Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziwnie zakochany

Gdzie ona była cały dzień?

Polecane posty

Gość Czytelniczka :)
Napisz, proszę, jaki był finał tej historii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytelniczka :)
Co do rozmowy na czacie, to jestem przekonana, że to nie była ona - szanse były zerowe, poza tym z treści wynikało, że ona nie jest w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość następna idiotka
nie było happy endu i nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czytelniczka :)
Domyślam się, po prostu chciałabym wiedzieć jak się to zakończyło - taka miłość nie przechodzi z dnia na dzień. Wyprowadziła się? Wyszła za mąż? Może to Autor poznał kogoś, kto odciągnął jego uwagę od tamtej dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co mnie czeka...?
Bardzo proszę, napisz. Jestem w podobnej sytuacji :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też się tak zapętliłam
To chyba syndrom ludzi nieśmiałych. Zauroczenie kimś, do kogo nie ma się odwagi nawet uśmiechnąć, zagadać. Od dłuższego czasu lubię obserwować faceta z sąsiedztwa, nasze okna wychodzą na wspólne podwórko i łapię się na tym, że rano czekam aż podniesie żaluzje, by powiedzieć mu w myślach "dzień dobry", po południu zerkam przez okno czy już wrócił z pracy i aż mi się radośniej robi, gdy widzę jego auto. Gdy wieczorem widzę światło w jego kuchni ściąga mnie ono jak ćmę... Czasem udaje mi się wstrzelić w moment gdy akurat przyjeżdża i mogę popatrzeć na niego. Lubię jego głos, sposób mowy, gestykulacji, poruszania się. Nigdy nie wymieniliśmy ani słowa, jestem bardzo, bardzo nieśmiała w stosunku do niego. Nie wiem nawet jak się nazywa, ani ile ma lat, a od wielu miesięcy jest całą moją radością, ciągle o nim myślę. Z natury jestem samotnikiem, nigdy nie byłam w związku i to dziwne uczucie zamieszało mi w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też się tak zapętliłam
Właśnie nie wiem... czasem wydaje mi się, że i on może chciałby coś więcej, ale chyba też jest bardzo nieśmiały. Czasem czuję na sobie jego wzrok, lecz gdy zerkam, spuszcza głowę. Albo gdy np. wyrzucam śmieci czy wieszam pranie nagle na podwórku pojawia się on. Dla własnego spokoju wmawiam sobie, że to tylko zbiegi okoliczności lub moja interpretacja, no ale... Wczoraj mijał mnie, taki smutny, ze wzrokiem wbitym w chodnik. Aż mi się serce ścisnęło. Gdyby chociaż spojrzał na mnie, gdybym mogła się do niego uśmiechnąć... O zagadaniu nie ma mowy, na sam jego widok ogarnia mnie panika. Tak się zastanawiam co o Tobie myślała tamta dziewczyna. Kojarzyła Cię na pewno. Nie sposób nie zauważyć osoby kręcącej się nieopodal, choćby nie wiem jak się ukrywała... Znajdziesz czas by napisać co się wydarzyło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak właśnie
też mam taką systuacje, mieszkamy w pobliżu.... Ona czasem nawet się patrzyła (tak jak Ja na Nią) teraz już tylko oczy w chodnik... więc chyba też przestane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość połowa wakacji
Co czujecie, gdy spotykacie, czy widzicie tą osobę? - radość, panikę, lęk? Jak to jest u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najtrudniejszy pierwszy krok!
@ 16:53 Tak właśnie: Pewnie jest smutna, bo nic nie zrobiłeś, a jeśli to wartościowa dziewczyna, to raczej nie przejmie inicjatywy i sama się nie odezwie pierwsza. Przyjęło się, że faceci to zdobywcy :) Jeszcze nie jest za późno, spróbuj się uśmiechnąć, zapytać ją o coś. Nawet zwykłe "dzień dobry" na początek wystarczy. Najtrudniejszy jest pierwszy krok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najtrudniejszy pierwszy krok!
@ 20:37 połowa wakacji Wystarczy poczytać ten temat, by stwierdzić, że najczęściej to mieszanka - nie muszę dodawać, że wybuchowa ;) Jak napisał ktoś niedawno ten problem dotyczy ludzi nieśmiałych, nie potrafiących po prostu podejść i nawiązać kontakt w tradycyjny sposób. Sami sobie komplikują życie podchodami, często paraliżując relację na długi czas. No ale każdy jest inny i może niektórym taka sytuacja dodaje smaczku w życiu :) Apel do facetów: bądźcie bardziej odważni. Naprawdę nie ma nic do stracenia, bo jak dziewczyna nie będzie chciała podtrzymać rozmowy, będzie niemiła, to w zasadzie sytuacja jasna - nie ma czego żałować. A jeśli odwzajemnia sympatię (czego najczęstszym objawem są te spojrzenia, u nieśmiałych zaś patrzenie z ukrycia, uciekanie wzrokiem, w skrajnych przypadkach ignorowanie), to z czasem wszystko się dobrze ułoży. Apel do Pań: uśmiech, więcej pewności siebie :) I nie patrzcie tylko na tych wygadanych bawidamków, czasem tuz obok snuje się jakiś zakochany kundel, który da się za Was pokroić, tylko czekając na mały choćby sygnał. Apel do wszystkich ;) Nie marnujmy czasu, korzystajmy z życia. Bo czasami można przespać okazję, nawet jeśli śnimy o ukochanej osobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość połowa wakacji
Jak się uśmiechnąć do kogoś, gdy jak sie popatrzysz, to ta osoba udaje, że Cię nie widzi, albo sama odwraca wzrok. To co 2 nieśmiałych mamy tutaj? Jak można mysleć, że ktoś jest nieśmiały, gdy wiesz, od innych, że ta osoba do niesmiałych nie należy...O matko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najtrudniejszy pierwszy krok!
Właśnie szkopuł w tym, że u niektórych ta nieśmiałość objawia się dopiero w obecności osoby, na której im zależy. Czyli na co dzień ktoś może być pewną siebie, wygadaną i towarzyską jednostką, a w momencie gdy nagle wpadnie na swą miłość traci mowę, ucieka wzrokiem, czerwieni się lub poci... (masa innych objawów) - staje się zupełnie kimś innym. To ciężkie do opanowania, mija dopiero pod wpływem oswojenia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też się tak zapętliłam
Połowa wakacji: "Co czujecie, gdy spotykacie, czy widzicie tą osobę? - radość, panikę, lęk? Jak to jest u was?" Jak się Go spodziewam i np. widzę przez okno lub z "bezpiecznej" odległości, to odczuwam jakąś radość, czułość i spokój. Gdy jednak On wyjdzie gdzieś z zaskoczenia ogarnia mnie pewien lęk, może wręcz panika - tak, jakbym nie była gotowa na bezpośrednią konfrontację. Bo chyba nie jestem, na jego niespodziewany widok totalnie tracę głowę, nie wiem czy byłabym w stanie wydusić z siebie słowo. Jakoś udaje mi się jednak wówczas zachować pozory i na zewnątrz pozostaję chyba raczej spokojna, co może paradoksalnie wyglądać na obojętność. Chyba, że ktoś jest dobrym obserwatorem, to moment pierwszej reakcji raczej jest zauważalny. Ale każde takie spotkanie to dla mnie skarb, którym cieszę się później długi czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też się tak zapętliłam
Co do samej nieśmiałości, to tak poza tym jestem radosną, towarzyską osobą. Mam dobre relacje z ludźmi, nieźle się dogaduję z mężczyznami, ale nigdy nie miałam nikogo na poważnie. A tu nagle pojawia się ktoś, kto samą obecnością rujnuje mi całą tą pewność siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość połowa wakacji
Też się tak zapętliłam A czy Ty tak reagujesz na tylko tego 1 faceta? Czy wcześniej też tak miałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też się tak zapętliłam
Tylko na Niego. Nikt nigdy nie rozbił na mnie wrażenia. Myślę, że pociąga mnie w nim właśnie ta jakaś nieśmiałość, odosobnienie i spokój. Ale nie potrafię zrozumieć dlaczego tak emocjonalnie na niego reaguję, skoro ma takie kojące cechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Czekająca*
Z mną taki jeden też tak "gania", nawet fajny jest z tą swoją nieśmiałością. Ciekawa jestem ile jeszcze takie podchody zajmą mu czasu, poczekam ile będzie trzeba, bo lubię go coraz bardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Thinka
To nie miłość, to zauroczenie. Nie można przecież kochać kogoś, kogo się nie zna, lub zna tylko z obserwacji. Nie wystarczy nawet zamienić paru zdań. Zakochanie to efekt bliższego poznania, bez tego to chyba tylko pożądanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Thinka
Zastanawia mnie czy po takim czasie wciąż ją kochasz, czy myślisz o niej? Od tak dawna nic nie piszesz. Czy wszystko, co czułeś, tak po prostu się wypaliło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowa fanka
i jak ta historia się skończyła? gdzie jesteś autorze w więzieniu czy psychiatryku?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ona gdzie w koncu była??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aleś ty wścibski :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Biegla szybko przez ten snieg bo jej sie siusiu chcialo. Ja jak kiedys wyszlam na basen to caly dzien mnie nie bylo bo spotkalam przyjaciol i zaprosili mnie na obiad,potem pojechalam zatankowac itp,czas leci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas już się odezwać, bo Pomarańczowa może byłaby ciekawa epilogu. Nie pisałem tak długo dlatego, że pisanie tutaj dość mocno mnie nakręcało w mojej paranoi. Udało mi się do niej zagadać dwukrotnie. Po raz pierwszy w kwietniu 2011. Rozmowa trwała około 30 sekund. Nie wyraziła kompletnie zainteresowania, aczkolwiek coś tam odpowiedziała po czym poszła szybkim krokiem w innym kierunku. Drugi raz zagadałem dla pewności w styczniu 2012. Ten sam efekt i zaczęła iść dodatkowo sinusoidą, aby się ode mnie odczepić. Ogólnie rzecz biorąc było to chore i wymyśliłem sobie osobę, która nie istnieje. Bo nie znając jej wmówiłem sobie, że jest mi pisana czy sam nie wiem co. Chociaż tak naprawdę od początku wiedziałem, że to nienormalne. Ale nogi i emocje robiły co innego. Jakby co to jeszcze zajrzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
marzyciel romantyk:-) jesteś jak kurczaczek co pierwsze zobaczy znaczy że mamusia i bedzie za tym łazic:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×