnie naszej fundacji. Zgłosiłam się do centrum i oni umówili mnie na spotkanie z koordynatorką i tak tam trafiłam. :) Nie martw się, bo ja żadnego wykształcenia w tym kierunku nie miałam (do fundacji trafiłam mając 18 lat). Tam miałam krótkie szkolenie, a właściwie takie wprowadzenie w to jak wygląda nasz praca. Z tym czasem jest różnie, to wszystko zależy od tego ile wolontariusz ma czasu. Mam swój sobotni dyżur w przyjaznej (10-15), a na oddział dopiero zaczynam chodzić, więc jeszcze ni mogę się wypowiedzieć dokładnie na ten temat. Ale z reguły jak wolontariusze idą na oddział to cięzko im stamdąd wyjśc, chyba żę gdzies się śpieszą. ;) a skąd jesteś? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Studiuję w Warszawie. I tu też chciałabym pracować jako wolontariusz. Adenozyno, chyba mnie ostatecznie przekonałaś:) Wielkie dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×