Gość malwina27 Napisano Styczeń 15, 2010 Od niedawna nawet mieszkamy razem. Niby wiedziemy życie szczęśliwie zakochanych, tak tak właściwie nie jest. No może on jest szczęśliwy. Problem jest ze mną. Czy to normalne, że można chcieć i jednocześnie nie chcieć z kimś być? Jesteśmy dorosłymi ludźmi. 2 lata się znamy. Raz mnie zranił, bardzo poważnie. Minął rok, a ja nie doszłam jeszcze do siebie, choć jest lepiej (nie zdradził fizycznie). Czasami myślę, że go nie potrzebuję, że nie zasługuje na mnie, na to bym dzieliła z nim życie. Widzę w nim wiele wad, które mi się nie podobają, ale pewnie tego nie zmienię. Trzeba się dotrzeć, rozumiem, ale jakim kosztem. Tak... sama chyba nie wiem czego chce, a odejść się boję, bo... kocham. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach