Kobiey majac spokojnego, kochajacego faceta myslicie o zaborczym mężczyźnie?

MOj K. jest bardzo czuly, dobry, kocha mnie, oddał by dla mnie wszytko, nigdy nie krzyknal, nie sprzeciwil sie tak stanowoczo, ulega... mowi piekne slowa... czuje sie przy niim doceniona, atrakcyjna... czasem jednak chcialabym zeby sie mi postawil, zeby krzyknal, zeby byl bardziej meski po prostu. Czasem mysle o tym jak byloby z innym...fantazjuje...Kocham go ale on czesto mowi ze jak sie kogos naprawde kocha to inni nie sa w glowie... zgaddzacie sie z takim twierdzeniem?

zgadzam się. mam spokojnego i nie marze o zaborczym :/

i mi wystarczy ;]

mam spokojnego męża i zaborczego kochanka, wiec mam równowagę:P

tylko on jest w glowie, tez mam takiego jak ty spokojnego.. lepiej docen to co masz i skup sie na tym a nie co by bylo gdyby

czyli jednym slowem cieple kluchy szczesliwe, ze w ogole jakas kobieta zwrocila na nich uwage?

Wolałabyś żeby Cię lał? :o

Wam babom, to nigdy nic nie pasuje:o Jest dobry, kochający to wolicie świnie. Macie świnie, to byście chciały kochającego. Zastanówcie się czasem, co wy w ogóle w końcu chcecie! A fantazje to pierwszy krok, by to urealnić.

wiem, meczy mnie to okropnie. Nie mowie tez zeby mnie bil itp... sama nie wiem czego chce. teraz wszytko jest ok ale boje sie ze za kilka lat cos sie zmini, ze przestanie mi sie chciec mowic zrob tak albo tak. On ma 26 lat a czasem zachowuje sie jak dziecko, wszytko zawsze mial, jest rozpieszczony, nienauczony zycia... boje sie, ze kiedys jego wady mnie przerosna.