Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agga f

praca w NEW IDEA MEBEL

Polecane posty

Gość karcer
Pamiętam A. To taka chuda debilka ze szparą między zębami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfiut
nie. taka gruba z morą, jakby się z parowozem zderzyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gremsed
Kiedyś pracowałem w tej firmie i wspominam ten czas z niesmakiem. Jakby to ująć? Obeszli się ze mną nieelegancko. Jedna zwłaszcza koleżanka - wymieniona powyżej - szczególnie się na mnie uwzięła. Czepiała się dosłownie każdego drobiazgu, jakakolwiek usterka urastała do rangi przewinienia, o którym należało w sobie tylko zrozumiałym, emfatycznym tonie powiadomić przełożonego. Stać ją było na bardzo nietaktowne odzywki nawet w obecności klientów. W firmie stosuje się b. trudny (w moim odczuciu) do szybkiego opanowania program sprzedażowo-księgowy SYMFONIA no, na nikogo nie mogłem liczyć. Odpowiadano, że tutaj szkoleń nie ma i jak mi się nie podoba, to mogę wrócić do poprzedniego pracodawcy. Ciekawe, czy coś się pod tym względem zmieniło? Po przeczytaniu powyższych wpisów - nie sądzę. Jeśli chodzi o zarobki, to były one troszkę niższe niż w poprzedniej firmie, ale tłumaczono to tym, że to jest nowootwarty, nie znany jeszcze szerszym kręgom klientów sklep, że nadszedł kryzys itd. Obiecano, że gdy sklep się rozkręci, wyrobi plan, dostaniemy premię i w ogóle będzie lepiej. Uwierzyłem. [nota bene teraz pracuję w firmie która płaci mi o 470 zł. do ręki więcej od tych rzekomo niezłych pieniędzy w NIM - no, ale może innym proponowano więcej] Pamiętam pewne zdarzenie mające miejsce w kilka dni po otwarciu sklepu, gdy pan dyrektor zadał mi wcale przecież sensowne i wielce wymowne pytanie „Czy ja w ogóle coś tutaj sprzedaję?. Poczułem prawdziwą bezsilność: transakcji w ogóle było tyle „co kot napłakał ( średnio mniej więcej dwie do trzech na dwa dni); ja generalnie jako jedyny mężczyzna zajmowałem się sprzątaniem i wynoszeniem całej fury śmieci jaka towarzyszyła otwarciu i zwożeniu wciąż nowego asortymentu, drobniutkimi montażami (tu bez przesady); i oczywiście w oczach menedżmentu robiłem to i tak niezadowalająco; koleżanki w tym czasie dokonywały tych dwóch, trzech transakcj; i kiedy „miałem wreszcie klienta musiałem przyjmować jego zlecenie gdzieś na nieoficjalnej notatce, natomiast faktycznej transakcji dopełniały zgadnijcie kto? Niestety, dotrwałem tylko do końca okresu próbnego. Z osobliwym wdziękiem pani menadżer przyszło mi odebrać informację, że firma nie przedłuży ze mną współpracy. Najzabawniejsze w tej gorzkiej wtedy dla mnie chwili były słowa tejże pani: ,To nie jest moja decyzja,. Pewnie Bóg tak chciał! ha, ha, ha. Pani menadżer też powiedziała na odchodnym, że na mojej zmianie są najniższe obroty - tak jakbym był jednoosobową załogą tego sklepu. A może to sprzątanie tak szkodziło naszym wynikom (sic!) Przypominam sobie, że gdy wreszcie po dwóch i pół tygodniu od chwili zatrudnienia pani menadżer przedstawiła mi umowę o pracę(zwyczaj, jak się dowiedziałem, praktykowany od bardzo długiego czasu w tej firmie) wypowiedziała przy tym słowa, że „mogę ją podpisać lub nie! Pewnie! Przecież nikt mi pistoletu do głowy nie przystawił i mogłem odmówić. Niemniej jednak, potraktowała mnie jak szczeniaka, któremu przyszło po raz pierwszy w życiu podpisywać tego rodzaju papier. Swoja drogą, że się nie boją ktoś może „sprowadzić inspekcję pracy, która w obliczu faktu niepodpisanej jeszcze umowy (sprawdzi to w Kopytowie) uzna danego pracownika za pracującego „na czarno, a jeszcze brak list obecności, echhh. Inny zabawny bon mot tej pani: „nie chcę sprzedawców, którzy tylko chodzą po salonie Może mieliśmy fruwać? Mogła powiedzieć. Po dwóch tygodniach od oziębłego rozstania wpłynęło na konto wynagrodzenie. Jak się okazało o 150 zł. mniej niż przyrzeczono w umowie. Trudno, myślę sobie, przecież nie będę jeździł paręnaście km do sądu pracy bić się o taką kwotę. Ale kiedy moje prośby o niezwłoczne wydanie mi świadectwa pracy, a później PIT-11 (jest to obowiązek, od którego nie może się uchylać żaden pracodawca) były permanentnie ignorowane - wkurzyłem się już naprawdę. Acha, najlepsze na koniec. Pani menadżer zorganizowała test sprawdzający wiedzę i umiejętności nowozatrudnionego sprzedawcy. Były tam pytania o wymiary i kolory mebli, jak poprawić sprzedaż, o znajomość osób zatrudnionych w firmie i ich wymiary (chociaż nie. Ich wymiary nie.)itp. Wyniki tego testu miały być przesłane do siedziby firmy - ale całej firmy, czyli forniture holding gdzieś pod Moskwę. Zdumiało mnie tam jedno takie pytanie, mianowicie „Jak twoim zdaniem powinien wyglądać sprzedawca? Teraz już dokładnie nie pamiętam co odpisałem, ale z trudem oparłem się by nie napisać „krótko z przodu, długo z tyłu i wąsy na przedzie. No cóż jakie szkolenie takie odpowiedzi. Tak po tym długim-niedługim czasie, gdy wspominam sobie tę króciutką współpracę, opada mnie refleksja , że to nie firma była zła - miałem pecha do ludzi: przerost ambicji kierownictwa, szyderczy uśmiech, ploteczki, niedoinformowanie, pretensje o konsekwencje nie wynikające z mego postępowania bądź zaniechania itp. generalnie brak wsparcia i ciągłe nieporozumienia sprawiły, że wspominam ten epizod z bardzo mieszanymi uczuciami. Najbardziej chyba bolało mnie to, że gdy rzeczywiście coś do mnie mieli, to nikt z nich nie chciał ze mną porozmawiać. Szanowni państwo! Chyba nie tak nakazują najluźniej nawet pojmowane normy dobrego zachowania. Nie, nie użalam się nad sobą. Tym bardziej, że to już całkiem odległa, biorąc pod uwagę dynamikę życia, historia. Jestem przeciwny anonimowemu obrzucaniu błotem nawet nieżyczliwych mi ludzi reprezentujących dawnego pracodawcę co w innych przypadkach na tym forum ma niestety miejsce. (Krytyka, to, moi drodzy coś troszeczkę innego.)Było minęło Moje życie toczy się dalej Firma, w której teraz pracuję to prawie zupełne przeciwieństwo tej tu tak nieprzychylnie przecież opisywanej. Niedawno trafiłem piątkę w dużego lotka Kurcze! Było tak bliskooo! Kończę remont domu. Wkrótce urodzi się mój drugi syn No, muszę jeszcze spłacać kredyt, ale jak to mówią „nie ma miłości bez bólu. Mimo wszystko jestem chyba szczęściarzem, a praca w New Idea Mebel to taki dawny, nieprzyjemny sen, który tak przy okazji sobie mimo woli przypomniałem. pozdrawiam Niemniej jednak sami rozumiecie, że trudno mi rekomendować tego pracodawcę. Kombinujcie sami, zróbcie wywiad; może ci ludzie już tam nie pracują? Może szukacie pracy na przeczekanie, a potem coś lepszego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość !!!!??????
Matko!!! To w głowie się nie mieści !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jancio
Witam, ktoś wcześniej wspominał o niezłe kasie którą proponują. Byłem dzisiaj na rozmowie w sprawie pracy. Pani kierownik zaproponowała mi 1200,- pln + jakieś mżonki o premii ( 2% od sprzedaży brutto ) !!! Ludzie, na Boga w zamian za opanowanie Symfoni, asortymentu zasad składania zamówień i wiele innych. Praca po jedenaście godzin dziennie i jeszcze chce przedłużyć w tygodniu do 21-ej, a w niedziele do 19-tej !? Czytałem Wasze wpisy i myślałem sobie, tak jak ktoś z resztą napisał, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma, może przesadzają, ja dam radę..., to jakaś masakra w dzisiejszych czasach. Mało tego, pensja ma nie ulec zmianie nawet po 3-ch miesiącach próbnych i jeszcze czeka mnie jakaś druga rozmowa z kierownikiem regionalnym. Żenada, taka firma. Straciłem tylko czas na dojazd i rozmowę o niczym. Pozdr wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość były nimowiec
Jakieś półtora roku temu zarabiałem w NiM 1.500,- netto plus premia, której nigdy nie dostałem i wmawiano mi, że to są dobre pieniądze. Odszedłem do firmy z tej samej branży i mam prawie 2.100-. A teraz, jak się dowiaduję, obniżyli podstawę do 1.200,- i wciąż są to wg nich niezłe pieniądze? Humor, satyra. Ludzie! Dajcie spokój! Przecież tak beznadziejnie nie płacą nawet w biedronce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jancio
Przy czy, istotna rzecz.. Po 3 miesięcznym okresie próbnym, podstawa nie wzrasta. Pozostae na poziomie 1200,-pln....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BYŁA NIM
Pracowałam w tej firmie jako sprzedawca - z przyczyn osobistych musiałam zrezygnować- był tam problem jedynie z prawidłową informacją - ale w innych firmach też pewnie czasem nie wiadomo do końca co i jak :) Zarobki były zależne od własnego wkładu w sprzedaż - czasem była walka o klienta :) ale to chyba normalne jeśli większa część wynagrodzenia to premia od sprzedaży :) Pozdr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpoowiem
spierdalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×