Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

*Agula85*

Jestem wredną żoną!

Polecane posty

Gość Ona..
okurde bele A weź, mój eks to nawet żarówki nie umiał wymienić... Zresztą co tam żarówka, on nie umiał podłączyć PRZEDŁUŻACZA DO KONTAKTU! I mi zza szafy wywlókł kabel żeby przez środek pokoju przewlec i podpiąć po drugiej stronie, bo przecież on delikates i ręki za szafę nie wsadzi żeby podpiąć do tego gniazdka, co zawsze :/ Zakupy? Dramat, był w stanie zapamiętać góra trzy rzeczy które trzeba kupić, za każdym razem musiałam robić listę z DOKŁADNYM uwzględnieniem położenia danej rzeczy w sklepie! Kto składał meble z Ikei? Oczywiście, że ja :/ Jak założył raz w życiu pralkę, to zapytałam czy posortował ciuchy - tak, więc zapytałam jak posortował, a on że po równo, pół moich pół jego! Żeby sam wpadł na to, żeby poodkurzać, mogłam pomarzyć :/ Rok tłumaczyłam, jak się karmi żółwie, i czym, a i tak jak zostawiłam je na 4 dni z nim, z kartką, z bardzo dokładną rozpiską co ma podać i kiedy, to NIE POTRAFIŁ! Każde zmywanie kończyło się utratą talerza albo szklanki, bo nie umiał w rękach utrzymać.... To, co ja zmywałam w 10 minut, on zmywał godzinę :/ A żeby okruchy z blatu zebrać... w życiu! Za duże wymagania chyba miałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwia005
po prostu koles albo nie chwytal i niezbyt byl zdolny, albo takiego udawal zebys wszytsko za niego robila. no ale udawać tępaka na dluzsza mete to juz przegiecie, wiec chyba to pierwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okurde blede...
do ona----> nieeee, no to już przesada, takiego to ja bym chyba zabiła :p Współczuję. A był w czymś dobry? Miał jakieś dobre strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boże chroń
od takich kobiet jak WY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inteligentny i oczytany był, ale taki cholera poza światem, ja mówiłam a on patrzył w firankę i za 5 minut się pytał, czy coś mówiłam... Z zalet to seks był dobry, ale tylko na początku mi się tak wydawało, bo się okazało że na nic więcej oprócz 2-3 pozycji nie mogę liczyć, a na myślenie o mnie później to już wcale :/ No i zarabiał dobrze, ale to drugorzędne bo ja też nie narzekam :) Jak się oświadczył to się zgodziłam bardziej dla rodziców, bo 'taki dobry, tak bezpiecznie będziesz miała, słucha Cię, nie bije, nie pije, przystojny, po studiach, a że nic w domu nie robi to tak jak większość facetów, a przynajmniej będziesz miała za co fachowców opłacić' :/ Ja po 3 tygodniach od zaręczyn wiedziałam, że popełniłam błąd mówiąc tak, ale jak się podzieliłam tym z rodzicami, że to nie facet dla mnie, że jestem nieszczęśliwa to stwierdzili że mam fanaberie... Dopiero jak zobaczyli że zaczynam w depresję wchodzić i kwalifikuję się do psychologa, to zobaczyli że to naprawdę poważne... Tak jest jak się chce zrobić dobrze wszystkim, ale nie sobie :/ W końcu zaczęłam być taką jędzą straszliwą, nie miałam ochoty na nic oprócz wytykania mu wszystkiego, co robi źle :/ Nawet wstawac z łóżka mi się nie chciało, i tylko myśl że muszę za coś zwierzaki wykarmić mnie z łóżka ściągała :/ Zero radości i uśmiechu :/ Czułam jak mnie ciągnie w taką stagnację ze sobą, w dół, do istnienia, a nie życia... A ja lubię życie i chcę żyć :) Więc zerwałam te zaręczyny, kazałam mu się wyprowadzić od siebie (mieszkanie jest moje), i momentalnie odzyskałam radość życia :) Wróciłam 'do siebie' :) A teraz zaczynam coś nowego, z fantastycznym facetem - trzymać kciuki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos mi sie wydaje ze tez to mam po swojej matce, ona wiecznie o cos zrzędziła. Staram się z tym walczyć ale wytrzymuję ze trzy dni, jestem miła a później coś we mnie pęka. Wczoraj rpbiłam mu wyrzuty że pali papierosy (a on wiele razy już mi tłumaczył że mu ciężko to rzucić, że to jest nałóg). Ja oczywiście musiałam postawić na swoim i znów kłótnia. Dziś wiem, że znów przesadziłam. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuj nad soba bo bedzie zle. Pracuj choc to trudne ale jak nie chcesz konca to musisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że muszę nad sobą pracować, może wyrosnę z tego tak jak to ktoś tutaj pisał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TioneeHilson
ja wyszłam za mąż na przekór wszystkim i wszystkiemu, były straaszne kłótnie, kłocimy sie ,ze pol osiedla słyszy, a kochamy jeszcze głosniej. grunt,że jestesmy szcześliwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TioneeHilson
Agula, rób tak dalej, w koncu przestaniecie spac osobno bo on przestanie na noc wracać do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mąż wrednej żony
Właśnie moja żona jest wredotą. Czepia się o wszystko, najgorsze,że wzięła się teraz za dzieci. Non stop tylko okna brudne, zabawki nie poukładane(no przecież nikt nie bawi się zabawkami nie wyciągając ich z półki),ubrania wiszą na garderobie, łóżka nie pościelone o ósmej rano, kazde słowo jest odwrócone do góry nogami by znaleźć temat do zaczepki . Czasami myślę,że specjalnie wyszukuje preteksty,do rozpoczęcia jatki. Nie potrafię tylko zrozumieć dla czego mi to robi.Jedyny dzień kiedy mam spokój to jak się jej skończy okres i już się jej chce seksu (to prawdziwa żadkość) ale niestety jeden dwa dni i koniec i znów zadyma a dodam,że jestem bardzo opanowany i najczęściej wycofuję się w tedy (szukam sobie fizycznej roboty, żeby się wyładować). jak przeczytałem te wypowiedzi to zrozumiałem: tego ją nauczyła mamunia-poniżać męża na każdym kroku. Widziałem kiedyś jak teściowa "jeździła" po teściu za byle pierdołę (rozumiem teraz czemu tak chętnie wyjeżdżał na delegacje) ale nie przyszło mi w tedy do głowy, że u mnie tę to będzie. Nigdy nie wziął bym takiej baby do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvia 007
Nie jestes wredna zona,on po prostu nie zasluguje na twoj szacunek,i wcale sie o to nie stara zeby to zmienic,po co zyc z czlowiekiem ktory budzi w tobie takie emocje,nie dobraliscie sie,nie kochasz go,i nie tolerujesz. Punkt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko a czy on może być
pewien, że go nie zdradzisz? Jeśli tak to dobrze wierna żona zasłania wszelkie inne wady itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalala.
A ile masz lat autorko ? Jaki macie staż małżeństwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedozdarcia
jestescie chore, pie.....te, idzcie do psychiatry albo lepie strzelcie se w łeb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×