Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Teddi

Moja kobieta mnie już chyba nie podnieca

Polecane posty

Jesteśmy razem 1,5 roku. Mniej więcej pół roku temu zaczeliśmy mieć problemy w łóżku. Winę wziąłem na siebie, że to niby przepracowanie, stres, brak czasu, generalnie życie na wariackich papierach. Próbowałem sobie tak to tłumaczyć. Ostatnimi czasy nasz seks wygląda w taki sposób, że kochamy się góra raz w tygodniu, bez żadnych rewelacji, urozmaiceń. Ja słabo się podniecam, mam problemy ze wzwodem. Już wybierałem się do specjalisty, ale spotkało mnie coś czego się nie spodziewałem. Poznałem kobietę, koleżankę z pracy. Nasza znajomość jest na stopie koleżeńskiej, praktycznie bez żadnych podtekstów. Jednak co tu ukrywać - ona jest bardzo seksowną kobietą, dużo atrakcyjniejszą od mojej. Sama rozmowa z nią sprawia, że staję się podekscytowany, pozytywnie pobudzony, po prostu radośniejszy. Zwalałem wszystko na przepracowanie i zmęczenie, a ostatnio siedziałem nad projektem 12 godzin i jeszcze po pracy poszliśmy z koleżanką na kawę. I mimo zmęczenia czułem się naprawdę dobrze, a podczas tego spotkania po prostu czułem jak mój penis rozrywa mi spodnie. A przecież do niczego między nami nie doszło. Nie pamiętam już kiedy coś takiego czułem przy swojej kobiecie. I teraz tak sobie myślę, że moja kobieta już mnie nie podnieca. Po prostu. A może to rutyna, przyzwyczajenie? Tylko nie myślcie, że chcę zdradzić moją kobietę. Ciągle ją kocham, tylko brakuje mi "chemii" w naszym związku. Chciałbym to jakoś naprawić, ale czy to jest możliwe? Chciałem iść do specjalisty i leczyć się z niskiego libido, a ja widzę, że ze mną jest wszystko ok, tyle że przy innych kobietach. To co robić w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
A nie możesz sam spróbować zainicjować jakichś zmian, urozmaiceń. I głupotą jest porównywać kobietę z którą jest się w związku dłużej z nowopoznaną. Przy swojej obecnej też na początku było wszystko ok. Wina leży jak zwykle po środku i moim zdaniem słusznym byłoby zwalać winę na rutynę. Także najpierw postaraj się sam cos pokombinować, może to ją zachęci. A jak to nic nie da, to porozmawiaj z partnerką szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Tylko zadbaj o to, żeby rozmowa nie było w tonie obwiniania ją o to, że jest Ci źle w łóżku. Bo o to niestety bardzo łatwo. A kobiety biorą bardzo do siebie takie rzeczy. Ja kiedyś po szczegółowej wyliczance, czego nie robię w łóżku a parter chciałby, żebym robiła przestałam w ogóle czerpać przyjemność z seksu z nim, bo podczas zbliżeń nie mogłam przestać myśleć o tym, czy robię wszystko tak jak mu się spodoba:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabka2100
Ja na twoim miejscu zastanowiłabym sie czy jednak ją eszcze kochasz? Dlaczego poszedłeś z kolezanka która ci się podoba na kawę?? Nie za bardzo rozumiem. Gdyby jakaś obca dziewczyna "rozsadzala" mojemu chłopakowi spodnie to wolałabym zeby mi to powiedział i zmykał gdzie pieprz rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Sabka a ja bym wolała nie wiedzieć. Bo to jest nieistotne i nic nie wnosi do związku. Co najwyżej może wpędzać w kompleksy. Normalne, że zawsze będą ładniejsze ode mnie kobiety. I normalne, że zdrowy facet zareaguje na seksi babkę w odpowiedni sposób. Jak ja mam jakiegoś tak bardzo przystojnego klienta, że zaczynam się przy nim denerwować i staje się przesadnie miła, to nie odpowiadam o tym później facetowi? Bo w jakim celu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahaha sabka
ty tak na powaznie? ty chcesz miec faceta czy kastrata? zerwalabys z nim bo staje mu na widok innej laski? no comment..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sabka2100
nie no moze trochę przesadziłam:D Ale nie chciałabym żeby była u mnie taka sytuacja. Poprostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera rok i z głowy
kiepsko.... My byliśmy na siebie wściekle napaleni przez 4 lata a przez następne cztery jeszcze całkiem całkiem. Teraz, po czternastu latach małżeństwa też bywa całkiem fajnie, a mąż miał problemy ze wzwodem może kilka razy od początku naszej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barry nielsem
zostaw zone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×