Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rainforest

Wyprowadziłam się z domu, tego chciałam a jednak....

Polecane posty

Gość rainforest

W domu z rodziną miałam słabe relacje, od kilku lat marzyłam o tym by się wyprowadzić. Od tygodnia wynajmuję nowe,ładne mieszkanie i... czuję sie strasznie. Okropnie tęsknię do domu, nie mogę spać, wszystko wydaje mi się bez sensu. Przeprowadziłam się bardzo blisko pracy, ale daleko od domu. Jest mi bardzo smutno, co chwilę łamię się czy nie wrócić, ale po co...? to by znaczyło, że do końca życia będę mieszkać z rodzicami. Mam 21 lat. Boję się, że już nigdy nie poczuję się 'jak w domu'. Czy to normalne? minie? przyzwyczaję się? :( najgorsze są wieczory i noce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rainforest
jeszcze gorzej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A urządziłaś się po swojemu? Mieszkasz zupełnie sama? Może jakies zwierzątko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przerażona.123
jesteś młoda... moze z koleżanką narazie wynajmij mieszkanie, albo zacznij się rozglądac za miłością:) no i zwierzątko koniecznie:) samemu nie ma sie do kogo odezwać...:) no i zrub impreze, albo zaproś kolezanki na pidzama party:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No Samemu...
to może być smutno, ale myślę, że sie przyzwyczaisz. Tylko po co się przyzwyczajać do smutku. Może spraw sobie zwierzątko jak radzi ktoś wyżej. Albo wynajmij pokój jakieś miłej studentce. Ja wyprowadziłam się z domu rodzinnego z chłopakiem. Ale on był mundurowym, ciagle miał służby, wyjazdy. Nie mogłam wytrzumac sama i i tak siedziałam u rodziców. Kiedy się rozstaliśmy wróciłam do nich. Samej było mi źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przerażona.123
BOŻE napisałam zrób przez "u"... Jaka wiocha:( " chumanistka" ze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rainforest
Mam psa, który paradoksalnie wpędza mnie w jeszcze większą depresję- on jest bardzo proludzki i uwielbia, jak coś się dzieje. W klatce obok była ciocia z rodziną, chodziliśmy tam bardzo często a on był wniebowzięty. Teraz nie ma co robić, okolice mu nieznane, zimno.. wiec mam wyrzuty sumienia również z jego powodu. Na imprezy nie chodzę- nie lubię, a co dopiero je organizować.... jestem typowym samotnikiem. Kurde, wszystko źle :( dziś mam totalne załamanie i cały dzień płaczę, wpadłam w jakieś paranoje że i tak i tak źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolezanka 12 gp ...
rozumiem ciebie..potrzebujesz towarzystwa ... zapraszaj na kawki itp.. do domu nie ma co wracac chyba ze wrocisz na rok dwa i dojrzejesz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo w sumie bez sensu jest
wyprowadzać się z domu, jak jest się samemu. Tym bardziej, że jak wynika z twojego opisu "jesteś osobnikiem stadnym". Wyprowadzić się tylko dlatego, że taka moda mieć własne. Zeby nikt nie powiedział, że nie jesteś trendy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rainforest
Mam dalszych znajomych,ale nigdy nie utrzymywałam bliskich kontaktów z ludźmi. Czułam się samowystarczalna, a w domu rodzice się ciągle czepiali, kłóciliśmy się, no , wiadomo... Jestem nieśmiała i trzymam się z boku, dziwne teraz zapraszać znajomych do siebie. Przez tą przeprowadzkę w trzy dni doszłam do wniosku, ze życie nie ma sensu i że jestem beznadziejna :( i taki może śmieszny problem, bo mam aneks a nie kuchnię, lodówka bardzo głośno chodzi i mi przeszkadza, najgorsze jest jednak to że co kilkanaście minut głośno jakby .. pstryka ? tak jak czasem w nocy pyknie telewizor, nie wiem czy wiecie o co mi chodzi... więc jak cudem uda mi się zasnąć to to mnie budzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rainforest
nie zrobiłam tego by być trendy, nie mam się nawet komu chwalić, że mieszkam sama. W domu było ciężko, poza tym dojeżdżałam do pracy 1,5 godziny, teraz mam dosłownie obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcbgdfhfh
przyzwyczaisz sie. nie łam sie. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniania aaaaa
Tez sie wyprowadziłam mniej więcej w tym wieku..... i też strasznie tęskniłam. mieszkam juz sama 4 lata.... przyzwyczaisz sie. ja z perspektywy nie żałuję.. nos do góry;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie łam się
tez pierwsze noce na swoim płakalam ;) tyle ze ja wyprowadzilam sie 350 km od domu , dasz rade, no lodówki maja to do siebie ze wnocy glosno chodza i pstrykaja, ja do tej pory sypiam tylko przy swietle nie umie sama jak jestem spac po ciemku, minie troche czasu i zobaczysz jak dobrze sammeu mieszkac, ja tez jestem samotna , mam tylko królika za towarzystwo a nie zamieniłabym tego na nic innego ,niz wlasny chociaz wynajmowany kawałek podłogi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dzis koncze 19 lat i pol roku temu wyprowadzilam sie z domu, skonczylam szkole, do pracy mam dwa kroki, mieszkam ze wspolokatorka ktorej ciagle nie ma jest mi zle i chce wracac do domu, nie polecam nikomu wyprowadzki w tak mlodym wieku. na poczatku jest fajnie ale potem zaczynasz dostrzegac jak brakuje ci rodzinnego domu.. nawet za te glupie klotnie o blachostki z rodzicami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×