Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dwffewrfe

ale sie wkurzyłam:(na siebie, na męża;( jestem zła matka czyz co?

Polecane posty

Gość dwffewrfe

moj synek 1,5 roczny zawsze bał sie, nie lubił obcinanania paznkonci, ale teraz jest to jeszcze trudniejsze niz jak był mniejszy,bo teraz ma siłę i mi sie wyrywa jak mu obcinam. Przedwczoraj probowałam robic podchody by mu obciac, ale zrezygnowałam, bo zaczał płakac i krzyczec, wczoraj sytuacja sie powtorzyła.Pewnie bym o tym zapomniała, gdyby nie , to, ze dzis podczas snu sie mocno podrapał przez sen, tymi pazurami.Wiec dzisiaj postanowiłam, ze cokolwiek bedzie sie działo obetne mu,zeby sie nie podrapał.Chciałam poprosic o meza na pomoc zeby mi go przytrzymal, bo sie wyrywał;( Maz odmowił, powiedział, ze nie bedzie mu obcinał jak tak ryczy, dziecko. Wiec postanowiłam sama mu je obciac, trwało to długo, płakał przy tym, wariował, wyrywał sie , ale paznokcie mu obciełam.Chciałam jeszcze od nog, ale juz nie pozwolił, zaczał sie taić pod koniec:(Juz byłam potem sama na siebie zła, z emoze zle to robie, ze nie potrzebnie zmuszam i zaczełam ryczec razem z nim.Potem przyszedł dobrotliwy tatus, ktorego nigdy nie ma do pomocy, do niczego, ale wział syna i powiedział," nie strasz go, po co mu obcinałas, mogłas zostawic to do jutra, tak bedzie sie bał obcinanania paznkonci, robisz, to nieumiejetnie, ja raz mu obcinałem to nie płakał(raz w zyciu faktycznie mu obcinał )"Zrobiło mi sie przykro, smutno, zal, byłam zła na siebie, na niego.Na wszystko.Bo jak cos takiego sie dzieje, to znajduje sie "dobry tatus" ktory ratuje dziecko z opresji i mowi nie boj sie synku,juz nie bedziemy obcinac.Jednak w koncu tyle dni odkłądałam te obcinanie, ze musiałam mu obciac, bo był cały podrapany!!!ojciec tego nirozumie,zrobił ze mnie zła matke, a teraz faktycznie mam wyrzuty sumienia, bo dziekco mocno płakało przeze mnie, przez te paznokce, chociaz przeciez krzywdy mu nie robiłam:( załamka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwffewrfe
czy wasze dzieci, tez sie tak bały obcianania paznokci tez tego tak nie lubiły?co mam zrobic, by normalnie mu je obciac;( Tatusiowi powiedziałam, ze jak jest taki madry to jutro, niech udowodni, skoro twierdzi, ze obcinania umiejetniej niz ja, niech jutro mu obetnie, paznokcie u nozek, to zobacze, czy sie synek nie rozpłacze:( a ja sie czuje podle, jak najgorsza macohca:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój kobieto
otwórz okno, zaczerpnij świeżego powietrza i Ci przejdzie ;) serio nie masz innych zmartwień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ftgyui9o0
Jutro daj mu nożyczki i powiedz, że teraz może wykazać się i obciąć synowi paznokcie u stóp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czekaj? gdzie ty widzisz problem? Maż podobno świetnie obcina paznokcie to niech on to robi skoro ma uzdolnienia w tym kierunku i po sprawie :P Mój też nie lubi. Ale ja się z nim nie cackam. Do jednej łapy daję zabawkę, albo gąbkę a u drugiej obcinam. Jak wyrywa to mówię zabiorę zabawkę i jakoś to idzie... Obcinanie paznokci nie boli wiec twój synuś histeryzuje najzwyczajniej w świecie a mąż tą histerię wzmaga. Powiedz ze od dziś nie obcinasz jak sobie wydrapie oko to maż medzie do okulisty jeździł i po kłopocie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwffewrfe
nie mam, bo zajmuje sie nim , kocham synka i meza tez, a wiecie co mi maz powiedział"co bede cie musiał bic czy co, zebys zrozumiała, ze tak sie nie robi, kobieto" to odnosnie, mojego obcinanania paznkonci na siłę!! Jednak on nie rozumie, ze gdybym go nie przytrzymała na siłe, nie obciełabym mu tych paznkoncie, to tak samo jak u pobierania krwi, wariował, gdybym mu delikatnie trzymała raczke , to by mi ja wyrwał, bo ma siłe i wtedy dopiero pani zle by trafiłą igła, albo co.No, a babka w laboratorium wrecz mnie pochwaliła, ze tak mocno go przytrzymałam, co rpawda chwile mocno popłakał, ale krew pobrała szybko i szybko było po bolu i płączu!!!!Moj maz tego nierozumie, nigdy nie obcina mu paznokci, nie jezdzi z nim do pobierania krwi, czy do lekarza(gdzie tez sie wyrywa, gdy pani chce mu zajrzec w gardło).oN TWIERDZI, ZE TRZEBA delikatnie go trzymac, a nie tak jak ja..ale sek w tym, ze gdy probowałam, go ładnie delikatnie złapac za raczke i obciac, on uciekał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwffewrfe
okiennica, on kiedys sie obudził, w nocy gdy mu zaczełam obcinac paznakcie i dopiero sie wystarszył, wiec teraz wole w dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lubczykowa
zrobiłabym tak samo..kiedyś jak córka była mała nie pozwoliłam jej oglądać bajki na dobranoc za karę, a była to jej ulubiona. Ona płakała w swoim pokoju i ja też...miałam wyrzuty sumienia przez tą moją konsekwencję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj spokój kobieto
ile macie lat? hmmm jak dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też jestem jeż
Słuchaj mój Mąż jest jeszcze lepszy , ja zajmuje się cały czas synkiem ,robie dokladnie wszytsko koło niego, i dziś wstałam rano jak mały spał zrobiłam sobie kawy i przychodze za pare minut do pokoju ,a Maż przewija go i mówi "Muszę Cię przewinąć bo mama w ogole się Toba nie zajmuje" Myslałam że wyjde z siebie obok stane ,ale olałam to ..... Nie martw się ten TYP tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dwffewrfe
ale moj synek okropnie płakał, teraz mi głupio i załuje, bardzo sie taił, jestem zła na siebie, chyba jednak nieza dobrze to zrobiłam,ale na meza tez jestem zła, bo prosiłam go o pomoc, przy obcinaniu a on odmowił i na to, ze podwaza moj autorytet przy dziecku, mowi na mnie zle przy nim, a moze faktycznie nieumiejetnie mu je obcinam, ale na Boga skoro on robi, to lepiej, to czmeu mu nie obciał, zanim sie podrapał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz nie komentuje zachowania meza ale co prawda moj synek jest jeszcze malusi i narazie bardziej sie interesuje obcinaniem paznokci niz boi ale pamieta jak ja bylam mala i tez sie bala mama wymyslila jakas bajke o krasnalach co tez sie baly obcinania mialy wszystkie tak dlugie paznokcie ze nie mogly juz chodzic ani sie bawi az w koncu najmniejszy krasnalek postanowil ze sie przelamie , dal sobie obciac paznokcie i byl bardzo szcesliwy a za nim reszta krasnali tez sie juz bala (oczywiscie to byla cala dluga opowiesc z czego najmniejszy krasnal to byl najmniejszy palusze i tak dalej przy okazji tej bajki obcinala mi powoli paznokcie az po czasie tak lubilam ta bajke ze juz nie moglam sie doczekac obciania. moze sprobuj tez taka metode

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liked
nieromantyczna- swietna ta twoja mama :) co do autorki, mysle ze maz mial troche racji ze nie potrzebnie strsujesz dziecko, trohce traumatyczne przezycie mu zaserwowalas, przy czym powinnas wspomniec mezowi, ze nie chcesz aby podwazal twoj autorytet (ale on chcial dobrze, zrobilo mu sie zal dzecka) moze nastepnym razem swyprobuj sposob mamy nieromantycznej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarny nick mi wywala!
Mam taką Białogłowę w domu oporną na obcinanie pazurków. Sama sobie wymyśliłam taki oto sposób (poświęcając moje paznokcie u rąk na chwilę - no doooobra dłuższą chwilę) Otóż moja Córeńka zwiewała gdzie pieprz rośnie gdy tylko widziała mnie z cążkami do paznokci:), żadnymi sposobami się Jej nie dało przekonać do obcięcia tychże. Wykombinowałam sobie, że jak sukcesywnie będę przy Niej obcinać sobie paznokcie, to w końcu sama się przełamie - idąc tokiem naśladownictwa pzez Dzieci Rodziców. Tak więc sobie ciachałam te pazury przy Niej, uśmiechnięta od ucha do ucha i komentująca powyższą czynność w takich superlatywach by Małą zaciekawić tematem. Poskutkowało..........dziś sama mi się pcha na kolana żebym obcieła Jej "jąćki i nóźki"..........może taki sposób zadziała? A co do Męża Superbohatera (TurboDymoMena czy jak mu tam) to podpisuję się pod powyższymi stwierdzeniami. Następnym razem - skoro taki do przodu i uczony w temacie - wręcz mu narzędzie do obcinania paznokietków i pozostaw tę czynność Jemu...........sądzę że albo wymięknie, albo stuli uszka po sobie. Ryzykuję przekonanie że Tatusiowie tak już niestety mają, że co matka próbuje - co czasami niestety siłowo trzeba działać, nie da się wszystkiego przetłumaczyć kilkulatkowi - wdrożyć jako zasadę/normę do życia Dziecia Tatuńcio krytykuje.............sama przez to pzechodzę non stop od 3 lat ponad i gdy mój Chłop się zaczyna mądrzyć to przy następnej okazji (nie jednorazowo, bo zdarza się że Maluchy przytakną i posłuchają książkowo Tatuńcia raz, albo i kilka a później się postawią i tak okoniem) pozostawiam newralgiczną kwestię gestii wszechwiedzącego Tatuńcia. Jeszcze mi się nie zdarzyło by wytrzymał w swoich postanowieniach "ustawienia" Bliźniaków więcej niż góra miesiąc czasu:D Po tym czasie z reguły przyznaje mi rację i jednak "przechodzimy" na moje metody wychowawcze. Mówię z reguły ponieważ w niewielu ale jednak - kwestiach Jego podejście do tematu zaskutkowało, owszem przyznam, że miałam poczucie iż jestem wyrodną matką przez pewien czas, jednakże...........nie jesteśmy z żelaza, siedząć w domu z Dzieckiem/Dziećmi przez kilka lat zdarza się, że już pewnych zachowań nie jesteśmy w stanie zaakceptować, a to wyzwala nerwy.I niestety czasem podchodzimy do tematu emocjonalnie. Tego nie da się uniknąć.......... Czasem ta Osoba z boku widzi nasz świat w innym świetle, bardziej racjonalnie, i polecam - mimo wcurewu wypróbować rady Osób zaufanych, nie wściekać się i nie odbierać Ich "przytyków" jako pogardy. Z reguły uwagi osób patrzących z boku są bardzo cenne, bo One właśnie oceniają sytuację i nasze zachowania na chłodno. Ja nie unikam dyskusji i argumentacji moich pewnych bardzo stanowczych zachowań które czasem ktoś skryrykuje, podczas takiej dyskusji albo moje argumenty wytłumaczą sens takiego a nie innego postępowania, albo też bywa że zostają skutecznie obalone, jednocześnie racjonalnie przekonując mnie do zmiany frontu i spróbowania czegoś innego. Czasem te "kopniaki" mi ułatwiają życie, czasem jednak okazuje się że moje Dzieci się rozbestwiają na maksa. Wówczas wracam do swoich metod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja 1987
u nas obcinanie wygladao tak ze maz musial trzymac a ja obcinałam i tez we dwoje nie dawalismy rady;/ niestety niektore dzieci juz takie sa i po dobroci sie nie da, na spaniu tez sie budzil wiec trzeba bylo zniesc krzyki i wrzaski polaczone z biciem... u nas to trwalo ok 1,5 roku a teraz maly ma 2 latka i siada grzecznie dostaje swoj obcinacz a ja mu obcinam innym i nie zostalo mu to w psychice ze wczesniej niemal sadystycznie to wygladalo. Ale np zeby mu buzie kremem posmarowac to jest awantura na caly dom... jakby go ktos wrzatkiem lal;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×