Któraś kobieta pomoże?

Witajcie dziewczyny. Mam taką sprawę. Ja wiem, że będzie się to wam wydawać na pewno śmieszne ;) Niemniej jednak zaczynam. Biorę już drugie opakowanie tabletek antykoncepcyjnych Cilest. Dopiero zaczynam więc wiecie jak to jest na początku... Pilnowanie godziny i branie tabletek co do minuty, przestrzeganie zastrzerzeń lekarskich, żadnych wymiotów, biegunek, antybiotyków. Po pierwszym opakowaniu, w trakcie 7dniowej przerwy (dokladnie w zeszłą środę) współżyłam z moim mężczyzną. Jestem nowa w tym wszystkim (chodzi mi o seks i antykoncepcję). Po stosunku mój partner oznajmił mi, że "skończył we mnie", i że "możemy mieć problem". Przestraszyłam się bardzo. Teoretycznie jest to niemożliwe, abym zaszła w ciążę, ale wiecie... Z ciekawości użyłam takiego wynalazku jak Internet. Naczytałam się, że jest sporo kobiet, które zaszły w ciążę mimo regularnego zażywania tabletek. Naczytałam się też o objawach ciąży. Co prawda wymiotów nie mam, bo to zawcześnie, niemniej jednak wyczytałam, że w trakcie zagnieżdżania się zarodka (do następuje 6 dnia po zapłodnieniu) może wystąpić ból. I wczoraj (8 dzień od współżycia) zaczął mnie boleć brzuch. Nie był to mocny ból. Taki delikatny... I teraz pytanie do was kochane. Co o tym myślicie? Może być to ciąża? A może to ból spowodowany tabletkami? (Drugie opakowanie zaczęłam brać w poniedziałek). Na test jeszcze jest raczej za wcześnie, bo aby uzyskać wiarygodny wynik trzeba poczekać 2 tygodnie od ostatniego stosunku. Z góry dziękuję za każdą odpowiedź. To dla mnie bardzo ważne. I proszę... Nie śmiejcie się. Naprawdę jestem przerażona... PS. Przepraszam za tak długą treść, ale starałam się wszystko dokladnie opisać. Mam nadzieję, że komuś będzie się chciało to przeczytać.

Przepraszam, źle napisałam o dniu współżycia. Współżyliśmy nie w zeszłą środę, tylko w środę w zeszłym tygodniu ;)

jesteś w ciąży, jeśli przestrzegałaś brania tabletek, a twierdzisz, że tak. Bóle brzucha są normalne. Spokojnie :)

Bardzo dziękuję za odpowiedź. :) Liczyłam, że będzie ich więcej, niemniej jednak to było dla mnie bardzo ważne. I uspokoio mnie troszkę. ;)