Matka się do mnie nie odzywa od 4 dni...

Mniej więcej było tak. Najpierw pokłóciłyśmy się o pierdołę. Ona jak zwykle zaczęła już płakać nad samą sobą, jakie to ma złe dzieci, że ją do grobu wpędzę itd itp Często powtarzała, że robię wszystko, żeby ją wykończyć psychicznie, i żeby dostała nerwicy. Na to ja jej odpowiedziałam mniej więcej tak(mój ton nie był już podniesiony, ale bardzo spokojny, drwiący i ironiczny): - Wyobraź teraz sobie teraz jeszcze swój pogrzeb, jak lubisz tak popłakać. Myślisz, że mnie wzruszają te twoje pokazówki? Ona z płaczem: - Wiem dokładnie, że ciebie to nie wzrusza. Żmiję na piersi wyhodowałam. Tylko czekasz na to, żeby mnie denerwować. Ja na to spokojnie z drwiącym uśmiechem: - Czekam żeby ciebie zdenerwować? I kto to mówi? Mówi to osoba przez, którą dostałam nerwicy. Fajnie było się tak pastwić nad dzieckiem? Miałaś pewnie niesamowitą satysfakcję... Nie wyhodowałaś żmii, wyhodowałaś coś gorszego. Taka karma. (w trakcie tego wywodu nawet chyba się zaśmiałam) Jak myślicie odezwie się jeszcze kiedyś do mnie?

pierdziel to w Wigilie na pewno się pogodzicie

Do wigilii jeszcze sporo czasu, a żyć w tym domu jakoś trzeba

hm ... odezwie sie moja mam tez próbowa sztuczek emocjonalnych he he nie dąłm sie nie wzruszały mnue jej płacze , zale akscesy powiedziałm jestem dorosła trzeba było wychowywc mnie jak mialm 10 lat a nie teraz mówisz mi co mam robic

no i walcie się na ryj dzieciaczki kochane. Jak przyjdzie pora to wydziedziczę swoją kochaną córunię. Jest taką samą francą jak wy jesteście, ale jak zero szacunku dla rodzica i pysk od ucha do ucha, to czego się żalicie, że nie rozmawiacie z rodzicem? Nie rozmawiajcie, moja też niech się do mnie nie odzywa, ja ją obserwuję, a kiedy trzeba będzie, podsumuję.

Och jesteś taka mroczna i zuaaaa.

na końcu powiedziałam żeby zamkneła parszywą mordę bo jej napluje w ryj ... i co teraz ?

i dlatego nie chce miec dzieci. Czlowiek poswieca swoje cialo, kase, czas, serce, a potem taka gowniara nabija sie, ze matka placze, bo nie daje rady psychicznie:O