dziwna sytuacja w pracy

Cześć! Pracuję od kilku m-cy w firmie consultingowej. Miałem ostatnio bardzo dziwną sytuację. W ub. piątek szefowa wezwała mnie do siebie i powiedziała, że chce mi dać podwyżkę (100 zł), że sobie na nią zasłużyłem. Dziękowałem jej, że docenia moją pracę. Ona lekko się uśmiechnęła i rzuciła, że za tą podwyżkę to ją powinienem po stopach całować. Powiedziałem, że rozumiem ( nie bardzo wiedziałem, co powiedzieć). Ona nadal uśmiechnięta spytała: - Co rozumiesz? Widząc, że nie wiem, co odpowiedzieć, powiedziała: - Chodź tutaj i podziękuj za podwyżkę swojej szefowej. Oniemiałem, rozumiałem jednak o co chodzi. Stanąłem koło niej, a ona wskazała palcem swoje stopy, na których miała czarne szpilki. Uklęknąłem przed nią, miała założoną nogę na nogę, więc jej stopy były na wysokości mojego przyrodzenia, co mnie szalenie podnieciło. Przychyliłem się i pocałowałem jej stopę. Spojrzałem na nią, żeby zobaczyć jej reakcję. Ona uśmiechnięta dalej powiedziała: - No dalej, podziękuj jeszcze trochę. Pocałowałem jej stopę jeszcze kilka razy, po czym szybko mi ją zabrała, wstała, mi też kazała wstać, podała mi dłoń i prawie śmiejąc się powiedziała: - Cieszę się, że potrafisz podziękować swojej szefowej za podwyżkę. Kazała mi wrócić do pracy. Wszystko to wydało mi się dziwne. Nigdy nie całowałem stóp żadnej dziewczynie, a to bardzo mnie podnieciło. Wczoraj, widząc ją na korytarzu nie mogłem oderwać oczu od jej nóg, a ona widząc to zabójczo się do mnie uśmiechnęła. Już sam nie wiem, czego się spodziewać