Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość --++--

jak przekonać narzeczonego do ślubu?

Polecane posty

Gość --++--

Pokrótce nasza sytuacja. Ja - 28, on - 29 lat. Razem 3 lata, zaręczeni od stycznia. Na 2011 chciałam zaplanować ślub, zaklepać wczesniej sale i termin, wiadomo jak jest z terminami w Wawie :/ Wesele z mojej strony wspomogą finansowo rodzice. On musi sam uzbierać. Zaproponowaliśmy, żeby sfinansował zespół, foto i video plus alkohol (w sumie ok. 8tys.) a reszta wydatków na mojej i rodziców głowie. Nie zgodził się. Niestety, sam połowy kosztów wesela nie ma szans zebrać przez 2 lata nawet. Kredyt - nie chce wziąć, choć spłacilibyśmy z kopert. I jestem w kropce. Sam nie ma, pożyczyć nie chce, skorzystać z pomocy moich rodziców też nie. Brak mi argumetnów. Ja już myślę o własnej rodzinie, dziecku, nie można tego odkładać nie wiadomo ile.... Narzeczony zna moje zdanie na ten temat. Ale mówi NIE mimo, że żadnej innej opcji nie przedstawia (poza ślubem za parę lat). Chciałam nawet rezygnować z wesela, też się nie zgodził.... Co jeszcze mogę zrobić? W końcu moje szczęście też jest ważne... chyba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzzzz....
Macie gdzie mieszkac? I zareczyny byly z jego inicjatywy czy ty go nakierowalas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --++--
zaręczyny były 100% z jego inicjatywy, ja nie poruszałam tematu, w zaden sposób na niego nie wspłynęłam... co do mieszkania - pewnie wynajem albo kredyt, ale on już wcześniej proponował żebyśmy poszli "na swoje", ja jestem na nie, z kilku powodów które on zna i zaakceptował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm.... cos mi sie wydaje ze on unika slubu jak ognia bo skoro nawet nie chce ślubu i tylko obiadu dla najblizszej rodziny bo na huczne wesele nie masz szans jakos nie macie sprecyzowanych planow 3 lata razem i nie mieszkacie ze soba tylko chyba wynajem może kredyt a co ty chcesz się z ręka w nocniku obudzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on już wcześniej proponował żebyśmy poszli "na swoje", ja jestem na nie, z kilku powodów które on zna i zaakceptował duża rozkapryszona dziewczynka :O chcesz slub a nie chesz zamieszkac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro nie jesteście w stanie udźwignąć kosztów wesela - bo chyba to jest główny problem - to może po prostu mała uroczystość, w gronie najbliższych osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko że tego też nie chce - Hmmmm - no to nie wiem. Bo czasu to już i tak dostał sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --++--
Nie chcę mieszkać z nim razem przed ślubem, to kwestia zasad. Nie potrzebne mi żadna forma testów przed, sprawdzania się itp. Zresztą wolę żeby ten topic nie zmienił się w wojnę na argumenty "za" i "przeciw" wspólnemu mieszkaniu przed ślubem. poza tym wiadomo, że na swoi wydatki są duuużo większe i wtedy to już na pewno na wesele nie odłożymy... jak mogę precyzować plany związane z wydatkami mieszkaniowymi skoro on nawet nie jest w stanie powiedzieć, czy zbierze w 2 lata te 8000...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę że mamy bardzo podobne zasady i przekonania co do mieszkania przed ślubem. Ja z moim narzeczonym również jesteśmy ze sobą trzy lata z tą różnicą, że za 2 miesiące się pobieramy. No i że jestem roczek od ciebie starsza więc rozumiem doskonale chęć założenia rodziny. Troszkę nie rozumiem twojego narzeczonego - bo skoro się oświadczył to raczej nie powinien mieć wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzzzz....
Dla mnie prosta sprawa oswiadczyny sa po cos a nie od tak sobie. Jak ktos sie oswiadcza to po to aby wstapic na droge przygotowan do slubu. Opcje sa 2 albo zamieszkasz z nim przed slubem i bedziecie lata ciulac na przyjecie albo on sie zgodzi na cywilny i skromny obiad dla garstki gosci. Jak sie nie dogadacie ktoras strona nie ustapi to poprostu nalezy sie roztac bo to by znaczylo ze macie rozne plany zyciowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość --++--
dziękuję wszystkim za opinie, marsta gratuluję i mam nadzieję, że w końcu również ruszymy z tematem ślubu.... sprawa moim zdaniem rozbija się o jedno - jego źle pojętej dumy - nie chce korzystać z pomocy moich rodziców, bo anóż mu kiedyś wypomną.... ja ich znam i wiem, że tak nie będzie ale nie umiem go przekonać... bzzzz... - ja mogę kościelny bez żadnego wesela robić, to nie problem, w końcu on jest ważniejszy niż zabawa i goście.... dam mu jeszcze trochę czasu, ale chyba w końcu trzeba będzie postawić sprawę jasno - wóz albo przewóz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem szczery i tyle
otwórz oczy, facet po prostu nie chce ślubu i tyle. ślubu z tobą oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na miejscu Twojego
narzeczonego tez bym sie nie pchala do slubu. Piszesz ze bez tego nie bedziesz szczesliwa - skoro teraz nie jestes, to po slubie tez nie bedziesz. Czegos najwyrazniej waszemu zwiazkowi brakuje. Poza tym jak zamieszkacie razem, dopiero sie zacznie. Poznacie swoje skrywane niefajne strony, ktore nie wychodza na wierzch, jezeli spotykacie sie okazyjnie. Ty, jako kobieta, ktora z zasady duzo wiecej poswieca dla zwiazku, powinnas dazyc do tego, zeby przed slubem sprawdzic, czy to naprawde ma sens. Nie rozumiem Twojego parcia na slub dla pokazu, czy dla rodziny. Twoje zycie jest Twoim zyciem i to Ty bedziesz ponosic konsekwencje nietrafionego wyboru, nie rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×