Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziwnie zakochany

Gdzie ona była cały dzień?

Polecane posty

Oj autorze coś mi sie widzi, że Tobie odpowiada taki stan jak jak jest. NIe wiem czy zdajesz sobie sprawę, że niedługo Twoją piekną nieznajomą ktoś Ci sprzątnie sprzed nosa! I nie tlumacz się ze nie wiesz jak zagadac! Wymyśl sobie jakis tekst i po prostu go do niej powiedz!! A potem juz jakoś pójdzie! Ale szczerze to wątpie że tak zrobisz :( Niestety :( A moze ona jest tak samo niesmiala jak Ty??? I tez się boi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj robiłem doświadczenia. Szedłem z obydwu przystanków i mierzyłem czas dojścia do jej klatki schodowej. Wychodzi, że wysiada na innym przystanku. Ale pewności nie mam. Akurat podjechałem samochodem pod jej klatę i widziałem jak wchodziła do siebie. Spojrzałem na zegar, poszedłem sprawdzić kiedy jedzie jej tramwaj i wychodzi, że właśnie musi wysiadać na innym. Teraz rozmyślam jak zorganizować, żeby wejść jej jutro lub pojutrze w drogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asweioer
autorze ona pewnie juz wie ze jest obserwowana skoro wysiada na innym przystanku......po co by to robila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezly psychol
zagadaj normalnie, bo inaczej nie tyle, ze wyjdziesz w jej oczach na psychola, ale nim po prostu jestes creepy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No może wysiadać też na innym przystanku, bo tam teraz robią remont ulicy i rozkopali trochę na tej trasie, która prowadzi do jej domu ;) Chociaż też ciągle nie mam pewności tak na 100% czy faktycznie wysiada na innym przystanku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj nie było jej około 18:45, ale to może dlatego że miała na popołudnie pracę? Ale wczoraj miała na rano więc pewnie dzisiaj też na rano. Dlatego pewnie znowu gdzieś poszła. We wtorek widziałem,że wróciła do domu przed 20:00, ale nie wiem skąd, na pewno nie z pracy. Poszedłem oddać mocz w krzaki i jak wróciłem to już widziałem zapalone światło w przedpokoju. Niestety niepotrzebnie oddaliłem się spod jej bloku na siusiu. Dzisiaj przechodziłem obok jej domu około 22:20. Dostrzegłem coś bardzo niepokojącego. Światła zapalone we wszystkich pomieszczeniach (pokój, drugi pokój, kuchnia). Co ciekawe w pokojach miała uchylone okna. Gdy zrobiłem rundkę dookoła placu to zobaczyłem, że prawie równocześnie zgasiła światło w kuchni i jednym pokoju. Poszedłem z drugiej strony bloku i zobaczyłem, że okno w jednym z pokojów już było zamknięte, nie wiem jednak jak w drugim pokoju, bo jakoś zupełnie zapomniałem tego sprawdzić. Ale dlaczego wietrzyła mieszkanie? Czy miała tam gościa, gości? Może sprzątała przed tym weekendem? Może kogoś się spodziewała? Po co wyszła z domu popołudniu? Może randka i potem ktoś do niej przyszedł do domu po tej randce??? Dziwna sprawa. Nigdy nie otwierała okien jesienią i zimą. Ciągle myślę, że to po gościu lub gościach (papierosy np czy coś). Co sądzicie? Czy jest to powód do niepokoju czy raczej nie zaprzątać sobie tym głowy? Najgorsze, że myślicie, że ja sobie żartuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Papa penis
Jest powód do niepokoju jesteś czubkiem Policja powinna zająć się tą sprawą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co dalej
biedna dziewczyna haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co dalej
tak sobie mysle ze trzeba bedzie zrobić the best of wypowiedzi autora :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe co dalej
spadaj nie klikac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według moich obserwacji nie była na zabawie andrzejkowej. Od piątku aż do andrzejek była wieczorami w domu i nigdzie nie wychodziła. Poza tym to widziałem jak wracała o innej godzinie z przystanku starą drogą. Nie wiem czy to dlatego, że tam już zrobili ten chodnik czy dlatego, że nie spodziewa się, że obserwuję ją o także o tej godzinie... Obserwacje są trochę utrudnione przez śnieg, który powoduje znaczne rozjaśnienie terenu i jestem bardziej widoczny. Poza tym jak ostatnio szedłem obok jej bloku to dziwnie patrzył na mnie dozorca, który odgarniał śnieg. Zauważył, że patrzyłem w jej okno i dość długo wodził za mną wzrokiem, bardzo nienaturalnie i podejrzliwie. Z ciekawostek dodam, że widziałem jak wczoraj sobie robiła śniadanie o 6:45 i byłem obok jej klatki jakieś 10 sekund po tym jak wieczorem weszła do domu. No niewiele brakowało, żebym ją zauważył jak wchodzi do bramy. Trochę mnie to martwi, bo nie wiem czy wracała MPK czy może ktoś ją podwiózł... Ale raczej MPK , bo sprawdzałem rozkład jazdy na grafiku. No i w niedzielę się wydarzyło coś bardzo dziwnego, ale to już musiałbym się bardziej skupić, żeby to opisać. Źle się dzisiaj czuję, zaziębiony jestem. Pewnie przez niedzielne patrolowanie i przez to, że nie włączam ogrzewania w pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej autorze -
opisz opisz relacje z patrolu.a dlaczego nie masz ogrzewania w pokoju?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Od razu się zakocha
Podrzuć jej kartkę z linkiem do tego tematu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opiszę relację z patrolu jak się lepiej poczuję. A zimno mam w pokoju, bo oszczędzam na ogrzewaniu. Ale przez dwie noce miałem w sumie włączony kaloryfer w tym sezonie dwa razy po 4 godziny. Niestety chyba nic to nie dało lub przez to się przeziębiłem. Kartkę z linkiem chętnie bym wysłał, po cichu to czasem mam nadzieję, że ona to czyta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalka petronelka
dziewnie zakochany ty lepiej uwazaj, bo jak sie dziewczyna zorientuje to Cie poda do sadu ze za nia lazisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tekst ten napisałem około 2 tygodnie temu. Miałem problem z dodawaniem postów, pisałem w wordzie i teraz wklejam tekst. "Opisze tą niedzielę, o której wspominałem... Spotkaliśmy się w lokalu wyborczym. Kiedy już wychodziłem to widziałem, że ona też wychodzi tak w oddali. Ale oczywiście wyszedłem jak gdyby nigdy nic. Potem patrzyłem jak szła do domu dość powolnym krokiem jakby zamyślona. Wmawiałem sobie, że to pewnie dlatego, że jej nie zagadałem i jest przez to smutna... Że trzeba było poczekać aż będzie szła i przytrzymać jej drzwi. Tylko jakoś na to nie wpadłem, bo musiałbym czekać 10 sekund aż dojdzie do tych drzwi i to by pomyślała, że ją molestuję :( Żałuję, bo trzeba tak było zrobić, albo później wyjść z lokalu po prostu o kilka sekund. Miałem zrobić zdjęcie karty do głosowania, akurat by to zajęło 5 sekund i wtedy byśmy się spotkali przy samych drzwiach. Ale i tak poza przytrzymaniem drzwi wstydziłbym się spojrzeć jej nawet w twarz, a co dopiero zagadać więc może to i lepiej? Ale co się wydarzyło potem... Otóż wieczorem wszedłem na jeden z czatów. Nie uważam czatów za dobre miejsce do spędzania wolnego czasu, ale jakoś tak się tam znalazłem :O Wszedłem sobie tam i nagle napisała do mnie jakaś dziewczyna i nie wiem kto to. Ciągle i się wydaje, że to ona. Ale skąd miałaby wiedzieć, ze to ja? Byłem tam pierwszy raz na tym nicku, to po pierwsze. Po drugie byłem tam z 10 minut i nikomu nie pisałem skąd jestem ile mam lat. Pisałem może z 2 osobami, ale ledwie 5-6 zdań zupełnie nie na temat mojej osoby. I nagle ona napisała i rozmowa wyglądała jak na załączonych obrazkach... Naprawdę dziwne. Czy ta dziewczyna się pomyliła i myślała, że to kto inny, albo wygłupiała się? Jedyne co mi przychodzi do głowy to wydarzenie z lata tego roku. Byłem tam na tym czacie i napisała do mnie jakaś dziewczyna. Pytała mnie o dwie rzeczy. Jedna rzecz to na przykład jak chodzę ubrany na rower... I pomyślałem, że to właśnie ona pyta... Czyżby szukała mnie tam na czacie od lata tego roku czy jak? Szare to moje wypowiedzi: http://images49.fotosik.pl/452/730e32daaf13e67b.jpg http://images38.fotosik.pl/446/9514c8cba60d5206.jpg http://images43.fotosik.pl/452/fd9f8a8ef52112d8.jpg http://images47.fotosik.pl/453/8a06a546d7e97508.jpg http://images37.fotosik.pl/428/428da0b064b0290a.jpg Sam już nie wiem co o tym sądzić. Dodam, że wczoraj znowu jej nie było wieczorem w domu. Wróciła prawdopodobnie między godzinami 19-21 czyli tak jak zazwyczaj kiedy gdzieś wychodziła w ten dzien. Gdzie była tego nie wiem. Myślałem, że może w pracy, ale dzisiaj rano miałem okazję przejść się obok jej bloku i zauważyłem, że paliło się światło w przedpokoju. A to znaczy, że szykowała się do wyjścia. Postanowiłem poczekać za zaroślami i popatrzeć dokąd będzie szła. Myślałem, że może po pieczywo poranne, albo wybadam czy nie zmieniła pracy, bo teraz jakoś przychodzi z domu o nietypowych porach. No i wyszła, wsiadła w tramwaj, który jedzie do jej miejsca zatrudnienia. Pierwszy raz miałem okazję patrzeć jak wychodzi do pracy. Wcześniej jedynie widziałem jak sobie je śniadanko, bo nie pasowały mi godziny. Byłem też właśnie w jej pracy i okazało się, że nadal tam pracuje. Także chociaż jedną rzecz mam wyjaśnioną. Najprawdopodobniej zmienili godziny jej pracy. Chociaż nie mam pewności na 100% czy to ona szła na przystanek, bo nie chciałem wpaść i na około 4 sekundy zgubiłem ją z pola widzenia. Ale innej osoby w pobliżu nie było więc zakładam, że na 99% to ona. Jeszcze może odnośnie tego jak byłem dzisiaj w pracy. Oczywiście zauważyła mnie, mimo że była zajęta. Ciekawe na ile wpłynąłem na jej psychikę... Czy się ucieszyła, było jej to obojętne, a może widziała chodzące zło? Nie wiem już co robić. Może powinienem jednak o niej zapomnieć, albo iść do lekarza? Może jestem chory psychicznie, może to tylko jakieś lęki z dzieciństwa, może blokują mnie moje grzechy? Może ona miała rację, że widzi we mnie zło? Może to jakieś zniewolenie, które wybuchnie i przerodzi się w jakąś psychopatię? Może nie warto się męczyć dla tej kobiety? Przecież trzeźwo patrząc to żadna kobieta nie doceni mojego zaangażowania, poświęconego czasu na myślenie o niej i czasu poświeconego na ciągłe obserwacje. Kobiety potrzebują kogoś zdecydowanego, kogoś kto jest pewny czego chce i jasno to okazuje. Co prawda kobiety jako takie rzadko kiedy powiedzą czego oczekują i co myślą, jakie mają plany czy marzenia, ale właśnie może dlatego wymagają jasności i klarowności od mężczyzn. Taka już ludzka natura. Niby mówi się, że przeciwieństwa się przyciągają i samodzielna, pewna siebie kobieta powinna mnie trochę lepiej zrozumieć, ale może akurat jej bardziej odpowiadałby ktoś kto by ją prześcignął w zdecydowaniu, dynamice i samodzielności. Tak jak ona pisała ja ją pewnie inaczej odebrałem i ona mnie. Oczywiście zakładam, że to z nią pisałem na czacie co jest dość kuriozalnym wariantem. Niby skąd miałaby to wiedzieć, że to ja? Chyba, że zna moje IP i widziała, które IP się zalogowało, albo domyśliła się, że to ja po moim nicku. Myślę, że czas z tym wszystkim skończyć, ale nie potrafię tego zrobić. Przed chwilą poszedłem sprawdzić czy wróciła z pracy. Paranoja. Nie było jej, ale akurat to by się zgadzało, bo wraca zazwyczaj ciut później. Może lepiej byłoby gdyby" Dalej nie dokończyłem tego zdania, nie pamiętam już co miałem wtedy napisać. A za chwilę napiszę co się wydarzyło dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj specjalnie chodziłem przez godzinę koło jej bloku. Im później tym bardziej byłem pewny, że może zostaje w domu i nigdzie nie wychodzi. To uśpiło moją czujność. Postanowiłem, że przejdę się okrężną drogą. Trwało to jakieś 12 minut, bo po drodze oglądałem jeszcze niebo i fajerwerki. Cóż. W tym czasie ona wyszła domu. Nie przypuszczałem, że tak szybko wyjdzie, bo miała zapalone światło w obydwu pokojach i jeszcze włączony telewizor. Przyjąłem, że tak szybko nie wyjdzie, lub zostaje w domu lub ktoś może do niej przyszedł. Jak doszedłem pod jej bramę to widziałem tylko jak odjeżdża pewien samochód, ale czy to po nią przyjechali to pewności nie mam żadnej. Co prawda potem widziałem jak samochód identycznej marki i koloru stoi zaparkowany, ale to nie był jednak ten. Miał trochę śniegu na szybkie, a śnieg u mnie nie padał, nie było świeżych śladów opon od parkowania na śniegu. Potem jeszcze biegłem na przystanki, żeby zobaczyć czy nie poszła na przystanek, ale nie zauważyłem jej. Z tym, że nie dałem rady dobiegnąć na wszystkie możliwe przystanki przed przyjazdem tramwajów i autobusów. Istnieje cień szansy, że poszła spać, ale to jakieś 0,1%, bo nikt nie kładzie się spać w sylwestra około 20:30. Zdenerwowany i zły jestem na siebie, bo tak chciałem zobaczyć czy wyjdzie, czy sama, czy z kimś. Niewiele brakowało i być może zobaczyłbym kto jedzie w tym samochodzie. A tak nie wiem czy to ona, czy tylko jakiś facet przyjechał czy było tam więcej osób. Szkoda, że nie zaparkowałem samochodu koło jej bramy i wtedy bym pojechał za tym autem. A może lepiej, że tak się stało? Może lepiej, że mnie nie zauważyła jak patrzę na to jak jedzie na zabawę? Dodatkowo mnie denerwuje fakt, że ten samochód to model taki troszkę popularny u ludzi chcących się dowartościować. Taki stary grat produkowany 16-20 lat temu. Nie podam marki i modelu, bo nie chcę rozpoznania. Ale o tyle dobrze, że nie Golf II/III, nie Calibra i nie BMW, bo to już by była porażka. Potem chodziłem jeszcze 40 minut po okolicy, bo myślałem, że może zgasiła światło na chwilę, że może ma włączony tylko telewizor, ale jednak nikogo w domu nie było. Miałem uczucie takiej beznadziejności, samotności. Jak potem chodziłem po osiedlu to poszedłem na sąsiednie osiedle i stanąłem przed figurą Matki Boskiej prosząc o oparcie i koniec tego wszystkiego, żebym potrafił wyzwolić się z tej obsesji myślenia o tej dziewczynie. Pierwszy raz chyba na głos tak mówiłem. Wierzę, że Matka Boża mnie słucha, ale też ja nie robię chyba tego co Ona by chciała. Wiara to moje jedyne oparcie. Wiem chyba skąd się biorą samobójstwa i skąd się bierze tyle chorób psychicznych, załamań nerwowych. Ludzie już nie mają cienia nadziei na normalność, nie mają oparcia w kimkolwiek i nie potrafią pójść po pomoc do Boga. Bóg to jedyny i tylko jedyny ratunek kiedy człowiek staje nad przepaścią. Myślę, że gdyby nie wiara i gdyby nie znaki od Boga to nie byłoby mnie już tutaj od dawna. Chociaż sam nie wiem chwilami czy powinienem o tym pisać, czy nie zostawić tego dla siebie, tego że się modliłem w nocy jak inni się bawili i odpalali fajerwerki. Pewnie niektórzy od razu powiedzą, że "no tak,zgadza się, jak wierzący to musi być przecież nienormalny". Niemniej uczucie smutki ciągle zostaje. Jak wróciłem do domu to płakałem. Co prawda nie jak dziecko, ale miałem łzy w oczach. To się dzieje od około miesiąca regularnie. już parę razy się zdarzyło. Dziwne uczucie jak dorosłemu facetowi łzy płyną po policzkach. Tak dawno tak się nie czułem, wiele lat nie miałem łez w oczach i przyszło mi teraz nagle czuć się jak małe dziecko. Rano też teraz znowu to samo. Ale nie załamuję się, czekam na pomoc. Faktem jest, że sam muszę sobie pomóc, sam sobie pogmatwałem życie. Tu już nawet nie chodzi o tą dziewczynę, ale płaczę nad całokształtem. Później jeszcze chodziłem koło jej bloku około 2 w nocy, bo myślałem że zobaczę jak wraca, ale nie było jej lub już spała. Kolejny raz chodziłem przez 45 minut od 5:15 do 6 rano. O 4:51 obudziłem się i miałem sen, że chodzę koło jej bloku i widzę że pali się światło w jej pokoju. Jak się przebudziłem to pomyślałem, że może właśnie wróciła. Wahałem się i w końcu nie wytrzymałem, przyświrowałem i wyszedłem. Miałem pójść tylko na chwilę, a zrobiło się z tego 45 minut. W sumie spałem jakieś równe półtorej godziny i wcale nie chce mi się spać mimo, że poprzedniego dnia byłem na nogach 21 godzin. Taki jestem poddenerwowany i przeżywam to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej było
juz marzec..kolejne walentynki,kolejny dzien kobiet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat jest
a autora ani widu ani słychu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta inna od niej
NAPISZ JAKIE?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ULALALAAAAAAAAAAA AAAAAAA
podoba mi się taka dziewczyna i też czasmi lubie się na Nią patrzeć, niestety żadko Ją spotykam - ale to co tutaj zostało napisane to jest jakaś MASAKRA, śledzenie, czychanie OJEJKU ta wklejona rozmowa "online" to naprawde między Tobą a Nią??? czy ktoś udawał by cię w ciula zrobić??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×