Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zmeczony

Zmiany zmiany zmiany...

Polecane posty

Gość zmeczony

Witam, Jestem mężem od dwóch lat, z moją Żoną znamy się już ponad 4 lata. Mieliśmy różne okresy w naszym życiu, lepsze i gorsze. Niedawno moja Żona poszła do pracy (skończyła studia). Od tamtego momentu dużo zmieniło się w moim życiu. Nie to żebym nie chciał żeby pracowała. Problem w tym że zawsze uważaliśmy się za domatorów, miłośników kina, ogólnie podobało nam się spędzanie czasu w łóżku przy dobrym filmie i jedzeniu :) Niestety od jakiegoś czasu zachodzą w mojej Żonie pewne zmiany. Zapragnęła wychodzić (no problemo), zapragnęła chodzić na kursy tańca (no problemo), powiedziała że nie wie czego chce w życiu... Do tego ostatnio mamy dwumiesięczny tzw kryzys, kłótnie, które zaczęły się od trudnych decyzji związanych z mieszkaniem i dzieckiem. Teraz jesteśmy zmęczeni kłótniami, już nawet na spokojnie o wszystkim rozmawiamy. Moja Żona poszła nawet do psychologa ponieważ była już w ciężkim stanie. Stwierdziła że do niedawna nie była sobą, nieświadomie starała się podporządkować standardom, wyniesionym z domu, ogólnie akceptowalnym przez otoczenie. Uznała że tak naprawdę nie zna siebie.... I tu pojawia się mój problem. Boję się, że była ze mną bo tak trzeba, boję się że moja Żona gdzieś mi uciekła. Boję się, że po zmianach już nie będzie tą samą osobą którą kocham. Boję się, że ona mnie zostawi (nie byłem świętoszkiem, ale nie zdradziłem)... Jest we mnie masa obaw, a bardzo mocno ją kocham. Staram się być z boku, nie chcę się narzucać, czekam na jej ruchy, bo jeśli nie była sobą do tej pory, to pewnie chce się odnaleźć, nie chcę jej w tym przeszkadzać bo bardzo zależy mi na jej szczęściu. Możecie mi doradzić co powinienem robić? Jakieś sugestie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darecki_0013
Zobacz, jesli nie byla soba i sie okaze ... ze Cie nie kocha ... to chcialbys, zeby byla z Toba, mimo tego, ze nic do Ciebie nie czuje? Czy moze lepiej by bylo, gdybys Ty - z milosci, ja puscil? Ale to tylko gdybanie, moze sie spelni wariant optymistyczny ;) Wiekszosc slubow nie jest z przypadku ... chyba ... mam taka nadzieje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczony
Darecki_0013 Myślałem o tym, żeby rozejść się na jakiś czas.. ale to chyba bardzo rzadko daje pozytywne efekty. Nie chcę też jej zostawiać, myślę że potrzebuje bliskiej osoby, a nikogo poza mną właściwie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość się
Zmęczony :) Zmiany nie zawsze muszą być na gorsze. Ludzie się zmieniają wraz z upływem czasu. Twoja żona, Ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Z tego co zrozumiałam to zmiany, które zachodzą w Twojej żonie jak i jej wizyty u psychologa nakierowane są na to, żeby zarówno Jej jak i Wam żyło się lepiej. I dlatego zupełnie nie rozumiem tek kwestii ze staniem z boku. Chyba raczej powinieneś ją wspierać, na pewno dużo rozmawiać, próbować zrozumieć. A nie stać z boku i czekać. Na co? Aż się oddali? Aż przestaniecie się rozumieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczony
Z tego co zrozumiałem zmiany są nakierowane na nią, żeby jej było lepiej. To że stoję z boku nie znaczy że jej nie wspieram, chodzi o to że chcę dać jej przestrzeń, żeby mogła się odnaleźć. Powiedziała że czasem potrzebuje zostać sama ze swoimi myślami, i ja chcę jej to dać. Głównie o to mi chodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspieraj ja w jej poszukiwaniu siebie i podazaj i z nia i za soba.najgorsze co mozesz zrobic to przestac sie rozwijac razem z nia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Napisałeś, że się kłóciliście, że żona miała dość i poszła do psychologa. Wychodzi więc na to, że chciała być z Tobą i ratować wasze relacje. Gdyby chciała ulżyć tylko sobie, to by odeszła. A Ty piszesz, że zrobiła to, żeby jej było lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczony
bojabojaboja Ja nie piszę co myślę, piszę co wiem. Wizyta u psychologa była jej próbą radzenia sobie z problemem. Natomiast efekt wizyty jest taki jak powiedziałem, zmiany które mają w niej nastąpić mają jej pomóc. Nie powiedziałem że te zmiany nie pomogą również nam... mam nadzieję że tak yeez Dzięki za mądre słowa. Masz rację, ja też chcę nad sobą pracować, ponieważ wiem że mam cały stos wad, z którymi sam sobie chyba nie poradzę. Prawdopodobnie skończymy u tego psychologa na terapii małżeńskiej... ehh... nie sądziłem że to kiedykolwiek nastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
terapia to swietna okazja do poznania siebie i zmian powodzenia pozdrawiam cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zmeczony
Ahh... wszystko się jeszcze bardziej skomplikowało. Oszukałem mój Skarb :( I teraz wszystko ma się ku końcowi. Najgorsze że to nie pierwszy raz i do tego już obiecywałem że więcej tego nie zrobię. Prawdę mówiąc nie wiedziałem dlaczego to robię. Poszedłem do psychologa. Wyjaśnił mi przyczyny moich kłamstw. Bardzo fajnie jest pójść do psychologa i poznać motywy swoich działań. Niestety już może być za późno, a ja chcę pracować nad sobą, właśnie dla Niej. Od wczoraj jest na szkoleniu i obiecałem dać jej spokój na te trzy dni żeby mogła sobie wszystko przemyśleć. Jednak wczoraj wieczorem nie wytrzymałem, wziąłem auto kupiłem różyczkę i pojechałem do niej 100km w jedną stronę, dałem kwiatka i wróciłem. Dziś była na mnie za to zła, a dla mnie olbrzymim wyrzeczeniem jest nienapisanie do niej smsa przez kilka godzin. Staram się... Dziś muszę wytrzymać. Wiem, że patrząc na nasz związek bez emocji i uczuć, jej oczami, może się okazać że nie jestem wiele wart :( Ostatnio zaczęła powtarzać, że miłość to za mało... może i tak, ale wystarczająco dużo żeby dla niej chcieć się zmienić i szukać jej dopełnienia. Co mam robić? Czy jest jakaś szansa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×