Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

katie222

Związek na odległość.

Polecane posty

Kilka miesięcy poznałam faceta - mexykanina mieszkającego w Niemczech. Dzieli nas spora odległość, on bardzo chce bym przeprowadziła się do Niemiec. Obiecał nawet, że załatwi mi pracę. Jestem po rozwodzie, mam dwójkę dzieci z tego małżeństwa. Mój były mąż nie zgadza się na wyrobienie im paszportów. Owszem, mogę to zrobić sądownie, aczkolwiek boję się, że jeśli wyjadę, to nie będę miała drogi odwrotu. Zupełnie inaczej jest się z kimś spotykać, a inaczej mieszkać. W chwili obecnej mieszkam w mieszkaniu rodziców (nie z nimi - sama z dziecmi), którzy mają żal, że moje życie ułożyło się w taki sposób. Uważają wręcz, że niemożliwe jest to, by jakikolwiek facet pokochał moje dzieci jak własne, a co za tym idzie, wyrządzam im krzywdę. Nie jestem tego samego zdania, bynajmniej boję się, że zamieszkanie z kimś po kilku miesiącach znajomości może okazać się wilekim błędem, tym bardziej, że przerabiałam to już raz, kiedy to przez dwa miesiące żyłam pod jednym dachem z facetem starszym ode mnie o 10 lat, który okazał się zakłamanym alkoholikiem. Nie wiem co powinnam robić. Na chwilę obecną widzę w swoim obecnym facecie same plusy - ambitny, dobry, lubiący dzieci, stabilny finansowo, niepijący, niepalący, twierdzący, że mnie kocha i mówiący to samo moim dzieciom, kiedy one same z siebie wypowiadają te słowa w jego kierunku. To jedyny mężczyzna, jakiego spotkałam do tej pory, który chce i potrafi bawić się z moimi maluchami, który poświęca im sporo uwagi. I na pewno w Niemczech żyłoby się nam znacznie lepiej. Ale co będzie, jeśli związek się rozpadnie? Ja zostanę w Niemczech z niczym, bez możliwości powrotu - bo gdzie? Nie wiem, czy powinnam dalej angażować się w to, czy to ma jakiś większy sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Ricci
Mojej Mamy kumpela poznała Meksykanina, który obiecywał jej złote góry... Pojechała z nim do Meksyku... Raz tylko zadzwoniła z płaczem do domu, że nie wie gdzie jest a potem 20 lat i nic... Słuch o niej zaginął... Słuchaj... Musisz być mega ostrożna!! Nie wiem kim on jest... Nie wiem czy jest wspaniały czy nie... Po prostu bądź ostrożna!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemczanka
wiesz trudno tak doradzic, zawsze warto sprobowac, ale moze na poczatek bez dzieci... sama wiele lat mieszkalam w niemczech i powiem ci szczerze, ze trzeba uwazac na mezczyzn. przebiegli potrafia byc, znam to od moich przyjaciolek, pozniej zostawaly same i bez srodkow i perspektyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemczanka
jakiego jest wyznania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi akurat o niego, to mam wrażenie, że jest szczery. Rozmawiałam z jego siostrą, jego mama powiedziała mi przez telefon, że bardzo chce mnie poznać (też jest po rozwodzie). To raczej poważny człowiek, do Niemiec trafił kilka lat temu dzięki amerykńskiemu stypendium i tak już został. Choć nie ukrywam, że z racji wykonywanego przez niego zawodu co jakiś czas musi wyjeżdżać na tydzień lub więcej w trasę i to mi się za bardzo nie podoba. Niestety nie mogę wyjechać sama, bo nie ma takiej osoby, której pogłabym zostwić dzieci pod opieką. Mój były mąż ma teraz swoje życie, swoją rodzinę i bardziej interesuje go przybrany syn, niż własne dzieci. Problemem jest dla niego, by wziąć je bodaj na weekend, a jeśli już weźmie, to często sama musze je zawozić do niego, do drugiego miasta, a później odbierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest katolikiem, w dodatku praktykującym, tzn co niedzielę chodzi do kościoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Ricci
Wiesz co, ja mam znajomą co wyjechała do Niemiec i znalazła tam prace... Tam jak się ma juz prace itd to jakoś się żyje! To nie Polska... ;) Więc po prostu spróbuj się "wczuć"... Pracuj itd... Nawet jeśli on Cię kiedyś rzuci to prace masz a nawet w tym Państwie wiem, że na dzieci coś dają... Wiem, że jogurty i inne produkty dla dzieci mają bardzo tanie, chyba refundowane... Także jeśli rodzine widziałaś itd to czemu nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemczanka
to tyle dobrze, ze jest katolikiem a nie muzełmaninem (chociaz nie mozna wszystkich do jednego worka wrzucac), niestety moje przyjaciolki sie przejechały. Stoisz przed trudnym wyborem, musisz wszystko postawic na jedna karte, a to nie takie proste. Po za tym w niemczech tez nie bedzie ci łatwo na poczatku, z praca tez nie jest az tak super, no chyba ze na czarno. Ale dzieci tez musza do przedszkola cz do szkoly chodzic, a z tym tez nie bedzie latwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemczanka
jesli znasz jezyk to jakos sobie poradzisz, tylko pamietaj ze mimo wszystko musisz liczyc sama na siebie bo tu chodzi o twoja i dzieci przyszlosc. Od poczatku musisz sie uczyc samodzielnosci bo inaczej gdy cos zlego sie stanie nie bedziesz umiala sie odnalesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, wiem, że zasiłki na dzieci są znacznie wyższe niż tutaj, ale nie jestem pewna, czy nie potrzeba mieć tam meldunku, a nawet obywatelstwa. Chociaż może po wejściu do Unii coś się zmieniło... Jeśli chodzi o rodzinę, to owszem, widziałam jego siostrę - niesamowicie miła i ambitna dziewczyna, lekarka w USA. Kiedy byłam w Niemczech ostatni raz, mój facet zabrał mnie na jedno z przyjęć, organizowanych dość często po występach. Eleganckie suknie, garnitury, szampan - zupełnie inny świat. Tylko zastanawia mnie to, dlaczego akurat ja - biedna (bo trudno mieć majątek pracując w Polsce i samotnie wychowując dzieci) dziewczyna z Polski z bagażem doświadczeń. Uważam, że może mieć każdą. Kiedyś zapytałam go o to, odpowiedział jednym zdaniem:"Po prostu szukam dobrej kobiety". Czasem jest mi wstyd, bo tutaj w Polsce nie mam mu zbyt wiele do pokazania - on reprezentuje zupełnie inne środowisko. I nawet na bilety do niego mnie nie stać - on je finansuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie tego się boję... Tutaj jakoś mi się żyje - bez rewelacji, ale w miarę stabilnie. Tutaj mam rodzinę i przyjaciół. A tam, gdybym została sama, może i bym nie zginęła, ale byłoby znacznie trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemczanka
jesli wyjedziesz z dziecmi to musicie sie zmeldowac, pamietaj tez o opiece medycznej bo musicie byc ubezpieczeni. zasilki na dzieci sa, ale tez nie dla kazdego, nie wiem dokladnie jak to jest, ale na pewno musialabys postarac sie o meldunek, a pozniej dalej sie dowiadywac. jesli chodzi o twoj wstyd ze nic nie masz, ze twoj mezczyzna moze miec lepsza, to jestes w bledzie. moj ojciec jest niemcem i zawsze mi powtarzal ze polki sa najlepszymi gospodyniami i kobietami do zycia. glowa do gory, napewno jestes wspaniala kobieta i twoj partner wie czego chce, ale uwazaj i badz czujna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niemczanko bardzo dziękuję Ci za miłe słowa. Dałaś mi wiele do myślenia. Jeśli nadejdzie ponowny temat wyjazdu, na pewno zaznaczę te aspekty, o których pisałaś. Jeśli nie będę miała pewności, że nie zostaną one zrealizowane, na pewno nie wyprowadzę się z Polski. Z resztą, jak kocha, to chyba poczeka, co? Choć czekać w nieskończoność też nie można...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemczanka
jak bedziesz w niemczech porozmawiaj z nim o tym, popros aby pomogl ci wszystko w urzedzie zalatwic, wtedy tez sie przekonasz czy mu naprawde zalezy. musisz zabezpieczyc dzieci bo one bez ciebie sobie nie poradza, w urzedach nigdy nie spotkalo mnie nic przykrego, to nie to co w polsce, ale bez klamstewek tez sie nie obejdzie;) ale to juz bedzie musial twoj partner wymyslec. Narobilas mi ochoty na wyjazd:), moze pojade do rodzicow na urlop, ale powiem szczerze ze dobrze mi tutaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemczanka
mam nadzieje ze wam sie uda wszystko i ze bedziesz szczesliwa, no i oczywiscie twoje dzieciaczki rowniez:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dobrze Ci tutaj, to po co wyjeżdżać? :) Mnie w sumie nic tu nie trzyma poza różnymi obawami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Ci bardzo za życzliwość. Ja również mam nadzieję, że tym razem zacznie mi się jakoś układać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemczanka
tym zasem uciekam juz do lozeczka, mam nadzieje ze za jakis czas spotkamy sie na forum i opiszesz jaka jestes szczesliwa, trzymam za was kciuki i zycze szczescia i powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemczanka
jesli nie sprobujesz to sie nie dowiesz, w zyciu zawsze sa sytuacje z ktorych da sie dobrze wyjsc i z serducha zycze ci wszystkiego co najlepsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemczanka
to moj mil, napisz kiedys czy wszystko sie dobrze ulozylo( jesli bedziesz miala ochote oczywiscie):) ewela03@op.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×