dlaczego jest tak ,że

zimą wszystko zawsze musi się chrzanić ,a wiosną wszystko poprawia się na lepsze? Ktoś tak jeszcze ma czy tylko ja?

ja tez tak mam spoko, po setnej zimowej porazce idzie sie przyzwyczaic

ja też :O Zepsuły nam się dwa samochody :O Brakło kasy tzn mieliśmy 100 a do wypłaty 2 tygodnie :O :O

taki jest niestety zimowy marazm:D

bo zima temu sprzyja hehe. Niestety pogoda,mróz,szybki koniec dnia(tzn szybko sie sciemnia) sprawiają,ze nasze smutki wydają sie większe,a wiosną,kiedy swieci słoneczko,liscie pięknie pojawiają sie na drzewach i kweitną kwiaty,mamy ochote zyc,usmiechac sie i cieszyc z tego ze jest dobrze,nawet jesli nie jest hehe. Ja tez tak mam,zima mnie dobija,przygnębia,ale jakos trzeba z tym zyc,w koncu bedzie lepiej ;) Głowa do góry

eee, to jeszcze nic takiego. U mnie: *wszyscy w domu chorujemy od 2mcy *zmarla moja babcia *2x wlamali sie nam do samochodu *mielismy wypadek sam., nie z naszej winy *ciagle przydarzaja sie nam male, okolicznosciowe problemy (tak mniej wiecej 3x w tygodniu) *od wczoraj am kwas w pracy Az czekam z niecierpliwoscia co przyniesie nowy dzien