dopadł mnie mega dół...

30 lat na karku i nic więcej. Owszem jest facet i mieszkanie ale co z tego. Nie mogę zajść w ciąże, z facetem jakoś się przestaje układać. Praca mnie frustruje bo nie zarabiam tyle ile bym chciala. Wszystko stało się do bani w jednej chwili. Chyba jestem życiową nieudacznicą. Jak patrzę na innych to aż się we mnie gotuje. Przestaję to ogarniać :(

w nosie mam taki stan. Wszystko przecieka pomiędzy palcami. Coś muszę zmienić ale nie wiem od czego zacząć bo tak naprawdę to musiałabym wywrócić życie do góry nogami. Nie chce mi się zaczynać wszystkiego od nowa - za stara jestem na to :o

uśmiechnij się, wyjrzyj za okno, posłuchaj muzyki którą lubisz, obejrzyj film doły przychodzą i odchodzą pieniądze nie są najważniejsze, ważne ze masz pracę dziecko jeżeli z facetem się coś sypie tylko skomplikowałoby sytuację

skoro jesteś za stara na zmiany, to nawet nie myśl o dziecku, bo to wielka zmiana w życiu. dziecko to nie lek na frustracje :o

adoptuj murzynka

ja za dwa tyg mam 27 urodziny na dodatek wypadaja w niedziele i nawet nie mam z kim ich spedzic bo to walentynki a dwa tyg temu rozstalam sie z facetem ehhh teraz jestem na stazu wiec z kasa tez cienko a co z praca po to tez wielki znak zapytania ehh jakie to wszystko niesprawiedliwe jestem taka nieszczesliwa :(

dziecko w życiu duzo zmienia, ale warto

Ciężko nie mieć doła, jak tylko się widzi same złe elementy rzeczywistości. Jeśli nie potrafisz docenić tego, co masz, to w życiu nie będziesz szczęśliwa, bo nikt ani nic, poza Tobą samą, nie jest w stanie znaleźć szczęścia. Rozejrzyj się dookoła, popatrz na świat nieco inaczej niż zwykle i zadaj sobie pytanie - za co możesz być wdzięczna i komu możesz pomóc.. Pomaganie innym zawsze daje lepsze samopoczucie... Pomyśl nad tym...

oczywiście cenne rady ale jak można dostrzec dobre strony skoro z każdej strony coś się sypie. Myślę że brak ciązy jest powodem kiepskich relacji z partnerem - czuję się po prostu mało, jak by to nazwać, mało kobieca. Chcemy tego dziecka a jak się okazuje nie jest to takie proste. Pewnie, że staram się o tym nie myśleć - ale ja już tak Go pragnę. To nie ma być lek a zwyczajna chęć posiadania. Może i faktycznie doły przychodzą i odchodzą ale ten jest totalnie głeboki. Nie potrafię się cieszyć z tego co mam bo nie mam tego co wydaje mi się najcenniejsze :(