Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolejne pytanieee

Pytanie do osób będących w związkach - jak często się kłócicie i o co?

Polecane posty

Gość kolejne pytanieee

Czasem się zastanawiam, jak często pary się kłócą i o co? Podajcie też staż związku. Zacznę od siebie. Jestem w związku 4,5 roku. Od półtora roku jesteśmy narzeczeństwem. Obecnie kłócimy się średnio raz na 2 miesiące. Mam tu na myśli poważniejszą kłótnię. Najczęściej kłócimy się o to, że mój narzeczony za mało spędza ze mną czasu i ciągle siedzi przy kompie. Małe kłótnie, w stylu ostrzejsza wymiana zdań i zaraz jest ok - jest średnio co 2 tygodnie. Zazwyczaj o to, że coś źle zrobił lub powiedział, jest leniwy, albo nie posprząta po sobie. Jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co piszesz wychodzi
ze klocicie sie bo to on nawalil. tobie sie naprawde to nie zdarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejne pytanieee
Zdarza się, ale rzadko. Jemu zazwyczaj pasuje wszystko co ja robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izabella1010
Jak nawali to staraj mu się to wytłumaczyć każdy się kłóci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ja to w ogóle
Jesteśmy razem dwa lata i w sumie nie kłóciliśmy się jeszcze tak porządnie, z nim nawet nie idzie:) Wszystko co ja robię jest ok albo potrafię się skutecznie wybronić, a ja od czasu do czasu się czepiam o jakieś pierdoły w ramach "okresowych dni" czy mam jakieś humory. I szczerze powiem, że hm... brakuje (?) mi takiej kłótni by móc wykrzyczeć co leży na sercu....ale on taki spokojny że naprawdę nie da się nawet głosu podnieś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie myśl pochopnie autorko
to że facet ci nie mówi że nie nawalasz to nie znaczy że naprawdę nie nawalasz, mój mi kiedyś dopiero półtora roku po slubie powiedział że pewne moje zachowanie mu się nie podoba, a wydawałoby się że znamy się jak łyse konie. Nigdy nie poznasz tak naprawdę człowieka możesz się tylko starać. Co do kłótni to my się teraz rzadko kłócimy, kiedyś było częściej, ale teraz raczej wolimy ze soba rozmawiać. Zauważ ze jak człowiek mówi podniesionym głosem to robi to bo inaczej nic nie skutkuje, jak krzyczy to znaczy ze jest bezsilny i nie ma mocy. A druga osoba na którą sie krzyczy po prostu zwyczajnie odbiera to jako atak. Taka rozmowa do niczego nie prowadzi poza tym że jeszcze bardziej się próbuje przeforsować swoje racje tylko po to żeby udowodnić drugiej stronie że nie ma racji nawet jeśli ma. Nie wiem w jaki sposób sie kłócicie ale moja rada jest taka żeby raczej spróbować ze sobą porozmawiać, ale w kontekście "Ja czuje się zaniedbana" a nie "Bo ty znowu na kompie grasz". Podszkol się troszkę z takich komunikatów jak powiedzieć cos żeby nie oskarżać go o to co robi tylko żeby wyrazic swoje uczucia z tym związane, to jest naprawdę bardziej efektywne. a jak przechodzicie do krzyków to lepiej sie zamknąć przerwać to i wrócić az się uspokoicie. Ja często w naszych rozmowach się zacinam bo myślę jak coś powiedzieć żeby się odniosło do mnie a nie do niego. Jak kłócicie się o kompa i że on nie ma dla ciebie czasu to też zalezy co w zamian proponujesz jako spędzanie czasu, znam przypadek wśród znajomych że chłopak sie przyznaje że po pracy rzadko kiedy siada do swoich ulubionych gier komputerowych bo nie chce robic przykrości dziewczynie i wstaje do nich o 4 o 5 rano a po pracy oglądają jej ulubione seriale :o. A robię krzywa minę bo moj mąż czasem mówi że przyszedł mi poświecić czas a siada obok i włącza sobie mecz albo program motoryzacyjny :o. Tak serio to z przyjemnością z nim obejrzałabym ten program ale na pewno nie gdy po raz kolejny robimy tylko to co on lubi. Co do kłótni to kiedyś mój wujek ksiądz powiedział że każda para przed ślubem oczywiście powinni rozmawiać niż sie kłócić ale powinna byc przynajmniej jedna kłótnia, ale nie dlatego żeby sie kłócić wyciągać sobie jakieś brudy czy cos, ale dlatego żeby wiedzieć czy się umieją pogodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się kłócę
najczęsciej przed okresem bo mnie wkurza wszystko i często szukam pretekstu :D ale to raczej nic poważnego. Na poważnie kłocimy, a rczej ja krzyczę na niego w jednej sprawie. Bo ta sprawa ciągnie się już za dlugo. A tak to raczej dyskutujemy. Jesteśmy razem rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się kłócę
ostatnio w czasie jednej z kłótni złapałam butelkę po flaszce i rzuciłam nią w faceta a on mi oddał patelnią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nudewubude
my sie tez klocimy tak powaznie co 2 miesiace, a tak na lekka wymiane zdan gdzies co 2 tygodnie, najczesciej konczy sie to obrazaniem z jego strony i moim przymililaniem bo go za bardzo kocham ;/ tez mnie to zaczyna juz denerwowac. jak jezdzimy do jego kolegow to mozemy siedziec nawet po 3-4h pomimo, ze sa oni debilami i nawet zdania nie potrafia porzadnie sklecic tylko kase pozyczaja, a u moich kolezanek to najwyzej na papierosa i tyle. ychhhh. a jestesmy ze soba... w maju bedzie 5 lat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepea
Nasz staz prawie 2 lata, na poczatku byly 2 klotnie, ktore wynikaly z tego,ze jeszcze nie znalismy sie dobrze, przyznam sie ,ze ja ciagnelam te klotnie bo chcialam zobaczyc wlasnie jak on reaguje w takich sytuacjach i jak sie zachowuje po nich.Od tamtego czasu to raczej mamy ostrzejsze rozmowy, ale to wynika z naszych pogladow...po rozmowie wszystko wraca do normy, nie ma dasow, wypominania, przeklinania. Do co @ to mnie wtedy strasznie nosi,ale moj TZ juz wie o co chodzi i nie reaguje na moje zaczepki....lata tylko za mna, pociesza,herbatki robi ....kochany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq26
staż 10 lat. Nie kłócimy się bo nie mamy o co. Jest tylko jeden motyw, który mnie irytuje ale nie powoduje kłótni...a jedynie lekkie zdenerwowanie: jak rozwiązuje krzyżówki i coś do niego powiem to jakby jednym uchem wpuszczał a drugim wypuszczał...a potem mi wpiera aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa....... Pokłóciliśmy się poważniej 2 razy w czasie naszego związku tak, że się zdenerwowałam i się do siebie nie odzywaliśmy pół dnia. Pierwszy raz jak gryzł się nasz pies (dwa duże psy) z innym i on chciał na siłę je rozdzielać a kazałam mu je zostawić aż podbiegnie właściciel drugiego psa (tamten nie miał kagańca, a mój sobie ściągnął w szarpaninie). W efekcie pies na polu walki gryzł na oślep i go dziabnął...i skończyło się szpitalem, szyciem i paskudnymi bliznami na ręce po wbitych kłach...a psy jedynie były oślinione i od błota...Choć akcja zakończyła się tak jak mój facet chciał ..czyli przerwał bójkę...bo pies jak tylko zorientował się, że ugryzł właściciela cały zesztywniał i stanął jak wryty i zdziwiony siedział przerażony... Tak więc myślę, że kłótnia usprawiedliwiona i bez zagrożenia dla związku:) Drugi raz nakrzyczałam na niego jak mnie namawiał do pracy załatwianej u niego w firmie. Pracuje jako spec. do spraw rekrutacji i jakiś czas temu świadomie zrezygnowałam z pracy bo chciałam pracować na własny rachunek, chodzić na kursy itp. a on pewnego pięknego dnia mnie namawiał, żebym poszła na jakąś infolinię podawał "super" argumenty (dodam, że mam wyższe wykształcenie i zupełnie inny zawód i nie szukałam stałej pracy bo mam inne źródła zarobków). I nie słuchał, że nie chce tej pracy...Dowiedziałam o co chodzi w tej pracy (okazało się, że to sieczka dla studentów dorabiających na piwo) no i w końcu jak go opierdzieliłam okazało się, że brakowało mu jednej osoby do projektu i chciał mnie wcisnąć do gównianej pracy żeby przypodobać się szefom, że zrobił komplet!!! Myślałam, że go zabiję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq26
Ucieło: a potem mi wpiera ze nic nie mówiłam ,zeby np. wyniósł smieci itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×