Powiedzcie mi, dlaczego w tym kraju

zdrowy rozsądek przegrywa z żądzą kasy ?? Konkretnie takie wzburzenie mnie ogarnęło, jak dostałam dziś korespondencję z funduszu emerytalnego, że ileś tam mam składek. Po co ja to płacę komuś ? przecież to są moje pieniądze, a ja z nich nic nie będę miała, bo zanim ja pójdę na emeryturę, to pewnie wiek emerytalny wudłuży się do 70tki a tego to ja pewnie nie dożyję. Złość mnie ogarnia jak pomyślę, ile kasy ładuje komuś do kieszeni, ale dlaczego ?? Wiem, że to uproszczony sposób myślenia, ale każdy powienien odkładać sobie ileś procent na swoje konto, a gdy przyjdzie co do czego to ma swoją kasę, na którą przez dziesiątki lat pracował i nikomu nic do tego. Jakiś procent opłaty za obsługę takiego rachunku oczywiście by był, ale nie tyle, ile teraz trzeba oddawać tym wałom.....A nie daj Boże zachorować- i też płacę kupe kasy na składki a jak co do czego to takie chamy mają czelność nie przyjąć na leczenie albo nie dać skierowania na badanie. To ja sie pytam na co ja to płacę ?? Bulwersacja mnie ogarnia.

te ileś procent na konto :o

ogarnij sie dziewczyno

generalnie to masz rację, to jest jak z obowiązkowym ubezpieczeniem samochodu OC , najważniejsze aby zapłacić a gdy się wydarzy wypadek komunikacyjny to każdy ubezpieczyciel ucieka do lasu :(

Britnej jestem ogarnięta aż za bardzo, dlatego takie myśli mnie nachodzą, to z bezsilności. I widzę, jak odkładam pieniądze, bo od tego zależała by moja emerytura. Dla mniej konsekwentnych, tudzież nieodpowiedzialnych, ileś procent zabierano by z góry. Ale co ja Wam będę gadać, nie rozumiecie, bo się nad tym nie zastanawiacie, a mnie od zawsze wkur..a niesprawiedliwość.

...??

i z kazdym ubezpieczycielem, ktory przecież musi wyjsc na swoje.