Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niestety mam wrażenie ze

Z depresji i nerwicy się nie wychodzi...

Polecane posty

Gość niestety mam wrażenie ze

to sie będzie ciągnąć za mną do końca zycia. Od zawsze sie wszystkim mocno przejmowałam! Kilka lat temu w moim zyciu wydazyło się cos strasznego! I od tamtego momentu nabawiłam sie nerwicy natręctw! Oraz depresji! Lecze sie juz od kilku lat! Są momenty gdy czuję się rewelacyjnie , ale jest ich bardzo mało! Teraz jestem na etapie odsawiania leków, no ale chyba jednak ich nie będę w stanie odstawić :( Kurwa, co to jest za zycie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak myślę - to można jedynie podleczyc a jakie leki bierzesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety mam wrażenie ze
a dodam jeszcze, że mam w sobie ten straszny lęk,że ktos sie dowie ze chodzę do pstchiatry :( Tritico i Lexapro, a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety mam wrażenie ze
Moja lekarka mnie ciągle uspokaja,że nie jestem chora psychicznie, że to tylko nerwica. Ale ja się czuję jak bym była chora:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo mi przykro
ja jestem nerwowa co powoduje u mnie siec nieprzyjemnych rzeczy- pocenie sie nadmierne itd. Mam fobie społeczna, która nasila sie latem, kiedy wydaje mi sie ze sie dusze z gorąca plus tłum ludzi- to nie pozwala mi zyc ale mam sposob na to :):) W najbardziej upalne miesiace wyjezdzam z miasta (tak sobie planuje urlop) i jade w moje kochane gory. Nie do miasta w gorach ale w gory, jesli wiesz co mam na mysli. Minimum wygód i piesze wedrowki po gorach, namiot na plecach i ukochany przy boku. Dla takich chwil warto zyc i to jest moj sposob by przetrwac w tym swiecie. Przetrwac ale i cieszyc sie zyciem. W miescie mam wrazenie jest tyle bdzcow na ktore sie reaguje, ze ciezko w naszym przypadku sobie z nimi poradzic. Chce Ci powiedziec, ze zawsze jest jakies wyjscie- ja swoj sposob na szczescie znalazlam :) Zycze Ci tego samego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakże
No, ale czym się tak przejmujesz? Podleczysz się na ile się da i będzie dobrze. Najlepiej pogódź się z tym, że TO będzie Ci towarzyszyć do końca twojego zycia w mniej lub bardziej nasilonych objawach. Naucz się z tym żyć. Chyba nie chcesz brać cały czas tabsów.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety mam wrażenie ze
Kurcze nie mogę sie pogodzić z tym,że jakieś wydarzenie w zyciu odciska sie potem na całe zycie, że tego gówna nie mozna sie poprostu pozbyć!!! To coś siedzi w głowie i nie sposób sie tego pozbyć:( Chociaz walczę z tym i walczę, czasem juz nie mam siły:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kazdy ma dołki i górki a ty dołki troche dłuższe i głębsze. Ułoż zycie i styl zycia by miec mniej powodów do smutkow. Super by bylo bys miala wsparcie w dobrym partnerze i przyjaciołach. Wtedy doły maja zwykła postać lub zanikają. Trzym sie cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakże
Niektórym bardzo pomaga psychoterapia, może spróbuj :) pozdr 🌻 trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo mi przykro
Autorko.... ile masz lat i mieszkasz z rodzicami czy sama?? otoczenie wie ze masz ta "przypadlosc"??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co mam zrobić i jak
bierzesz jakiś lek ?? chodzić do psychologa czy psychiatry?? bo w sumie psycholodzy zawsze wmawiają że jest sie zdrowym, a zkolei psychiatrzy uznają że pacjent jest chory na wszystko...przynajmniej ja mam takie doswiadczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedyś też coś strasznego przeżyłam i nabawiłam się depresji, dziś jestem zdrowa, ale chodziłam do psychologa i psychiatry i wcale sie tego nie wstydzę, sądzę że 90% społeczeństwa powinno korzystać z usług tych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo mi przykro
Co do psychoterapii to juz od dawna wiadomo, ze jest ona podstawa a wraz z lekami pozwala na znaczna poprawe..... Chodzisz na psychoterapie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golcia
a mozna wiedziec co takiego zlego sie wydazylo ze doprowadzilo cie do takiego stanu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alex-andra
ja wciaz mam nadzieje ze z tego da sie wyjsc...ja okolo 2.5 roku temu przezylam wlasnie cos w rodzaju zalamania. trwalo to kilka miesiecy, tzn okolo 2-3 miesiecy gdzie bylo zle potem bylo lepiej. tylk0ko ze to mialo konkretny powod wiec jak zaczynalam o tym zapominac to ten zly czas minal. potem wyjechalam. przez ponad 1.5 roku bylam bardzo szczesliwa osoba a stres, nerwy itp nie dawaly o sobie znac. Jednak po tym czasie zaczelam miec troszke problemow..a wlasciwie ich nie mialam ale balam sie ze moge miec...z dnia na dzien bylo coraz gorzej. Przestalam jesc bo nie moglam- z nerwow ciagle biegunki,czasem wymioty. zaczelo sie okolo listopada bylo coraz gorzej. Teraz jest wciaz zle ale lepiej niz mesiac temu. Zazcelam chodzic do psychologa i wierze ze kiedys bede zyla jak kiedys :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echup
wiesz z cukrzycy tez sie "nie wychodzi" ,czy to nerwica czy cukrzyca trzeba sie nauczyc zyc z choroba ,wiem ze to cholernie trudne sama mam nerwice od nastu lat :( ale nauczylam sie z nia zyc,tzn.zaakceptowalam ze jestem na nia chora a leki no coz jak trzeba to sie bierze ,chwala ze sa wogole leki ktore przynosza ulge,poprawe bez nich bylby dramat........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z tego g****a się nie wychodzi, ja mam już depresję i nerwice od 7 lat. Po kilku latach testów z róznymi lekami można powiedzieć że coś tam lekarzowi sie udało trafić. Brałem te leki non stop przez kilka lat. Gdy wydawało mi sie że jest juz dobrzez spróbowałem odstawić leki ale momentalnie wszystko wróciło. Lęki, niewytłumaczalny starch przed czymś, niewyobrażalny bolesny smutek , beznadziejność i takie tam dziwny ból psychiczny. Znó zacząłem przyjnmowac leki i raczej nie zaryzykuję odstawienia. To jest powolne konanie. Człowiek trac***amięć, brakuje słów w trakcie rozmów, w pracy jestem coraz mniej produktywny, chyba przełożeni zaczynają to zauważać, Boje się że pod byle pretekstem mnie wyleją i nie bedę mia za co kupić leki. Błędne koło. Życie takich jak ja nie ma sensu. Szkoda że ot tak jak na pstryknięcie palcem nie można powiedziec mam dość, zmknąc oczy i zasnąć na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yxxxo
Ja brałem leki i jestem po terapii. Właściwie terapię kontynuuję po przerwie. Leków nie biorę od prawi dwu lat. Nerwicę i depresję mam od dziecka, ale leczę to od jakichś 5 lat, mam prawie 40. Jest lepiej i to lepiej zawdzięczam terapii, nie lekom. Leki pomogły mi wyjść z zupełnego dołu. Natomiast terapia dała zrozumienie mechanizmów choroby i przyniosła pewną ulgę, bo zmniejszyła moje poczucie winy i fobię społeczną. Nadal mam problemy. Podstawowy, to jakby to nazwać? Mnie się po prostu, nie bardzo chce żyć. Budzę się i nic mnie nie pociąga, nic nie cieszy. Tak jest bardzo często. Owszem, było tak, że zbudzić się nie mogłem, że z trudem prowadziłem samochód, że traciłem orientację... Mogę powiedzieć, że przeżyłem z narastającą depresją i nerwicą całą młodość. Najlepsze lata poszły się yepać. Teraz próbuję ratować co się da... Jest naprawdę trudno z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćb
Spróbujcie terapii manualnej Bowtech, ja tym mamę z depresji wyciągnęłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 22 lata od dziecka musialam sie zajac sama soba. Przygotowywalam sie do zamaz pojscia, tylko ze poraz kolejny wszystko na mojej glowie, nie radziłam sobie, wszystko mnie przytlaczało, czasem zaczynałam wydzierac sie jak nie wiem co na mojego narzeczonego, rzucałam w niego szmatami, czasem mu mowiłam ze mam ochote wziąć auto i na pierwszym murze sie zatrzymac. Nie wiem co sie ze mna działo, ale widziałam że tak dalej być nie może i że potrzebuję pomocy. Koleżanka interesująca się magią poleciła mi rytuał oczyszczenia aury u http://moc-energii.pl , choć nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy to spróbowałam. I okazało się że rzeczywiście uspokoiłam się wewnętrznie i przestałam być impulsywna. Choć wcześniej byłam sceptycznie nastawiona do magii, muszę przyznać że naprawdę mi to pomogło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×