Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość literrrrka.

smutno mi bo jestem sama.

Polecane posty

Gość literrrrka.
*niektorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same wulgaryzmy
podejrzewam, ale co z tego???? " a to z tego , ze nie zakalda sie takich samych a to z tego , ze mozesz pisac tam -moze poznasz kogos a to z tego , ze lepiej tobie bedzie sie jeczalo w stadzie samotnikow a to z tego , ze samotny samotnego bardziej zrozumie , przyklaśnie i poglaszcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm..gdybym to wiedziala, to bym juz raczej kogos poznala, a gdybym juz kogos poznala to nie czulabym sie sie zle, bo nie bylabym sama i nie doszloby do takiej sytuacji gdzie pisze o tym na jakims forum. proste nie" i naprawde masz pewność ze jak bys miała faceta to juz by było ci dobrze ? :) znasz swoją wartość i masz wspaniałe recepty na depresyjne stany kobiety to jednak lubią sobie komplikować życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna
a dlaczego uzależniasz swoje szczęście od drugiej osoby?jak ci smutno ,to poszukaj na cafe watków typu jestem z nim-jest mi smutno;] dużo tu takich;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość literrrrka.
"ze nie zaklada sie takich samych"- gdzie to pisze?? "ze mozesz pisac tam- moze poznasz kogos"- jesli mam taka mysl przez wiekszosc czasu to chyba zawsze nadejdzie chwila zwatpienia, co nie? "ze lepiej tobie bedzie sie jeczalo w stadzie samotnikow"- to daj mi namiary na cos takiego- poza tym, jak ktos widzi temat o samotnosci i nie chce tego czytac to nie wchodzi. "samotny samotnego bardziej zrozumie"- no chyba to zrozumiale. biedak biedaka tez zrozumie - to kwestia dzielenia tych samych problemow. i jaki z tego wniosek???? no wlasnie dziewczyno 85- jesli to Twoj rocznik to jestem "prawie" Twoja rowiesniczka. poza tym z jednej strony mysle czasem: jestem juz przyzwyczajona, a czasem cos mi mowi ze nie- i wtedy sa takie chwile, kiedy dochodze do wniosku ze bez tej osoby to tak jakbym zyla nie na 100%. moze ledwo 65.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebanalna
to zacznij żyć na 100% sama żeby żyć na 75% z kimś swojego szczęścia nie można uzależniac od innych! czy bycie z kims jest zawsze łatwe i szczęśliwe? poczujesz się dobrze "sama" nie zachłyśniesz się będąc z kimś;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no kto jak kto, ja Cię rozumiem. Jest ciężko, ale może to jest po coś, może ma mnie uodpornić przed czyms i tak dalej, nie myślalaś w ten sposób? Ci, którym wszystko w życiu łatwo przychodzi nie potrafią (najczęściej) tego docenić. Spotykam nieodpowiednich facetów, ale spotykam i wierzę że gdzieś czeka na mnie odpowiedni, w Twoim przypadku jestem pewna ze tak samo:) A może pomysl nad jakimś portalem randkowym? Czasem jest mnóstwo fajnych ludzi nawet w okolicy ale pęd życia, codzienne sprawy sprawiają że nie mogą sie spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotykam nieodpowiednich facetów," ci faceci pewnie myślą tak jak wy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość literrrrka.
ok, male niezrozumienie. ja nie mowie ze nie jestem szczesliwa w zyciu. ja nie mowie ze moje zycie nie ma sensu bo jestem sama. JA MOWIE ZE MI SMUTNO BO JESTEM SAMA. tylko albo az mi smutno. ale generalnie to mam spoko zycie. szkola, praca, znajomi, przyjaciele, spotkanie, imprezy etc. wiaodmo jakies male problemy ale to pikus. Regres- jak ja sobie komplikuje zycie? czuje to co czuje. to co mam zrobic? zdusic stlamsic? nie idzie. i nie uzalezniam swojego szczescia od drugiej osoby!!! po prostu czegos mi brakuje- czy to trudne do zrozumienia??? i ja nie mowie ze jestem NIKIM- wiem kim jestem i znam swoja wartosc ale po prostu mam chwile zwatpienia. a tu od razu wyjasnienie: jak nie okres to niska samoocena czy uzaleznienie szcescie od drugiej osoby. jak na razie kazdy chybi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same wulgaryzmy
z takim podejsciem do zycia i swiata juz nie dziwi mnie ze jestes sama :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz................
znajdz sobie kogos a zobaszy ze to tez nie jest szczescie tylko zwykle obowiazki zycie we dwoje jak masz na mysli kontak fizyczny to wiadomo ze natura sie odzywa po swoje a jak masz na mysli milosc to tez wiadomo okres ok 2 letni gdzie wydziala sie duzo hormonow szczesia dzialajac euforycznie jak narkotyk doznanie przyjemne ktore ma za zadanie komulacje i podtrzymanie gatunku ja jestem on tez sam lat 26 ale nie narzekam nie jestem po prostu tak uczciowy i mam inne cele na chwile obecna w zyciu co nie znaczy ze wykluczam znajomosci te blizsze rowniez bo w zyciu najwazniejsza jest rownowaga i to ona daje szczescie a nie skrajne warianty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" szkola, praca, znajomi, przyjaciele, spotkanie, imprezy etc. wiaodmo jakies male problemy ale to pikus " i narzeka wśród prawdziwych przegrańców :o🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same wulgaryzmy
a poza tym prosze bardzo panieneczko :D 1. Przed założeniem tematu sprawdź w wyszukiwarce, czy taki topik już istnieje - może się okazać, że odpowiedź na Twoje pytanie już znalazła sie na forum. Pamiętaj, że to Ty potrzebujesz rozwiązania, a więc nie wymagaj od innych użytkowników by wpisywali swoją opinię po raz n-ty." i co ? nie czytalo sie regulaminu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość literrrrka.
niebanalna. akurat dzis mam dzien gdzie nie potrafie powiedziec ze zyje na 100% i dobrze mi samej. bo to nieprawda. i powtarzam. generalnie jestem szczesliwa- tyle ze mi smutno jesli chodzi o moje zycie "od serca" (przeciez nie napisze uczuciowe :) ) czy Wy uwazacie ze ja jestem tak naiwna ze mysle ze jak sie kogos spotka to bedzie juz zawsze happy end?? ludzie, no kurde, ja wiem ze czasem jest gorzej z kims niz samemu ale co mnie to...nie chce sie zastanawiac nad innymi albo nad tym "moze lepiej jest tak jak jest bo potem moze byc gorzej z kims". nie chce tak. wiem ze bycie z kims to nie bajka- ale ma duzo dobrych stron. poza tym portale randk, znajomosci przez neta odpadaja. i dziewczyno 85, uwierz mi ze w porownaniu z innymi znajomymi wiem ze o wiele bardziej doceniam uczucie dwojga ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Regres- jak ja sobie komplikuje zycie? w prosty sposób no własnie w sposób w który myslisz ze zacytuje cie znowu "JA MOWIE ZE MI SMUTNO BO JESTEM SAMA. tylko albo az mi smutno. ale generalnie to mam spoko zycie." generalnie jest dobrze i całkiem spoko nie jestem sama ale w sumie to mi smutno by chyba jestem sama ... no masło maślane :) ja rozumiem że są dni fajne i czasami kiepskie bo pogoda , stany psychiczne , boli ząb , jestesmy zmeczeni, poddenerwowani , śpiący itd.... ale na miłość boska wszyscy tak czasami maja bez względu na płeć i jak ktos wczesniej trafniej zaznaczył , beczenie w stadzie tych samych owiec nic tu nie pomoże ...... chyba lepiej wstać i coś zmienić niż użalać sie przez najbliższe godziny i dni jak to mi zle i niefajnie i w ogóle że do d u p y ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te mariusz
pierdo,lisz jak polamany za przepsoszeniem belkot ,belkot:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te mariusz
poza tym portale randk, znajomosci przez neta odpadaja. i dziewczyno 85, uwierz mi ze w porownaniu z innymi znajomymi wiem ze o w iele bardziej doceniam uczucie dwojga ludzi. hahahha:D tez tak myslalam jak bylam sama juz 3lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość literrrrka.
same wulgaryzmy: co masz na mysli z takim podejsciem? ja nie szukam odpowiedzi na pytanie.bo nawet pytania nie zadalam. i w sumie nie wymagam od nikogo nic. mariusz: wiem ze to nie bajka! ja nie jestem naiwna dziewczynka. tez mam cele w swoim zyciu ale widocznie w przeciwienstwie do Ciebie jestem bardziej uczuciowa.co wiecej chyba bardzo. i masz racje- jest potrzebna ropwnowaga i ja w momencie bycia samej kiedy jest mi z tym zle- nie mam tej rownowagi. ja nie dziele zycia na bycie z kims i bycie samej bo mam zainteresowania, hobby, prace etc. bardzo wazne dla mnie rzeczy. ale czegos brakuje. zelek: nie przesadzaj.jakich przegrancow??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz................
do re mariusz ciezko mi napisac cos na taki glupie zarzuty naprawde ciezko jal cos wymysle to napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz................
kobiet wytknij mi chodz jeden blad i go podeprzy argumentem i ne pitol mi o jakis portala randkowych i innych syfach w tym co ja napisalem u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość literrrrka.
regres- myslisz jak typowy facet!ja nie becze tylko sie dziele tym co czuje. Wy faceci macie wlasne sposoby radzenia sobie z problemami. babki maja to do siebie ze wiekszosc musi sie podzielic tym. wiec sie kurde dziele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te mariusz
nie re tylko te i o jakie zarzuty chodzi:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te mariusz
hy hy teraz mariusz ma okres jaka nerwowosc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
regres- myslisz jak typowy facet!" no po kobiecemu myśleć nie będę :P bo bym zwariował :D babki maja to do siebie ze wiekszosc musi sie podzielic tym. " dlatego uważam że jesteś normalną kobietą :) tylko trochę zagubioną w rzeczywistości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz................
raz To co przez wieki było wielkim natchnieniem pisarzy, malarzy ,uczuciem, którego nikt nie jest w stanie ogarnąć i zrozumieć do końca, dziś być może nie jest już zagadką... Obecnie postęp naukowy zaszedł już tak daleko, iż pokusił się o wyjaśnienie ludzkości ,czym jest tak naprawdę miłość i jakie są jej przyczyny. A więc nie łudźmy się więcej- na kołatanie serca ,strojenie się przed wizytą ukochanego, blask oczu są już definicje. Miłość nie jest już czymś wyjątkowym, sprowadzona została do poziomu nauki(o zgrozo!). Naukowcy odkryli, że gdy człowiek jest zakochany, gdy czuje, że go porywa, że gotów jest wzbić się w górę, to dlatego, ze go zalewa - niby powódź - substancja chemiczna, zwana fenyloetyloaminą. Fenyloetyloamina jest jednym z elementów tzw. chemii miłości. Według Gerharda Crombacha miłość to C8-H11-N czyli fenyloetyloamina. Związek ten, zwany popularnie narkotykiem miłości produkowany jest w hipotalamusie (część międzymózgowia). Proces zakochania zachodzi generalnie w 3 etapach: 1. Oczy zbierają informacje o wzroście, figurze, kolorze włosów i oczu, odzieży i szczegółach twarzy. Następnie z prędkością 432 km/h sygnały docierają do mózgu. Jednocześnie ucho wyławia barwę głosu i śmiechu a nos rejestruje feromony. 2. Sortowanie danych i porównywanie z przechowywanymi wzorcami doznań pozytywnych i negatywnych. Jeżeli wykryty został sygnał negatywny - proces ulega zamrożeniu, jeżeli pozytywny - mózg przechodzi do fazy 3. 3. Podczas wykrycia sygnałów pozytywnych hipotalamus zaczyna produkować fenyloetyloaminę. Początek tego procesu występuje zwykle ok. 4 sekundy. W tym czasie uderzenia serca zwiększyły się ok. 50%, automatycznie oddech staje się szybszy, dodatkowo u kobiet oczy zaczynają błyszczeć;-) Ponieważ fenyloetyloamina występuje w czekoladzie (również w serach oraz w wodzie różanej) może być również odpowiedzialna za uzależnienie się od tego przysmaku. To ta substancja może wywołać przyspieszone bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku, czyli najzupełniej fizyczne, objawy zakochania. Ten stan wielu nazwałoby euforią lecz niestety i tutaj naukowcy rzucają nazwami chemicznymi... Otóż za ów stan odpowiadają tzw.,,kuzynki” amfetaminy: norephetamina i dopomina. To one właśnie sprawiają, że ogarnia nas niesamowite poczucie szczęścia. Stajemy się nieczuli na różnego rodzaju bodźce takie jak zimno, ból, głód. Nasza wzmożoność fizyczna znacznie się podnosi, wola walki o ukochaną osobę i wiara we własne możliwości również. Za stany te odpowiadają także fermony. Jeżeli mężczyzna i kobieta spotykają się po raz pierwszy i stoją blisko siebie, bezwiednie wymieniają się feromonami. Nazwa "feromony" pochodzi z połączenia greckich słów pherein (przekazywać) i hormon (pobudzać). Feromony są sposobem przekazywania informacji, którymi posługuje się większość żywych organizmów. Ich wykrywanie jest niezmiernie trudne z uwagi na niskie stężenie i brak specjalnych testów potwierdzających ich faktyczne istnienie i działanie. To właśnie im zawdzięczmy ponoć zawiązywanie związków. I to one ponoszą odpowiedzialność za nasze miłosne wybory. Po pewnym czasie jednak to gwałtowne i namiętne uczucie mija. Organizm wytwarza hormon- endorfinę, która ma działanie podobne do morfiny- koi emocje, łagodzi ból, zmniejsza napięcie. Substancje te są syntetyzowane tylko w obecności partnera i dają poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji i życiowego optymizmu. Dzięki tej substancji ludzie mogą przetrwać w związkach małżeńskich wiele lat. Bardzo pięknie nauka nam to wyjaśnia ale czy rzeczywiście jest w stanie ogarnąć każdy aspekt miłości? Czy możemy być pewni ,że to gorące, wyjątkowe uczucie można traktować tak schematycznie? Niestety nie moglam nigdzie doszukać się odpowiedniego zapisu reakcji tych zjawisk ani wartościowości jaką przyjmuje miłość....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariusz................
do te mariusz tmasz racje koncze i nie bede wdawal sie w glupie zaczepki po prostu ja z reguly szanuje slowa i staram si eco snim przekazac mimo to pozdrawiam hey

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość literrrrka.
regres :ale musze przyznac ze Twoj sposob myslenia mnie troche wzburzyl, co przynioslo pozytywny skutek. dziex. i nie masz calkowietej racji. wiec raz jeszcze: mam w miare ok zycie, ale czegos mi brakuje- wiem czego. brak tego powoduje moj smutek, przez co czuje sie zle. normalnie mam na to sposoby ale dzis zaden z nich nie dziala wiec mysle sobie: musze o tym napisac to moze wpadne na jakie pomysl. koniec bajki. proste???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te mariusz
a po okresie dluletnim hormony juz nie sa wydzielane??skad akurat okres dwoch lat??z wlasnych doswiadczen??no masz 26 lat i jetses sam a normalny zdrowy facet nie czarujmy sie ma swoje potrzeby...a jak masz na mysli milosc to tez wiadomo okres ok 2 letni gdzie wydziala sie duzo hormonow szczesia dzialajac euforycznie jak narkotyk doznanie przyjemne ktore ma za zadanie komulacje i podtrzymanie gatunku a tego zupelnie nie czaje ze co nieby??spotykamy sie dwa lata wielka milosc i plodzimy wtedy zeby podtrzymac gatunek..??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×