Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taksajedna

do ilu lat wypada brac od rodzicow kase? jak to bylo u was?

Polecane posty

Gość taksajedna

czesc. jestem na studiach dziennych, moich rodzicow stac na utrzymanie mnie nawet z mieszkaniem. poprostu dostaje raz w miesiacu od nich przelew. mam 19 lat, jestem na pierwszym roku i nie wydaje mi sie to specjalnie nie taktowne. sama tez dorabiam w wekendy, jednak nie udaje mi się zarobic więcej jak 400zł. moje pytanie brzmi co potem? jakos tak nie mieci mi sie w glowie zeby rodzice mnie dalej utrzymywali jak bede miala np 23 lata. co wtedy? mam zajecia 5 dni w tygodniu, tak samo jest w pozniejszych latach. wiem ze to nie jest jakas sprawa niecierpiaca zwloki, ale zastanawia mnie jak to jest u osob, ktorych rodzicow stac na utrzymanie studenta. czy tak na 4 czy 5 roku wydaje sie to wam tez ok? jesli nie to co robicie jak to godzicie ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzód na dupie
ja jestem na trzecim roku i ciągle dostaję kasę, ale o ile na pierwszym było to dla mnie okej, o tyle im jestem starsza, tym coraz bardziej mi głupio i ciągle mam wyrzuty sumienia jak wydaję chociaż złotówkę z tego co mi dadzą :P więc teraz szukam pracy, która nie wymaga siedzenia od rana do wieczora, ewentualnie można się dogadać co do godzin. znajomi z dziennych jakoś to godzą od dwóch lat, więc byłabym kompletną idiotką gdybym ja tego nie pogodziła :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksajedna
no tak, ale nie oszukujmy się. cięzko jest zarobic pracujac w same wekendy i po godzinach szkolnych, tak zeby sie utrzymac. ja pracuje jedynie w wekendy, po 8 - 10h i mam jedynie 400zl. za takie pieniadze nie idzie sie utrzymac.. dorabiac jeszcze po godzinach tez nie za wiele sie urodzi. a i uczyc tez sie kiedys trzeba, nie wspominajac o odpoczynku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksajedna
ja na poczatku bardzo ambitnie podeszlam do sprawy i pracowalam na caly etat. w szkole od 8 do ok 15. potem do pracy na 17 do 21, powrot do domu po godzinie 22. a w wekendy pracowalam od 9 - 19. uczylam sie praktycznietylko po nocach.. a i sie domem trzeba bylo zajac, samemu sie umyc i cos porobic wokol siebie. sypialam po 4, 5h bez dnia odpoczynku... chodzilam totalnie zaniedbana, bo zero czasu na ulozenie wlosow czy pojscie na zakupy po jakiegos ciucha.. odliczalam czas do "dni ustawowo wolnych od pracy. a i zarabialam 1300zł... eh :( wytrzymalam 5 miesiecy, poczym zwyczajnie z dnia na dzien przestalam chodzic do tej pracy, bo zmeczenie materialu bylo tak ogromne, ze potem spalam nieprzerwanie niemal tydzien (poszlam na zwolnienie) rodzice mnie w sumie namowili zebym zrezygnowala bo oni mnie beda utrzymywac jak jestem studentka, biedni naprawde nie sa, ale glupio tak potem brac ta kase. strasznie sie martwie o przyszlosc :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za bardzo sie przejmujesz
Trzeba było pójść na zaoczne. Jeżeli rodziców stać to nie widzę nic złego, aby utrzymywali swoją córkę/syna. Moi rodzice tak jak i ja zawsze chcieli, abym skończyła dobre studia i było normalne, że mnie będą utrzymywać. Nie chcieliby też, abym dorabiała jako np. kelnerka bo to nie po to mi dawali pieniądze na studia. Wiem, że z upływem czasu głupio brać pieniądze, ale to są Twoi rodzice a nie obcy ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksajedna
bez przesady, moi rodzice tez mi jakis luksusow nie zapewniaja. oplacaja rachunki i mieszkanie do tego dostaje 700zł tak dla siebie na pozostale rzeczy. na jedzenie starcza i jakis wypad na impreze czy do kina i jakies ubranko - tyle. oczywiscie nie narzekam, bardzo mi to odpowiada i wiecej nie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaaaaaaaaa jndjcdj
Jestem na zaocznych od pażdziernika nie pracuje (tzn. co jakis czas pracuje w firmie w której pracuje mama jak jest duzo pracy) szukam czegoś od pon.-pt. pracowałam kiedyś po 14-16h 4 lub 5 dni w tygodniu... wytrzymałam 2 lata straciłam stypendium naukowe, a kase zaroobioną wydawałam na warunki. Głupio mi teraz dostawać od rodziców, mam 23 lata.... szukam usilnie i na razie cieżko o cos sensownego....a że lubie bardzo swoje życie prywatne to nie chce już pracować w weekendy, jak było kiedyś. Mam nadzieję że sytuacja się zmieni, chociaż mama mówi że tak jest dobrze jak pracuje tylko od czasu do czasu. Rodziców stać żeby mnie utrzymać, ale chociaż za studia i swoje przyjemności chciałabym jak kiedyś płacić sama. Teraz oszczędzam bo niezręcznie mi wydawać czyjeś pieniądze... za stara na to już jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksajedna
oczywiscie "mieszkanie" nie mam na mysli typowo takiego mieszkania w bloku, tylko mieszkanie w sensie ze oplacaja moja czesc rachunkow i czynszow. bo wynajmuje z 3ma kolezankami takie 3 pokojowe duze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taksajedna
u mnie na uczelni nie ma tego kierunku zaocznie, a nie po to sie ucze teraz dziennie zeby na ostatnie 2 lata sie przeniesc do prywatnej szkoly na zaoczne i miec taki dyplom:/ dzieki za wypowiedzi, mam jako taki poglad teraz na sytuacje, bo to mi sie wydawalo chore i nienormalne. taka stara krowa a dalej kasa od rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jaaaaaaaaaaaaaaaa jndjcdj
u mnie to inaczej bo mieszkam w domu, gotuje obiadki sprzątam itd.... i uczę się, bo jeszcze mam sesję, ale mam juz dosyć bezczynnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anq26
tak se jedna to duzo ci daja. Moim kolezankom rodzice dawali 700-800zł ale z tego mialy zapłacic za pokoj (mieszkały po dwie w pokoju i placiły 350zł) a reszta byla na jedzenie i sieciówkę. Wiadomo, że coś ekstra na swieta dostawały itd...Ale jak chciały na imprezy czy ciuchy to musiały isc dorobić albo tak się uczyć żeby dostać stypendium naukowe. Obie pracowały w weekendy i dorabiały własnie 300-400zł. Wydaje mi się, że jak masz na żarcie i swoje wydatki 1100zł i oplacone mieszkanko a masz 19 lat i studiujesz to żyjesz jak pączek w masle:) Niektóre rodziny tyle maja na utrzymanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tu nie widzę żadnego problemu. Skoro rodzice sami (jak piszesz) zaproponowali takie wyjście to sytuacja jest calkiem ok.. Wiadomo przecież, że skoro się uczysz dziennie to nie jesteś w stanie się utrzymać, no i dalej jesteś uczacym się dzieckiem dla nich. Zresztą kiedyś to było normalne, rodzice utrzymywali dzieci na studiach i już.. Mnie rodzice też prawie w całości utrzymywali bo tez studiowałam dziennie, dopiero na 5 roku zaczęłam pracować ale już w zawodzie.. I nie słuchaj tych wszystkich wielce ambitnych studentów, którzy są tacy samodzielni i grosza by od rodziców nie wzięli. Nie ma nic za darmo, pracujesz to mniej sie uczysz. A niedouczonych magistrów jest teraz plaga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzywacz chiński
mi jest głupio, niby do najbiedniejszych nie należymy, bo mój ojciec jest obrotny i w każdej pracy go pełno, ale jednak jakaś ujma na honorze jest, bo płacą mi za szkołę (a to kupa kasy, bo swps), płacą mi za mieszkanie i jeszcze dają 1000 na wydatki, a ja im nie daję nic w zamian praktycznie. a mam jeszcze dwójkę rodzeństwa, których też żywić i ubierać trzeba. dlatego staram się z tego 1000 wydawać jak najmniej,ogólnie żyję skromnie, czasem wydam 500 przez dwa miesiące, więc wiadomo, że od razu lekko rodziców odciążę :P aczkolwiek ja jestem typem pasożyta, żywią mnie głównie współlokatorki, więc wydaję jedynie na bilety, ksero i podstawowe rzeczy. a najgorsze jest to, że nie nadaję się do pracy, która mnie nie kręci. na pierwszym roku przez TRZY dni pracowałam jako opiekunka do dziecka i dosłownie czułam jak tracę energię do wszystkiego, nawet na zajęcia przestałam chodzić, bo mi nie miałam siły. nie potrafię pracować dla samych pieniędzy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×