Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość salimantra

wolę przyjaźń on miłość...

Polecane posty

Gość salimantra

poznałam pewnego chłopaka, bardzo dobrze mi się z nim rozmawiało. Na początku o sprawach dosyć błahych ale z czasem zaczęliśmy się spotykać częściej i rozmawiać jak przyjaciele.Po pewnym czasie powiedział, że mu się podobam, chłopak jest bardzo sympatycznym, wrażliwym i dobrym człowiekiem, ale fizycznie mnie nie pociąga...i jest jeszcze jedna sprawa, że nie potrzebuje mieć faceta, bo na razie pragnę się skoncentrować na sobie i związek mi nie odpowiada.Mówiłam mu to wiele razy ale jakby moje słowa puszczał mimo uszu. Niestety za daleko sprawy sie potoczyły bo, po kilku próbach z jego strony pozwoliłam się pocałować co dało mu znak że sforsował jedną bramę i teraz z galopem rusza na przód.Zależy mi na nim nawet bardzo ale jako na koledze czy przyjacielu. Jak mogę przenieść nasz poziom znajomości na niższy? Bo według moich przemyśleń mam dwa wyjścia zupełnie zależne od niego 1 że przerwać znajomość...co by było dosyć trudne( i nie chciałabym tego) i 2 kontynuować ale próbować mu wytłumaczyć o co mi chodzi (w praktyce jeszcze trudniejsze od wyjścia nr 1... Proszę pomóżcie mi bo ta sytuacja mnie dosyć męczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość allxstar
Skoro Ci na nim zależy może jednak coś do niego czujesz? Spróbuj z nim porozmawiać. Na twoim miejscu wybrałabym wyjście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dokładnie to samo... Niestety jesli on CIe kocha,to trwając w tej znajomosci dajesz mu nadzieję.A przyjazni to raczej z tego juz niebedzie... Wyjscie nr 1,mimo iż trudne,to tak naprawde najlepsze...niestety:-0 Powodzenia🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salimantra
dzidzia*** a Ty jak zrobiłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nadal w tym trwam,ale chce to zakonczyc,tylko niewiem jak:( On powiedział mi ze nikt w jego zyciu nie był tak wazny jak ja i moja córeczka,ze tak bardzo mu zalezy,ze zrobiłby dla nas wszystko,ze kocha... Ja kiedys mówilam,ze kocham ale jak przyjaciela,ze nie chce stracic,ale przyjacela,ze potrzebuje,ale przyjaciela... :( Nie pokocham go,wiem to i musze zdobyc siły by mu to powiedziec. Moja córka,jak zauwazyłam nikogo nie polubiła tak jak jego,bo jest dla nas naprawde dobry i nieraz mi mówiła,by chciała,zeby on sie nami zaopiekował,pytała dlaczego nie kocham wuja itp... Zal mi tego wszystkiego,ale musze to zakonczyc.Nie moge dalej robic mu nadzieii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idę spac i mam nadzieję,że podejmiesz dobrą decyzję. Czasem lepiej jest z czegos zrezygnowac,bo widzimy jakie ma to wartosc,kiedy juz tego nie mamy. Nie ciągnij tego dalej,bo jesli nie kochasz to naprawde bedzie dla niego gorzej,jesli będziesz w tym tkwiła. A moze i bedzie tak,ze kiedys zrozumiesz ze go kochasz,ze sie pomyliłas i on takze nie jest CI obojeny... Powodzenia,bedzie dobrze:) Dobranoc🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki_facet
Ciekawy i chyba częsty problem. Ja byłem w takiej sytuacji ale od drugiej strony. To znaczy ja się morderczo zakochałem w przyjaciółce i usłyszałem słynne "kocham cię ale jak przyjaciela". Ciężko było nam obojgu i przyjaźń zawisła na włosku. Ale chyba wiele zależy od wieku i życiowego doświadczenia. Moja przyjaciółka okazała się mądrą i wyrozumiałą kobietą. Nie zerwała znajomości i nie uciekła (a to wydaje się najłatwiejsze). Przetrzymała moje szaleństwo. Pomogła mi. Ja po pewnym czasie się ogarnąłem i zdałem sobie sprawę, że nic by z tego nie było poza krótkim nieudanym związkiem. Sprawa była bardziej skomplikowana, ale skończyła się dobrze. Teraz dalej ją kocham, ale jak przyjaciółkę właśnie - bez zazdrości, bez chcenia "na wyłączność". I po tych przejściach nasza przyjaźń przeskoczyła chyba na "wyższy level". Czasem wydaje się, że jesteśmy sobie bliżsi niż nasi partnerzy w związkach... I teraz się często śmiejemy z tamtych sytuacji. Także jeśli Twój przyjaciel nie jest wariatem albo bardzo młodym chłopakiem, nie grozi samobójstwem, nie prześladuje Cię itp. i zależy Ci na nim, to bądź cierpliwa. Ale jeśli zrobi się naprawdę nieprzyjemnie to niestety chroń siebie i uciekaj. Aha, dodatkowy problem możesz/możecie mieć kiedy zaczniesz się spotykać z innym chłopakiem. Czujesz? Choć może to otrzeźwi Twojego przyjaciela i przystopuje. Powodzenia i fajnie, że wogóle myślisz o człowieku który cierpi, choć to przecież nie twoja (albo prawie nie twoja) wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wolvfram
z wdomami albo z mężatkami po przejściach ciężko jest się dogadać , z samotnymi kobietami po trzydziestce też często jakakolwiek próba zbliżenia się to kończy się na słowach: odwal się i idź precz bo nie potrzebuję nikogo i sama sobie poradzę , to fakt, że te samotne kobiety przyzwyczaiły się żyć solo i radzą sobie być często męskie ale jeżeli odrzucają miłość to tylko sobie robią krzywdę , gdy kobieta mówi wprost facetowi, że może być jej przyjacielem to oznacza dla faceta tylko jedno, musi być przez 24 godziny na dobę być pod telefonem, panienki w wieku 20 lat nie mają takich problemów i dlatego faceci wolą młode panienki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×