Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość burza****

Nie wiem, co myśleć? Nie wiem, co zrobić? Nie wiem...

Polecane posty

Gość burza****

Witajcie, postaram się w skrócie, czyli najlepiej w punktach... Ogólnie chodzi o to, że mam narzeczonego, kocham go, ale nie wiem, jak interpretować niektóre jego zachowania i czy będę w ogóle w stanie zaakceptować te zachowania, takie jak np: - Życie tylko dla siebie i martwienie się tylko o własny tyłek - Wieczne niezadowolenie z życia, z polityki, z pogody, ze stanu polskich dróg, z... wszystkiego - Średnie zainteresowanie mną, np. rzadko robię sobie tipsy, jak dzisiaj nic mu nie mówiąc poszłam do koleżanki, aby mi zrobiła, najpierw nie zauważył, a potem stwierdził: "nie szkoda ci kasy?" A dużo nie zapłaciłam... - pedantyczność - choć to mogę jakoś wytrzymać i zrozumieć - jak mi się coś jeszcze przypomni, to napiszę... . Nie wiem, czego oczekuję od Was... Może opinii, może pocieszenia (?!), może milczenia, nie wiem, ale wiem, że musiałam to napisać, bo chyba bym oszalała... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu onaa
no tak.. sama powinna wiedziec.. ale zwiazek to nie tylko jedna osoba, to partnerstwo.. - wyzeczenia, kompromisy... staranie sie zrozumiec potrzeby drugiej osoby i nie tylko potrzeby ale takze zachowania itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burza****
Ja to rozumiem, że powinnam wiedzieć i wiem, napisałam w pierwszym poście co do niego czuję i nie poddałam tam tego wątpliwościom... . Raczej chodziło mi ogólnie o opinię jego zachowania. Miłość dużo wybaczy, to fakt, ale niekiedy mam wrażenie, że w tym związku to ja kocham za nas obu... Choć on mówi, że kocha... Ale słowa to nie wszystko. Ba! Zamiast tych słów wolałabym czyny... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu onaa
burza**** ja to rozumiem doskonale.. ale tak szczerze, czy nie wlasnie mu powinnas 'sie wyplakiwac' ? A nawet i tymbardziej jesli o was chodzi czy nie powinnas z nim porozmawiac? Moze on zwyczajnie nie zdaje sobie sprawy z tego co czujesz? Bo i skad mialby wiedziec? Nikt z nas jasnowidzem nie jest.. A i mowienie o swoich uczuciach tu nie wystarczy bo kazdy ma inna psychike, poglady... inaczej spostrzega rozne rzeczy - stad biora sie nieporozumienia, co robic? Najlepiej chyba wytlumaczyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość burza****
po prostu ona - tłumaczyłam, tzn może nie każdą rzecz z osobna, ale mówiłam, co mi sie nie podoba i dlaczego. Efekt był taki, że w najlepszym wypadku poprawa była na dzień, dwa a w najgorszym obrażenie się na mnie.. Niekiedy ręce opadają. Dorosły facet a zachowuje się jak dziecko... . Zobaczymy, jak będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×