Wykańczam męża

ciągle go stresuję, zrzędzę, bo on nie chce ze mną normalnie pogadać, mówi że wszystko ok, uspokaja mnie w końcu wyciągam z niego to co podejrzawałam,ale on tego sam nie mówi!!! No więc ciągle kurde napieprzam jadaczką, pytam się co ta, ,dlaczego? Nie chce zrzedzić, ale on ciągle dusi w sobie wszystko co mnie niesamowicie denerwuje. Poradżcie coś.

z napieprzania jadaczką nic dobrego nie wyniknie, mówię Ci

to albo on dostanie zawału, albo ja zwariuję, już siedzi w robocie do 10 ,pewnie zwiewa przede mną, albo udaje że wszystko jest ok, a ja widze że kłamie żebym się nie denerwowała

to kup se kawał tasmy klejacej i zaklej jadaczke....

Abraja ma rację.Wredna baba z Ciebie.