jestem po rozwodzie.z mojej winy.

jestem po rozwodzie.z mojej winy.jestem kobieta.nie bede nic zlego pisac na mojego meza.ex meza.sorry. oprocz tego,ze byl bardzo o mnie zazdrosny,zaborczy i traktowal mnie jak swoja wlasnosc,to nic nie zrobil zlego.mial prawo wyzywac mnie od dziwek.zdradzalam go.on wiedzial o tym.nawet przed slubem jak bylismy zareczeni to go zdradzilam.wiedzial,a mimo to ozenil sie ze mna.po slubie niestety nie mogl wytrzymac,ze ciagle mu gdzies uciekalam,ze stale klamalam go i puszczalam sie z innymi.mial racje.wniosl o rozwod. sprawa rozwodowa odbyla sie 9 czerwca tego roku,dostalismy 3 miesiace na to aby sie pogodzic.przez caly czerwiec,lipiec bylismy w kontakcie,a teraz od miesiaca ja nic nie wiem.mieszkamy oddzielnie.on oboje jestesmy zagranica.ja nic nie wiem co z rozwodem,on od miesiaca sie nie odzywa ani slowem.zadnego emaila,smsa,ja dzwonie od miesiaca do niego ale on nigdy nie odbiera. wiem,bardzo mnie kochal i uwaza,ze jestem szmata,ktora zreszta jestem.ma on prawo.moze ma juz kogos innego. ja dopiero po naszym rozwodzie zrozumialam ze to wszystko moja wina. przykro mi ale juz za pozno.mam 25 lat a on 31.jestem szmata,wiem.nie osadzajcie bo sama wiem jaka bylam i jestem.ale milo bedzie jak doradzicie co robic w tej sytuacji.dzieki.