Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mniamus

7 miesieczna terrorystka?

Polecane posty

Gość mniamus

boze dziewczyny pomozcie:) mam 7 miesieczna coreczke i od jakiegos czasu ok 3 tyg jest po prostu nieznosna nie polezy sama, nie zajmie sie zabawkami tylko wrzeszczy, chce na rece albo zeby przy niej siedziec i zabawiac nie potrafi jeszce dosc stabilnie siedziec wiec chyba to ja wkurza najbardziej napiszcie czy ten tak mialyscie albo macie z 7 miesieczniakami bo juz nie wyrabiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo identycznie
i też się zastawiam kiedy to sie skończy :D bo maruda z niej straszna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama klaudii
u nas tez tylko ze ja ja najczesciej sadzam i zabawiam i odchodze wtedy chwilke sie pobawi i znow od poczatku mi sie wydaje ze dziecko w tym wieku nie potrafi sie jeszcze za dlugo samo bawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej jakby poczytała
sobie książkę, albo poszła gdzieś z koleżankami, a mama miałaby czas na kafeterie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniamus
kolezanko wyzej, proponuje najpierw zdobyc doswiadczenie w wychowywaniu dziecka a potem odpisywac na posty na forum moja mala tylko nosiłaby sie na rekach ( moj kregosłup niedługo wysiadzie ) albo siedziala u mamy na kolanach i tyle ani wyjsc do lazienki bo ryk od razu, ani ogarnac domu ani nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo identycznie
hehe nie miałabym nic przeciwko :D moje dziecko nauczyło się jeszcze tak piszczeć, że uszy bolą :D ciekawe, kiedy jej to przejdzie :D ja ją sadzam w leżaczku i zabieram do kuchni i ona obserwuje jak coś robię, daję jej chrupki kukurydziane do rączki i to też ją zajmie na chwilkę, najbardziej lubi siedzieć na kolanach albo żeby ją nosić a ona sobie sięga po różne rzeczy i je chwyta w rączkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniamus
moze powinnysmy je poznac piszczalyby sobie razem :D:D:D z

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo identycznie
Może to taki wiek? Ja tez jej nie noszę, mam problemy z siatkówką i po prostu mi nie wolno. Bawimy się na łóżko, albo ona na leżaczku siedzi, jak wychodzę to też jest krzyk w wniebogłosy. Dom sprzątam dopiero jak mąz wraca z pracy, zupę gotuje jak spi (co też się rzadko zdarza) albo zabieram ją ze sobą do kuchni i tam obserwuje co się dzieje. Za długo też nie posiedzi spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj to samo nie posiedzi minute sam tylko caly czas by na rekach siedzial :O Na nic nie mam czasu i nie mowie tu o kafe tylko o najprostszych rzeczach np poranny prysznic, nie mam wtedy wyjsci bo maz w pracy wiec zostawiam malego w lozeczku i ide do lazienki a on caly czas palcze :O. No ale co mam zrobic ? PRZECIEZ SIE NIE ROZDWOJE. Moj syn jeszcze nie ma zabkow i podejrzewam ze to przez to bo wczesniej byl w miare grzeczny. A u Twojej corki jak jest z zabkami ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam nba niego taki sposob ze klade malego na kocu na podlodze w kuchni i on przez jakies 15 min potrafi sie sam bawic, no ale potem znowu jest placz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo identycznie
chyba byśmy ogłuchły :D w każdym razie ból głowy gwarantowany :D a podobno będzie tylko gorzej tak mnie straszą koleżanki :D nie wiem jak jest u ciebie, ale u nas codziennie musi być nowa zabawa, bo "stara" jest już nudna. Zabawka też jest ciekawa tylko przez chwilę. Mam nadzieję, że jak zacznie stabilnie siedzieć, to sama się trochę pobawi. Teraz jak leży, to krzyczy od razu i płacze ze łzami, nawet pieluchy nie ma jak zmienić. No i od razu hop na brzuszek, nieważne, ze dopiero zjadła i zaraz uleje :D Co jej już dajesz jeść??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniamus
moja ma 2 zabki a nastepne sie pchaja nie wiem moze to przez zeby a noze jakis skok rozwojowy teraz spi wiec moge chociaz zjesc sniadania,wypic kawe i obiad ugotowac ehhh ciezki zywot mamusiek :) dobra lece pralke nastawic, trzeba korzystac z chwili spokoju :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dwójkę i nie mogę nosić ich na rękach.Nauczyłam samodzielnej zabawy. Syn się ostatnio buntuje, też piszczy i co? Przecież nie dam się sterroryzować. Kto jest rozsądniejszy, wy czy dzieci? Bo na to wychodzi, że chyba jednak dzieci. Bo jeśli im nic nie jest, nie są głodne, przesikane, spragnione, to nich se piszczą, skoro taka ich wola. A nie rozumiem zupełnie tego "nie mogę iść do łazienki". No ludzie, litości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniamus
jesli chodzi o jedzonko to wciąga praktycznie wszystko co w tym wieku dozwolone - zupki warzywne z dodatkiem mieska i polowka zoltka, jabluszka,banany, gruszke, kaszki we wszelkiej postaci, kisiel domowej roboty itd chrupki kukurydziane u nas tez czesto ratuja sytuacje chociaz na chwilkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo identycznie
Moje dziecko też nie ma ząbków. Ja je zabieram ze sobą wszędzie,bo przecież nie zostawię jak płacze, zwłaszcza,że tak płacze, że aż łzy płyną. A jak śpi, to trzeba się zachowywać cicho, bo zaraz się obudzi. Nie mówiąc już o tym,że budzi się co 15 minut i trzeba lecieć przytulić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo identycznie
Moje to alergik, więc powoli wszystko wprowadzamy. Jak robisz kisiel ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniamus
robie go na soku, najczescie to na gestym bobofrucie np banan z wisnia, dodaje łyżeczkę mąki ziemniaczanej, gotuje i gotowe.Nie dodaje cukru bo sok jest dosc slodki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurcze tak was czytam i
przekonuje sie ze nie chce miec dzieci. mnie dzieciecy wrzask doprowadza do szalu, chyba bym wyszla i zamknela za soba drzwi a dziecko niech sie drze, albo bym sie leczyla na nerwy. podziwiam was ze dajecie rade 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gryzzelda -- poniekad masz racje , ale ja nie pozwolilabym mojemu synkowi plakac dluzej po prostu jest mi go zal wtedy. Uwielbiam sie z nim bawic i nie bede dziecko narazac na stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze tak was czytam i -- to najlepiej zebys nie miala dzieci , matka nie moze byc kadzda kobieta :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie takim wychowaniem narażasz go na stres: jak natychmiast nie dostanie tego, o co się piekli, to dopiero jest zestresowany. I żeby nie było, nie jest tak, że moje siedzą i ryczą, a ja nie zwracam na to uwagi. Po prostu uczę ich, że mama nie zawsze może przylecieć na każde kwęknięcie. Jest czas, że mama się z nimi bawi, a jest czas, że gotuje obiad. Teraz jest trochę trudniej, bo przyłażą do mnie, czepiają się nogawek, wstają przy meblach i czasami niestety się przerwacają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniamus
jagoda nie masz racji, mnie tez kiedys posiadanie dziecka napawalo mnóstwem leków i nie moglam pojac jak mozna wytrzymywac z malymi wrzaskunami dluzej niz 5 minut :) a teraz wiem ze sie da, raz jest lepiej raz gorzej ale jest i tak cuuudnie :) wiec"kurcze tak was czytam i"....moze byc kiedys swietna i zaradna mamą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo identycznie
kurcze tak was czytam i może kiedyś zmienisz zdanie :D ja tez dziecko uczę, że czasem musi być samo, ale przecież nie pozwolę mu płakać, zabieram ze sobą i pokazuję, że teraz robimy pranie, albo gotuję obiad, ale czasem nic nie działa i wtedy trzeba się bawić, jest za małe żeby zrozumieć, że teraz mama ma inne obowiązki oczywiście nie znaczy to, że mam anielską cierpliwość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam to samo identycznie
dzięki za przepis na kisiel :D a kompoty gotujesz? ja podaję kompot z jabłek,bez cukru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to się skończy po 9-tym miesiącu :D ale wtedy zacznie się stawanie albo raczkowanie i bęc na pupę. a jesli raczkowanie to tylko w stronę tego co zakazane. z tego co słyszałam, potem jest tylko gorzej :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniamus
dzieki ze nas pocieszylas:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamajki
ja przechodzilam dokladnie to samo. Teraz mala ma roczek, zaczela chodzic i wciaz by werowala a ja musze razem z nia, bo co chwile glebe zalicza. To co dzialo sie, gdy miala 7 mies to pikus w porownaniu z tym co jest teraz. Na nic nie mam czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamajki
*wedrowala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój syn ma 6 m-cy i też zaczyna się to charakterystyczne piszczenie (póki co mnie to bawi). Ma dwa zęby i ten okres kiedy się wyrzynały faktycznie był trudny, ale nie trwał długo. Teraz obserwuję, że z jednej strony jest bardzo wszystkiego ciekawy i łatwo go czymś zająć, ale z drugiej nie trwa to dłużej niż kilka minut i trzeba wymyślać coś nowego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie moge....
sie powstrzymać. Dziewczyny, to jak rozumiem, Wasze pierwsze dzieci, i nie macie jeszcze doświadczenia, że wszystko mija? Tak, to jest taki wiek. Lęk separacyjny. Świadomość, że bez mamy umrę. Zostawianie płaczącego dziecka jest dla jego mózgu BARDZO niekorzystne, poczytajcie "Mądrych rodziców" na przykład. Nie mówcie, że Wasze dzieci to terroryści, bo dzieci nie są małymi dorosłymi i nie mają dorosłej motywacji-jak płacza, to chcą coś powiedziec, a nie sterroryzowac. U nas pomagało zapobieganie-brałam małą w chustę gdy zaprowadzałam starszego do przedszkola, i gdy go przyprowadzałam. W ciągu dnia wychodziło ok. 1,5h noszenia. Mała w domu w ogóle nie wisiała na mnie, "wynoszona" w ciągu dnia, potrafiła zająć się sobą bardzo długo. Tak, matka też kobieta, i jej potrzeby sa ważne, ale potrzeby malutkiego dziecka muszą być zaspokojone w I kolejności (potrzeby, nie zachcianki!). A podstawową potrzebą jest potrzeba bliskości. Dlaczego wypowiadacie swoim dzieciom wojnę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×