Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pewna_trzydziestka

Mam 30 lat i zero nadziei...

Polecane posty

Gość pewna_trzydziestka

Mam 30 lat. Od kiedy pamietam, bylam samotna. Dopiero wieku 23 lat zakochalam sie z wzajemnoscia - na odleglosc. Niestety, po roku moja milosc nagle przestala sie odzywac, przyjezdzac. Okazalo sie, ze ma inna, ale trudno bylo mi o tym powiedziec... Druga wielka milosc - tez przez 3 lata na odleglosc. Ja bylam wierna, on, jak sie duzo pozniej okazalo, wierny nie byl. Wprowadzil sie do mnie, po czesci go utrzymywalam, poki nie znalazl dobrej pracy. Pozniej wydawalo sie, ze jest sielanka - codziennie powtarzal mi, ze mnie kocha, jakie szczescie go spotkalo, ze na mnie trafil. W ciagu 5 lat 2 razy sie poklocilismy, mielismy mnostwo wspolnych tematow, zawsze gdzies wspolnie wyjezdzalismy w weekendy. O slubie nie bylo mowy, ale zalezalo mi tylko na szczerosci, milosci, przyjazni i domowym ciepelku. Zdradzil mnie, po pol roku sie zareczyl. Trzeci... kandydat na partnera, bo nigdy nim nie byl. Poltora roku mnie oswajal, przekonywal, ze mu na mnie zalezy jak na nikim. Przeprowadzil sie 500km, by miec do mnie blisko. Pisal 20 smsow dziennie. Zawsze byl obok mnie... Kiedy zaczelam ufac, zaczelam sie co niego przekonywac, okazalo sie przypadkiem, ze szuka sobie dziewczyny na forum randkowym. Mam 3 dychy na karku, wlasnie wylali mnie z pracy, wlasnie moj niedoszly stal sie bylym... Nie wierze w lepsze jutro, nie mam sensu zycia, czuje sie stara, zuzyta, niepotrzebna, do wyrzucenia. To cieplo, ktore mam w sobie, jest widac nic niewarte i nikomu sie nie przyda. I tak juz nie wierzylam ze "zyli dlugo i szczesliwie" mi pisane, ale mialam nadzieje, ze choc ten trzeci, ten ostatni, kiedy sie znudzi, przyjdzie i powie "to nie to". Nie mam juz sil. Nielatwo trzydziestolatce znalezc partnera, tym bardziej w wieku nie-matuzalemowym, bez zony albo przynajmniej bylej zony i dzieci na karku (nie wiem czy poradzilabym sobie z taka sytuacja). Nigdy nie zalezalo mi na urodzie i majatku faceta, a na inteligencji i sercu. Okazuje sie ze to jednak za wiele. A najgorsze, kurcze, ze ktos cie oswaja, i w momencie kiedy poczujesz, ze mu ufasz, ze jestes znow pewna siebie, czujesz sie piekna chocby dla tej jednej osoby i szczesliwa i starasz sie tego szczescia nie zmarnowac, odkrywasz, ze to tombak, uluda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOHAirAttack
I weź bądź tu mądry. A czego oczekiwałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
To nie chodzi o to, ze nie moge znalezc partnera, ktory by do mnie pasowal. Wydawalo sie ze idealnie pasowali wszyscy trzej... jednak ja najwyrazniej im nie pasowalam lub przestalam im pasowac. To tez moge zrozumiec. Nie moge tylko zrozumiec, dlaczego musiala pojawic sie nieszczerosc, zdrada, klamstwa? Wolalabym juz uslyszec "podobasz mi sie dosyc i chce z Toba byc, poki nie znajde czegos lepszego". Przynajmniej wiedzialabym "na czym stoje"... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
Tylko / az szczerosci i ewentualnej woli walki o zwiazek, jesliby mialo cos sie nie ulozyc... Niczego wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOHAirAttack
A może za mało wymagasz od siebie a za dużo od partenerów. Wiadomo nigdy nie można być pewnym. Tylko że wszystko zależy od jakości związku. No bo mówisz że na odległość, a to już nie wróży nic dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacji Ci nie zazdroszcze i podejzewam ze w podobnej popadla bym w bardzo podobny grobowy nastroj. Zwykle jak sie kogos poznaje w tym wieku (okropnie to zabrzmialo) to ten ktos posiada juz jakis bagaz zyciowy w postaci bylej zony czy dzieci, ale nie powinnas myslec, ze to go skresla. Nigdy nie bylas w takiej sytuacji wiec nie zakladaj z gory ze t bedzie trudne czy wrecz nie do przejscia, bo wcale takie nie musi byc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
Przeciez nie wybieralam specjalnie zwiazkow na odleglosc. Poza tym dwa ostatnie (jesli ten drugi tez mozna zaliczyc do zwiazkow) byly "na odleglosc" tylko w pierwszym etapie. Co do wymagan, trudno tak wlasna osobe ocenic, ale generalnie wymagam wiecej od siebie, niz od innych. Bardzo zalezy mi zarowno na przyjaciolach, jak i innych bliskich ludziach, chetnie dla nich robie cos bezinteresownie. Nie prowokuje kofliktow, dotrzymuje slowa, dbam o siebie... Z drugiej strony nie staram sie "zaglaskac kota na smierc", jestem tez otwarta na rozne propozycje i zawsze wysluchuje racji drugiej strony. Jesli cos we mnie jest nie tak, nie wiem co - nigdy nikt z moich zdradzajacych partnerow nie byl laskaw tego wyslowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasami sie trafia na niewlasciwych po prostu. Wiem, ze trzy razy to troche duzo i w dodatku pod rzad ale na nich sie swiat nie konczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOHAirAttack
To raczej wygląda na nieprzystosowanie do tak zwanych standardów. Po prostu się nie załamuj tylko raczej postaraj się więcej bywać i tworzyc przez to okazję, nie łapać czegoś na siłe, przez seks, zauroczenie. Skoro już jesteś taka fajna w swoim podejściu to albo zmień się, albo dużo lepiej w zgodzie ze sobą postaw jasne wymagania od początku. Nic nie piszesz o szczegółach, tylko raczej o swoim zwątpieniu więc trudno powiedzieć. Może to złe podejście do tematu, niezrozumienie, a może zwyczajnie za mało wysiłku i przypadek. W końcu dzisiaj ludzie zmeiniają partnerów jak rękawiczki. Tylko czy to są partnerzy w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
Wiesz co, najgorsze, ze teraz mam wrazenie, ze wszyscy faceci zdradzaja, kombinuja za plecami, knuja, szukaja - a moze znajdzie sie jeszcze lepsza? Ten ostatni mezczyzna duzo przeszedl w zyciu, wydawaloby sie, ze kto jak kto, ale on wlasnie powienien wiedziec, jak wazna w zwiazku jest szczerosc. Niestety... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOHAirAttack
Pociesz sie ze to nie ty jedna. Marne pocieszenie wiadomo, ale jednak. Faceci maja tak samo z kobietami niektorymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
Hm, a co zrobic, jesli "bywam", mam sporo znajomych (oraz znajomych znajomych), nie "lapie na sile" i "stawiam jasne wymagania"? :( Mam pecha czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
Wiesz, duzo lepiej bym sie czula, gdyby choc jeden zwiazek rozpadl sie z powodu nieprzystosowania charakterow, bez zdrady. Niestety schemat jest zawsze ten sam: czuje sie rozumiana, kochana, rozmawiamy ze soba o wszystkim, mamy wspolne pasje, staram(y) sie, aby do zwiazku nie wkradla sie nam rutyna... a potem BACH! odkrywam, ze on kogos sobie szuka (albo juz znalazl) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Ci współczuje:(nie pisz ze masz zero nadziei.Jestes jeszcze mloda i napewno Tobie tez zycie jeszcze sie ulozy.nie wszyscy faceci to dranie i napewno kiedys trafisz na tego odpowiedniego,ktory Cie nie wykorzysta a doceni. pozdrawiam i glowa do góry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja z 30 na karku
i nie mialam az takich bogatych doswiadczen sercowych :D Ani faceta, nawet na odleglosc, ani obiektow westchnien... A mniej zrzedze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś RER
Biedna, miałaś duży niefart. Jeśli mogę Cię pocieszyć, to ja od 27 do 33 roku życia byłam sama jak palec, a teraz, zupełnie nieoczekiwana odmiana losu, planuję ślub... I w dodatku z bezdzietnym kawalerem, a nie facetem z odzysku ;) Skoncentruj się teraz na sprawach zawodowych, bo to istotne, żebyś szybko odzyskała grunt pod nogami na tym polu, a poza tym na to masz realny wpływ - w przeciwieństwie do spraw damsko-męskich. Co do tych ostatnich - spokojniutko trochę odczekaj i wrzuć na luz. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"pewna_trzydziestka To nie chodzi o to, ze nie moge znalezc partnera, ktory by do mnie pasowal. Wydawalo sie ze idealnie pasowali wszyscy trzej... jednak ja najwyrazniej im nie pasowalam lub przestalam im pasowac. To tez moge zrozumiec. Nie moge tylko zrozumiec, dlaczego musiala pojawic sie nieszczerosc, zdrada, klamstwa? Wolalabym juz uslyszec "podobasz mi sie dosyc i chce z Toba byc, poki nie znajde czegos lepszego". Przynajmniej wiedzialabym "na czym stoje"... " Masz rację:P.Ci się tylko wydaje:P.Gdyby pasowali to by blo inaczej:P.Ja na swoim przykładzie wiem jak to jest:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
Wiem, staram sie. Zawsze jak mi cos nie wyjdzie na polu uczuciowym, rzucam sie w wir pracy (teraz to bedzie jej szukanie), hobby, wynajduje duzo zajec, aby nie myslec... Tylko teraz mam jakis wieczor uzalania sie nad soba. Za duzo problemow naraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOHAirAttack
To właśnie dlatego że za dużo gadasz i odkrywasz się. Jesteś czytelna. NIe twórz fikcji, nie uciekaj na siłę od nudów. To właśnie wspólne nudzenie się jest papierkiem lakmusowym. Widzę że jednak pojęcia za bardzo o związku nie masz. Może potrafisz znaleźć faceta, możę nawet złapać w sieć, ale o związku zdaje się że nie massz pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOHAirAttack
No właśnie. Sama piszesz, że uciekasz przed problemem. I pewnie tak samo jest w związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
Ze co prosze? Nie tworze fikcji - nie klamie. Odkrywam sie? Jak? Mowiac, jakiego partnera oczekuje, czy co lubie? No chyba podstawa dojrzalych relacji miedzyludzkich jest szczerosc. Gdzie napisalam, ze uciekam przed problemami??? To raczej moi parnerzy nie potrafili im sprostac. Ostatni Twoj zarzut - w imie czego mam sie nudzic? Ja sie zwyczajnie nigdy nie nudze :) Mam duzo pasji, zawsze sie znajdzie cos do zrobienia. Mowiac, ze wynajduje sobie duzo zajec, mam na mysli, ze zazwyczaj, kiedy nachodza mnie takie smety, jak dzis, zabieram sie za cos pozytecznego, chocby nawet tak banalnego jak sprzatanie czy gotowanie. Powinnam plakac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOHAirAttack
Ja sie z tym zgadzam jak najbardziej. Ale widzisz ze jakims cudem tak nie jest. Cos wiec tutaj sie nie zgadza. Moja uwage zwrocilo to co napisalas o unikaniu nudy. A nuda jest wlasnie jak juz napisalem. To chyba rozumiesz. Sprobuj opanowac emocje. Masz racje co do bycia szczerym, chodzi o to ze spotykajac czlowieka nie wiesz jaki on jesst, a jak jestes szczera z kims kto nie jest szczery jak sie okazuje to on twoja szczerowsc wykorzystuje. jestes dla kogos takiego czytelna i latwa. Wiem wiem ze to trudne, ale ja tylko staram sie tobie pomoc zrozumiec. Nie musisz byc oschla i oszukiwac po prostu zanim komus dobrze zaufasz, szczegolnie jezeli to dotyczy zwiazku to najpierw sie upewnij. Napisalem ze zwiazki na odleglosc sa glupie, bo nie da sie pewnych rzeczy zweryfikowac. Inaczej to zawsze jest rosyjska ruletka.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
Jeszcze jedno - zeby poradzic sobie z problemem w zwiazku, trzeba o nim porozmawiac. Ja czulam sie szczesliwa, wiec nie doszukiwalam sie problemow. Moi partnerzy rowniez twierdzili, ze niczego im nie brak (na przyklad twierdzili - nie pytani przeze mnie - ze po kilku latach zwiazku bardzo ich pociagam, ze ciesza sie byciem ze mna, tym, ze maja dom z ukochana osoba i w partnerce - przyjaciela. Twierdzili rowniez, ze jestem niezwykla, fascynujaca, inteligentna, oryginalna, kreatywna i nie sposob sie ze mna nudzic). Po taich tekstach trudno sie domyslec, ze cos jest nie tak, a partner planuje sobie wspolne zycie z kims innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
* to o kilku latach tyczy sie tego jednego, z ktorym bylam 5 lat Sluchaj, ja sie przeciez nie zwierzam obcym czy malo znanym osobom z rzeczy, ktore uwazam za bardzo osobiste. A to, ze przyznaje, jak wazna jest dla mnie szczerosc, to ma byc odslona? Przeciez tak naprawde kazda spragniona dobrego zwiazku osoba ma takie same oczekiwania, to ludzkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
Po drugim, najdluzszym zwiazku dlugie miesiace myslalam, co bylo ze mna nie tak i co zle zrobilam. Az wreszcie doszlam do wniosku, ze... NIC. Ze bylam taka partnerka, jakiego partnera zawsze chcialam miec. Moze nie idealna, ale w mojej ocenie dobra. No i ze w zadnym razie nie zasluzylam na takie traktowanie. Pomyslalam tez, ze przeciez to niemozliwe, zeby wszyscy faceci klamali i zdradzali i ze w koncu spotkam takiego, ktory mnie doceni... no i wielka dupa, znowu trafilo mi sie cos statystycznie malo prawodpodobnego - kolejna zdrada zaufania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MOHAirAttack
A na jakiej podstawie obdarzasz drugą osobę zaufaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna_trzydziestka
Na podstawie rozmow z nia o naszych zasadach i obserwacji jak traktuje innych ludzi, rodzine oraz mnie oczywiscie. Zaufanie to jakis kredyt zaufania, bo... w 100% ufam jedynie sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×