Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kashanka30

MOI RODZICE NISZCZĄ MI ŻYCIE!!!!!!!

Polecane posty

Gość Kashanka30

Od małego spełniali swoje chore ambicje. Chcieli, żebym była wiolonczelistką. Nienawidzilam tego. Jak wszystkie dzieci mialy wakacje i bawily sie na dworze, oni mi kazali cwiczyc po kilka godzin dziennie, uczyć się, czytac itp. Chcialam isc na studia (biologia) ale uslyszalam, ze do niczego innego sie nie nadaje i na inne studia nie dostane kasy, wiec studiowalam muzyke, skonczylam studia, mieszkam kolo rodzicow na wsi, nie ma tam pracy.Chce zalozyc wlasny sklep, ale oni powiedzieli, ze nie mam ambicji, ze zmarnowalam ich pieniadze, ze nie chca miec ze mna nic wspolnego, jak zaczne jak to mowia"handlowac szmatami". Mowia, ze i tak mi sie nie uda itp. Jestem zalamana. Kaza mi zalozyc kapele ludowa na wsil przebierac sie w stroje regionalne i grac.I uwazaja, ze jest to super pomysl, ze na pewno to polubie. Niestety muycy zarabiaja grosze w orkiestrach i kapelch..Rodzice mnie nie akceptuja, mowia, ze jak zaloze firme, to i tak przyjde do nich predzej czy pozniej z placzem na kolanach... Nie mam juz sily... i tak mam przez cale życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kashanka30
A zalozylam ten temat na ciąża, poród... ,żeby ostrzec mlode mamy przed spelnianiem swoich chorych ambicji kosztem dziecka i krytykowaniem go. Ja teraz nie potrafie nawet nawiazac rozmowy z obca osoba (nawet ta, ktora znam) bo nigdy nie pozwolili mi sie odezwac przy stole, albo przerywali i mowili co nas obchodz takie glupoty... teraz tak sie stresuje w większym gronie, ze obgryzam skorki do krwi, jestem zalamana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kashanka30
mam wrażenie, ze do niczego sie nie nadaje...na szczescie mam męża, który zawsze mnie wspiera, ale wstyd mi, jak jedziemy do jakiejs jego rodziny, ktorej za bardzo nie znam, nie potrafie sie odezwac, staram sie usmiechac, ale czuje, jak wszystkie mięśnie mam spięte. czuję, ze zachowuje się sztucznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kashanka30
:( wiem, że moga zrozumieć to tylko ci, którzy to przeszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wmtjpdgap
Moze idz do psychoterapeuty z tym.zaburza ci to relacje między ludzkie i upośledza zachowania przez co odczuwasz duży dyskomfort i męczysz sie czymś co powinno dawać przyjemność. Kompleksy mogą sie przenieść na inne sfery zycia wiec spróbuj sie ich pozbyć http://www.umieramy.pl/?NTYxNg==

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
widzę,ze rodzice chcieli dla ciebie "dobrze" chcieli byś robiła to co moze sami chcieli :P ja mojemudziecko dam prawo wyboru! biologia-fajny kierunek :) lepiej byś miała,moze byś dobrze się ustawiła po takich studiach idobrej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość saleminka8
nie wierz im,jak będziesz uparta jak osioł:P to na kolanach do nich nie pójdziesz i dasz radę wszędzie :) a męża ci jużwybrali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina-bambi
Mnie sie wydaje, ze z ciebie cieple kluchy sa! nie umiesz postawic na swoim? Boisz sie, ze jak nie wyjdzie to wroci syn marnotrawny do rodzicow? Wyrwij sie dziewczyno ze wsi.zaloz ten swoj sklep, a jak sie nie uda to nie biegnij do rodzicow tylko chwytaj sie kolejnej roboty! To i tak lepsze niz siedzeienie w domu na utrzymaniu rodzicow (bo z tego co piszesz nie ma u ciebie pracy)!!!!!!! Czas dorosnac.i czym sie przejmujesz? Rodzice (tak jak napislaa ktoras żpoprzedniczka) niech sobie sami kapele zaloza:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi tez rodzice niszczą życie! całe czas tylko słyszę ze "jak ty tak dalej będziesz robił to na pewno nigdzie nie dojdziesz", wybrałem studia takie jakie lubię a oni chcieli żebym był inżynierem albo fizykiem (nigdy mnie do tego nie ciągło ) . Zawsze chciałem studiować botanikę. Ale nie oni mają swoje fanaberie. I zrobiłem tak jak uważałem, tylko że teraz słyszę ze ich cytuję "ranię, wprowadzam do grobu, i że po tym nie znajdę pracę i wyląduję pod mostem". Nie słucham ich, ale oni są tak dożarci że jak przychodzi jakieś święto czy jakiś obiad rodzinny to zawsze (przy wszystkich!!) mi to wypominają. Mam gdzieś słuchanie jaki to ja jestem wyrodny synem bo ich nie posłuchałem to że oni mieli jakieś chore ambicje to mnie to nie obchodzi. Szczerze wybrałem studia z których czuję się zadowolonych bo to jest to co chciałem od zawsze robić w życiu i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
s********j od nich i to szybko po potem już nie będziesz miał gdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×