Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość adam__1983

wkurza mnie moja dziewczyna

Polecane posty

Gość eeeeeeeeeee
Powieniens jej powiedziec to, co napisales tutaj powyzej, czyli dlaczego tego tak bardzo nie lubisz. Mysle, ze zrozumialaby to. Tak na marginesie - jestem podobnym typem do Twojej dziewczyny :) Moj maz sie nauczyl zyc z moja wada, choc u nas nigdy nie bylo cichych dni, bo mi po godzinie przechodzi cala zlosc. Nikt nie jest idealny. Ciesz sie, ze nie wyzywacie sie, nie gnoicie na kazym kroku w sprzeczce, a jednynie na chwile zapanowuje cisza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vvvvvvvvvyyyyyy
Moim zdaniem cisza (a 5 dni to nie jest chwila) jest gorsza od normlanej kłótni. To sposób ludzi maluczkich, niedojrzałych, którzy nie wiedzą jak się porozumiewać ze sobą, jak przekonywać do swoich racji - po prostu odcinają się, strzelają focha i myślą że mają władzę. Laska autora jest strasznie infantylna. Poza tym autorowi nie tylko o to chodzi, ale też o tresurę jaką mu jego luba robi. Bo dla mnie to tresura: "powiedz tylko jedno złe słowo na mój temat, a będziesz płakał cały tydzień, za to ja mogę robić co mi się podoba".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123123654
heh adam dobry jesteś :) powiem Ci że działasz tak, jak osoba z syndromem DDA (dla tych którzy nie znają Dorosłe Dziecko Alkoholika). sam znalazłeś sobie kobietę która wzbudza u Ciebie uczucie lęku... tak jak w dzieciństwie było z ojcem. taki model rodziny znasz, a to jest najgorsze, że boisz się innego. dziewczyna doskonale rozumie, że ma nad Tobą przewagę psychiczną i ją wykorzystuje. ja jestem DDA ale nie szukam takiego modelu rodziny jaki ja miałam. sama jestem osobą o silnej osobowości i wiem że jeśli zacznę umawiać się z facetem o słabym charakterze (jak mój ojciec) to wykończę go psychicznie, a potem sama siebie zniszczę. jeśli rzeczywiście dziewczyna się nie zmienia, to Ty zamień ją, bo do końca życia będziesz bał się wyrazić własną opinię. trzymam kciuki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh moja mama taka jest:D I szczerze to nikt nie znalazl na to rozwiazania:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może nie koniecznie od razu powinienies się z nia rozstawić, może powinienieś zachować się tak, by poczuła realne zagrożenie, że możesz odejść,c oś w stylu: kochanie jeżeli nie zmienimy pewnych rzeczy w naszym związku będziemy musieli się rozstać, kocham cię ale juz dłużej nie mogę tolerować takiego stanu rzeczy, więc albo zaczniesz pracować nad swoim zachowaniem albo mnie stracisz. Podejżewam, że jeżeli sobie uświadomi, iż nie jest niezastapiona i jedyna sprubuje się zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki14345
jakbym o sobie czytala;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki14345
i jezeli moge cos poradzic to posluchaj rad ludzi:)prawde mowiac ja tez tego u siebie nie lubie ale niestety osoby z ktorymi,,spedzam czas"same mi pozwalaja na takie zachowanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek789
To bardzo proste. Robisz podstawowy błąd, z powodu którego Jej żał i złość narastają: kiedy ona Ci mówi, że nie podoba Jej się Twoje jakieś zachowanie (którym prawdoipodobnie Ją ranisz), Ty UDAJESZ, że nic się nie stało, że o przeproszeniu Jej nawet nie wspomnę. Przez to narasta w Niej smutek, by potem wybuchnąć z podwójną siłą, a problem wciaz poostaje nierozwiązany. Ona tym swoim ostentacyjnym zachowaniem próbuje dać Ci to do zrozumienia, ale Ty wolisz schować się w bezpiecznej norce, zamiast stawić czoło problemowi. Żeby związek dobrze funkcjonował, trzeba razem rozmawiać (nawet jeśli, a może zwłaszcza wtedy, gdy dotyczy to spraw drażliwych), unikanie kłótni też nie jest dobrym pomysłem (nie mówimy tu o awanturach i wyzwiskach, tylko o szczerej wymianie argumentów, która jest niezbędna do tego, aby się "dotrzeć" w związku, jeśli traktujemy go poważnie). Uwierz mi, nie ma nic gorszego niż partner/ka, który nie chce szczerze porozmawiać - wtedy takie związki nie są w stanie przetrwać (tak, tak, dobrze przeczytałeś). W dodatku, ponieważ problem leży w Tobie, bo to Ty robisz uniki, z kim byś później się nie związał, wszystko TAK SAMO nie będzie Ci się układało i tak samo będzie się wszystko chyliło ku upadkowi, dopóki nie zrozumiesz, że KONIECZNYM JEST ROZMAWIAĆ O WSPÓŁNYCH PROBLEMACH.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek789
Choć Ona przesadza z tym ostentacyjnym zachowaniem (nawet sobie nie wyobrażam, że ktoś może zrobić innej osobie "ciche dni"), to cała machina błednego koła rozpoczyna się i kończy na Tobie. Ona by się tak nie zachowywała, gdybyś nie unikał konfrontacji i przeprosił za swoje zachowanie, do którego Ona ma zastrzeżenia (i vice versa). To nie jest walka o władzę w związku, jak sugerują tu niektórzy, tylko walka o Twoj szacunek dla Niej i liczenie się z Jej uczuciami. Dlaczego tego chce? Bo Cię kocha. Denerwuje się i wpada w złość tylko ten, komu zależy, a osobie, której nie zależy, będzie łatwo zachować spokój - no i właśnie może tu jest pies pogrzebany: może ci na NIej nie dośc zależy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z innej planety
Jesli ktos zwraca sie do mnie z tego typu problemem to zawsze zalecam zakonczyc i to jak najszybciej tego typu zwiazek. Zwiazek oparty na wpedzaniu kogos w poczucie winy jest z zalozenia chory i niezaleznie od tego jakie przeslanki kieruja ta dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmm28
"może ci na NIej nie dośc zależy?" :D On wyciąga rękę do zgody, on przeprasza, on chce unikać sprzeczek, ona jest naburmuszona, obrażona, urządza ciche dni i to JEMU NIE ZALEŻY? A no to ciekawy sposób na pokazywanie że zalezy.... obrazanie się za każdą krytykę, milczenie, sfochowanie. No super. BZDURY. Laska jest dominująca, uważa że wywalczy swoją rację przez karanie go milczeniem. No pewnie jej zależy, jemu też, ale to akurat nie ma tu nic do rzeczy. Jest wredną, sfochowaną babą i powinien ją zostawić. PS: To samo doradziłabym kobiecie, której facet tak się zachowuje. Ceikawe czy w odwrotnej sytuacji też być powiedziała kobiecie że jej widocznie za mało zależy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaPrawdaWłaśnieJest
mmmm28, może najpierw zechcesz nauczyć się czytać? Bądź tak łaskaw najpierw zapoznać się z tym, co inni piszą, a dopiero potem pisać komentarze. "może ci na NIej nie dośc zależy?" Podtrzymuję to pytanie. Jaka jest na nie odpowiedź, wie tylko On. "On wyciąga rękę do zgody, on przeprasza, on chce unikać sprzeczek, ona jest naburmuszona, obrażona, urządza ciche dni i to JEMU NIE ZALEŻY? A no to ciekawy sposób na pokazywanie że zalezy.... obrazanie się za każdą krytykę, milczenie, sfochowanie. No super". Po 1 - gdzie wyczytałeś, że Adam_1983 Ją przeprasza??????????????????? To ci dopiero nowina. Wyraźnie napisał, że unika kłótni oraz że przyjmuje wyciągniętą prze znIą na zgodę rękę, i to wszystko, zamiast powiedzieć zwykłe, najprostsze i najrozsądniejsze w tej sytuacji (oraz przez Nią oczekiwane) "przepraszam". Tak niewiele wysiłku wymaga, by powiedzieć to słowo, a potrafi ono czynić prawdziwe cuda. Czy choć przez chwilę zastanowiłeś się, że Ona może czuć się zraniona Jego zachowaniem, a dzięki Jego brakowi reakcji na to, gdy ona mówi, co czuje, może się czuć także przez Niego odrzucona i niewazna dla Niego (co boli potrójnie)? Po 2 - naukowe badania na wielu parach wykazały, że te pary, które na początku swojej znajomości były tak zgodne, że się nie kłóciły (albo jedno z partnerów unikało konfrontacji, jak Adam_1983), bardzo szybko się rozpadały - dużo szybciej niż te, które kłóciły się nawet parę razy w tygodniu. To fakty, a nie mój wymysł, i zresztą są one dość logiczne. "BZDURY. Laska jest dominująca, uważa że wywalczy swoją rację przez karanie go milczeniem. No pewnie jej zależy, jemu też, ale to akurat nie ma tu nic do rzeczy. Jest wredną, sfochowaną babą i powinien ją zostawić". MA DO RZECZY!!!!! Ona chce, by On zwrócił na Nią uwagę, by zrozumiał, że coś ją zabolało i by za to przeprosił. A potem, aby ewentualnie usiedli razem i pomyśleli, czy On da radę coś z tym zrobić, by Jej znów nie było przykro. Tak właśnie zachowuje się dojrzały, odpowiedzialny, kochający i szanujący uczucia partnera człowiek. "PS: To samo doradziłabym kobiecie, której facet tak się zachowuje. Ceikawe czy w odwrotnej sytuacji też być powiedziała kobiecie że jej widocznie za mało zależy?" Tak, JUŻ TO NAPISAŁAM WYŻEJ, pisząc wyraźnie: "ona by się tak nie zachowywała, gdybyś nie unikał konfrontacji i przeprosił za swoje zachowanie, do którego Ona ma zastrzeżenia (i vice versa)". Ale jak chcesz dyskutować o wypowiedzi, której nie przeczytałeś? Łatwiej przecież obrzucić kogoś błotem, czyż nie? Tak, w odwrotnej sytuacji też bym powiedziała kobiecie, że Jej mało zależy. Unikanie problemu i udawanie, że go nie ma przez którąkolwiek ze stron nie spowoduje, że ten problem nagle zniknie, a wręcz przeciwnie: im więcej ktoś je w sobie tłumi, z tym większą siłą potem one eksplodują i w pewnym momencie mogą urosnąć do takich rozmiarów, że już nic się nie da zrobić. A osoba, która poczuła się zlekceważona przez partnera/kę, jeszcze nabierze do niej/niego wstrętu i wrogiego stosunku. A to wszystko tylko przez brak szczerej i OBOPÓLNEJ rozmowy. Czy naprawdę warto poświęcić być może miłośc naszego życia przez zwykłą niechęć wzięcia odpowiedzialności za swoje czyny i słowa i niechęć do przyanania się do błędu? Sam sobie odpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmm28
"gdzie wyczytałeś, że Adam_1983 Ją przeprasza??????????????????? To ci dopiero nowina. " "Wtedy ja mięknę i przepraszam" ------------------------------------- "Czy ona już wtedy na tej imprezie nie mogłaby powiedzieć "ok, kochanie, masz rację, przepraszam"??? Czy to naprawdę tak wiele? " a Ty piszesz: "zamiast powiedzieć zwykłe, najprostsze i najrozsądniejsze w tej sytuacji (oraz przez Nią oczekiwane) "przepraszam". Tak niewiele wysiłku wymaga, by powiedzieć to słowo, a potrafi ono czynić prawdziwe cuda." Jak widzisz - on też marzy o tym by usłyszeć zwykłe "przepraszam", czego ona zrobić nie potrafi. Dlaczego więc jej racja jest ważniejsza? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutasek789
Faktycznie Mmmm28, tego nie zauważyłam, przepraszam :-( , bo skupiłam się na pierwszym poście Adama. Oddaję Ci honor (ja umiem przyznać się do błędu). :-) Jeżeli oboje uważają, że jedno drugiego nie rani i że nie muszą choćby trochę zmodyfikować swojego postępowania na tyle, by móc razem żyć w miarę zgodnie, to nic z tego nie będzie. Dopóki żadne z nich nie zrozumie, że związek nie polega na robieniu tylko tego, co chce tylko jedno z nich, że nie wystarczy tupnąć nogą, tylko trzeba rozmawiać z partnerem o jego/jej uczuciach i uważnie słuchać się nawzajem, wykazując wolę pielęgnowania związku, dopóty żadne z nich nie stworzy udanej, trwałej relacji, obojęte, kto to będzie. Adam_1983 zasługuje na pochwałę, że potrafi przeprosić, ale powinien zapamiętać, że złą strategią jest unikanie konfrontacji, bo to w końcu obróci się przeciwko Niemu samemu. A jego Dziewczyna powinna przestać uważać, że wszystko ma być tak, jak Ona chce i narzucać Mu swoją wolę, a także zaprzestać nacisku w postaci cichych dni, który tylko pogarsza i tak już złą sytuację - skoro Adam przeprasza, to już połowa sukcesu i powinna wziąć to pod uwagę, zaliczając Mu to na plus (o ile naturalnie nie są to przeprosiny szczere, a nie tylko dla świętego spokoju, bo wtedy kobieta to wyczuje i w dodatku poczuje się oszukana, albo przynajmniej uzna, że mężczyzna ma nieszczere intencje względem niej). Tak czy owak, w obu przypadkach skutecznym lekiem jest właśnie nauka szczerej rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mogę się tylko
podpisac pod radami które już tu otrzymałeś , mój facet też zachowywał się podobnie i powiem ci że było ciężko , ja mam wybuchowy charakter , co na sercu to na języku - inaczej nie potrafię a poza tym uważam że lepiej z siebie wyrzucic to co mnie boli , chcoby krzykiem ale sprawę rozwiązac "od ręki" mój facet na odwrót - fochy trwające po kilka dni , pamiętam jak kiedys zrobiłam coś co mu się nie spodobało foch trwał dwa tygodnie - nie mieszkaliśmy wtedy razem ale co najśmieszniejsze widywaliśmy się codziennie :classic_cool: żenada po prostu - tylko pytania - co zjesz , co się napijesz , powiem ci że po tych dwóch tygodniach po prostu wyszłam z siebie , oświadczyłam mu że jak nie dorośnie żeby więcej nie przyjeżdzał , że ja nie mam zamiaru chodzic na jego smyczy i robic to co on uzna za słuszne bo w przeciwnym razie pan i władca ukarze mnie cichymi dniami , wykrzyczałam mu że jest księżniczką z fochami a nie facetem i ja mam takiego życia dośc , niech idzie i strzela fochami wśród kumpli bo mi się już znudziło chodziło na paluszkach koło niego, u nas poskutkowało , teraz wie że jak sytuacja się powtórzy wychodzę z mieszkania i do widzenia , szukaj wiatru w polu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i powyższy wpis bardzo mi sie podoba, o to własnie chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pozytron
Denerwujesz ją, tak jak moja dziewczyna mnie. Udawaniem zachowań, które nie są twoimi naturalnymi, wynikającymi z konstrukcji twojego mózgu. Udawanie idealnych obyczajowo zachowań, strasznie wkurza. Przestań analizować i podstosowywać "sposoby" pod sytuację, bo to wkurza jeszcze bardziej. Odpuść granie i analizowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 1984
heh widzę ,że to dobry temat dla mnie. Bo mnie własnie denerwuje w dziewczynie takie zachowanie jak autor. Czyli wiecznie poprawnie , wiecznie by nikogo nie urazić wiecznie przeprasza za najmniejszą pierdołę , zawsze się ze mną zgadza , jest usłużna aż za bardzo ....a gdzie ONA ? gdzie jej zdanie, opinie , wypowiedzi ? ..dla mojej dziewczyny zawsze jest dobrze ,a to nie możliwe jest przecież. Ona pewnie dusi w sobie lęki , strachy i prawdę żeby było OK ..choć ja nigdy na nią nawet nie nakrzyczałem ...ale ta jej wieczna poprawność i wieczne "żeby było dobrze" , wieczne poklepywanie po ramieniu żebym tylko się nie gniewał mnie po prostu irytuje żebym nie powiedział ,że w*****a..... zastanawiam się jakby to z niej wyplewić bo wiem ,że takie zachowanie zapewne ją od wewnątrz strasznie męczy. ...wiem bo kiedyś sam taki byłem dla swojej byłej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha :D Dobry temat i dla mnie :D Tylko, że role były odwrócone Pan zawsze miał fochy, humory, wiecznie niezadowolony, pokrzywdzony przez los, nawet jak przepraszałam to i tak nie podal mi reki tylko jeszcze wieksze pretensje, stosowanie swoich chorych kar na mnie, niestabilny emocjonalnie na dodatek oklamywal mnie z pierdooooolami i manipulował :D Dobrze, że opamiętałam się i go zostawiłam. Na długą metę nie da sie tak zyć. A i sztuczki manipulacji i wbijanie poczucie winy :D Uciekaj chłopie to toksyczna kobieta!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 1984
tak sobie myśle i myśle to moja dziewczyna w domu rodzinny była w pewien sposób właśnie " tresowana" i ta tresura jej została do dziś ;/ ... ja nie chce wykorzystać tego bo ja chcę mieć partnerkę ,a nie ofiarę ..ale boję się ,że ona może już inaczej nie umie ;( no i ja nie wytrzymam tego jej bycia moją służącą ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdopodobnie boi sie ze Cie straci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 1984
"prawdopodobnie boi sie ze Cie straci" ..heh raz mi nawet to powiedziała ..ale ona z pewnościa mnie straci ,gdy dalej będzie się tak sztucznie zachowywać bo we mnie narasta irytacja jakaś taka wewnętrzna ...irytacja tą jej sztuczna poprawnościa żeby tylko mnie nie stracić ...w*****a mnie to jej płaszczenie się bo nic jej nie brakuje żeby robić z siebie taką ofiarę ...no i tak sobie kombinuję czy jestem jej jakoś w stanie pomóc żeby to zrozumiała ? ..a może paradoksalnie jedynym wyjściem ,żeby ona to zrozumiała i się czegoś nauczyła jest właśnie rozstanie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale sprawa jest oczywista nie ma lepszych, nie ma gorszych wszyscy jestesmy na rowni :-) I jak ktoś bawi się w Pana tresera lub Pania treser to niech sobie kupia psa i go tresuja bedzie przynajmniej pozytek :D A tak poważniej nie zamierzałam dalej znosić takich chorych zachowań eksa, zawsze to on zostawial i wracal az pewnego pieknego dnia przekroczyl granice i go tym razem ja zostawilam, ale Pan myslal jak ona smiala haha no wlasnie smialam i zostawilam bo tak nie chce zyc, ja chce partnera a nie Pana władce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 1984
"Ale sprawa jest oczywista nie ma lepszych, nie ma gorszych wszyscy jestesmy na rowni" ..no niema ...,ale to trzeba zrozumieć ,a moja kobietka robi z siebie tą "gorszą" ... to dobra dziewczyna, jest kochana, ale kurde no nie ma swojego zdania, wiecznie się boi żeby tylko mi czegoś złego nie powiedzieć ...choć ja nawet nigdy na nią nie nakrzyczałem , nie strofowałem , nie krytykowałem ...ostatnio jednak zacząłem jej zwracać uwagę na to robienie z siebie ofiary...ale wtedy ona płacze i już w ogóle jest taka "przytul" i pożal się panie boże ..że aż mi jej szkoda jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak pomyślę o jego osobie to budzi we mnie obrzydzenie, niechęć i nawet nie chce go widzieć ani rozmawiać, nie po tym wszystkim co mi zrobił. Na koniec wybielił się i zrobił z siebie wielce pokrzywdzonego, a ze mnie wszystko, co najgorsze smiech.gif . Olałam to, niech sobie gada co chce, nie wzbudzi we mnie poczucia winy, parszywy manipulator. Na dodatek gadał jaki on biedny, że jak on mógł ze mną wytrzymywać jeju biedactwo, a jeszcze pare dni temu gadał jak mu ze mną jest dobrze. Od razu bez wahania kazałam biedakowi isc w swoja strone i nie meczyc sie dalej za mna. Moje słowa padły proste układaj życie z kimś innym ja nie chce być z Tobą i zamierzam układać życie od początku i być szczęśliwa usmiech :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolę już żyć i być sama, niż z takim człowiekiem męczyć się i wiecznie udowadniać, że myli się, co do mojej osoby. A co on wyobrażał sobie, że jeszcze będę może za nim biegać i za wszystko przepraszać :-) . Albo jak będzie gadał, jaki on biedny, a ja ta parszywa to dalej mam z nim trwać i klękać na kolana :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od razu zmienił swoją pogawędkę, że moje zapewnienia o mojej miłości do niego są puste. Sorry, ale nie zamierzam być z kimś takim kto kłamię, manipuluję i robi tylko tak by mi uprzykrzyć życie, bo ma swoje nerwy to musi wyładować na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam, że gadkę zmienił jak stwierdziłam że zostawiam go, ale i tak uważam to za słuszna moja decyzje o rozstaniu, w koncu spokoj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet 1984
to chyba jakieś jeszcze całkiem świerze rany masz dziewczyno bo widzę ,że wyrzucasz z siebie toksynki ;] ... heh ja też miałem doczynienia z manipulantką wiem jak to boli , w*****a i w ogóle ..teraz mam to w d***e już totalnie ...ale za to się dużo nauczyłem ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×