Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fastenlausch

Lekcja nr.1- Jak przezyc? Nie wierzyc.

Polecane posty

Gość Fastenlausch

Postanowilam przy winku podzielic sie moim spostrzezeniem. Jako mloda osoba bylam naiwna, latwowierna. Wydawalo mi sie, ze bliscy ludzie, ludzie, ktorzy deklaruja uczucia do mnie, nie moga mnie oklamywac. Na szczescie wydoroslalam. Dzisiaj uslyszalam rozmowe telefoniczna eks z przyjacielem. Mieszkamy jeszcze wspolnie, bo tak ustalilismy, ze dopoki ktores z nas sie nie zwiaze, mozemy (jako przyjaciele) mieszkac pod jednym dachem. Nowiec z rozmowy eksa dowiedzialam sie, ze namawia usilnie swoja kochanke na wspolne zamieszkanie. Kochanka waha sie jednak, bo nie wie czy odejsc od meza. Spokojnie odczekalam dwie godzinki. I patrzac mu prosto w oczy, zapytalam, czy ma jakies plany dotyczace wyprowadzki, czy tez nadal tworzymy wspolnote. Bez zajakniecia potwierdzil, ze nie ma zadnych planow, co do wyprowadzenia sie. Z usmiechem przyjelam ta informacje i powiedzialam, ze ciesze sie, ze jest ze mna szczery, bo nie znioslabym klamstwa od osoby, ktora deklaruje przyjazn. Skurczyl sie az w sobie na te slowa, ale nic nie powiedzial. A mnie wystarczy, ze wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze wcale nie klamal - nie zamierza sie wyprowadzic, tylko ja sprowadzic. Poza tym nieladnie kontrolowac zycie bylego pod pozorami "przyjazni", co za chory uklad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fastenlausch
Alez nie kontroluje. On nie wiedzial ze jestem w domu i calkiem donosnie sie zwierzal. W odpowiednim momencie zalozylam sluchawki na uszy, zeby pewien byl, ze nie slysze.Wiesz co jest chore? To, ze jeszcze wczoraj twierdzil, ze jej (kochanki( juz dawno nie ma. I ze tak trudno mu przy naszym rozstaniu, bo jestem jego najlepsza przyjaciolka. A dzis dowiedzialam sie, ze wszystko to to byly kolejne klamstwa. To jest chore. Bo domyslam sie, ze moj eks deklarowal przyjazn ze mna, zeby nie bylo rozwodu z jego winy. Bo to on rozbil nasze malzenstwo. Jak bedziesz kiedys w mojej sytuacji (czego nie zycze), moze zrozumiesz. Ja przez chwile wierzylam, ze uda sie rozwiazac ten rozwod z klasa, bez napinania sie, bez kontroli. Teraz widze, ze trzeba reke na pulsie trzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fastenlausch
A nie, dziekuje. Mam zamiar zaczac nowe zycie bez tego pana i tej pani. Teraz tylko (po zorientowaniu sie jaki to teatr sie przede mna rozgrywa) musze przypilnowac, aby moje nowe zycie nie zaczelo sie przypadkiem... pod mostem. Chce tylko zachowac prawa do (wynajmowanego) mieszkania. Chce zeby on zniknal i wreszcie przestal krecic. A jej... Jej zycze, zeby zdecydowala sie na wyprowadzke do mojego eks i wspolne zycie z nim. To bedzie wystarczajaca dla niej kara. Dzis to juz wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fastenlausch
oczywiscie moje slowa dotyczyly trojkacika

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fastenlausch
To mu przeciez mowie. Czlowieku, nie bede opisywac calego zycia, zeby wszyscy wiedzieli i nie bylo pytan. Odkad dowiedzialam sie o niej, stwierdzilam ze on ma sie wyprowadzic. Wyblagal u mnie tyle, zeby mogl jeszcze pomieszkac, bo z kasa krucho i jak to tak na ulice, jak on taki biedny i kochanka to przeszlosc. Poniewaz tez myslalam wczesniej o rozstaniu, to nie przywiazuje tak wielkiej uwagi do tej pani (chociaz wkurza mnie ogolnie kur..estwo u pan). Uznalam, ok, rozstajemy sie z obopolna zgoda, wiec czemu nie przemieszkac jeszcze paru tygodni. Mnie tez to na reke ekonomicznie. I uwierzylam mu, kiedy mnie tak zapewnial wczoraj. A dzis - ups! sprostowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samosiaaaaaa
nie rozumiem Ciebie, dlaczego mu nie powiesz, że przez przypadek usłyszałaś jego rozmowe z "kimś" nt. mieszkania i że chcesz aby Ci to wyjaśnił. Mam wrażenie że oboje z ex mężem intrygujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fastenlausch
Ale po co ja tlumacze. Moim przeslaniem nie bylo to kto z kim mieszka i dlaczego. Przeslaniem bylo, aby nie wierzyc nawet ludziom, ktorzy podobno sa ci bliscy, ktorzy podobno zycza ci dobrze. Bo ja w ciagu 24 godzin przekonalam sie, jak mozna klamac w zywe oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fastenlausch
Smutne jest tez to, ze tak spokonie to przyjmuje. Bo juz wiem, ze w takim momencie nie warto wykladac kart. Jak to zrobisz, to klamiaca strona, po prostu nastepnym razem bedzie sie lepiej kryla... Tego tez sie nauczylam. I smutno mi z ta wiedza. Bo gdzie tu miejsce na ... zaufanie?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drań i tyle... Otwieranie oczu bywa bolesne! Niby nic już was nie łączy, ale coś tam razem przeżyliście, obdarzyłaś go zaufaniem, którego znów nadużył. Współczuję. Pewnie jasteś osobą która nie lubi i unika konfliktów, dlatego nie wyłożyłaś mu kawy na ławę, może nie chcesz poczuć się samotna gdy zniknie na dobre. Najlepiej raz na zawsze odciąć się od kogoś takiego, by znów cię nie zranił . powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawo do prawie niczego
zachować prawo do wynajmowanego mieszkania - bezcenne! chłechłechłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×