Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak z ciekawości

Dorosły syn się ciągle ze mną kłóci

Polecane posty

Gość tak z ciekawości
KURDE----JESTEM TEGO SAMEGO ZDANIA A KTTTT-----nie zgodze sie tym razem , ja miałam poprawne relacje z rodzicami, szczególnie z matka, mama była zawsze dla mnie niemalze cudem, może nie umiałam tego okazac ale szacunek miałam ogromny, za to ze na nas pracuje, ze ręce sobie urabia ze wszystko na jej głowie (śp. Tata mimo ze bardzo dobry człowiek to do prac domowych jakoś sie nie garnął, zresztą w tamtym pokoleniu to była norma) Nigdy ale to nigdy nie odezwałam sie do matki podniesionym głosem, jeśli juz to do ojca, z Tat ą to się czasami pokłóciłam za młodych lat, ale z mamą nigdy Przeklinać to do jakiegoś 30go roku życia zwyczajnie nie umiałam, ale z wiekiem sie człowiek robi coraz bardziej nerwowy zwłaszcza jak sie ma taką kanalę w domu co uwaza że jak to??? urodziłam a teraz obskakiwac nie chcę? skandal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a kttt- ja wlasnie staram sie nie reagowac jak moja matka- nie robie z siebie sluzacej, ani jak moj ojciec - nie bije, i nie dre sie za darmo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to ,że tacy są nie tylko od rodziców zależy , rodzice chcą jak najlepiej , wyłażą ze skóry , ale wystarczy nie te towarzystwo, otoczenie " ano wlasnie. ale skad takie wzorce towarzystwo bierze ze mowi "trzeba isc kogos zaj..." ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wzorce? :D rodzice to przecież stare zgredy:) sam nic nie zrobi , ale już w tłumie "przyjaciół"........:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde - bo to przez pobłażanie oraz brak szacunku do ludzi ktorzy pracuja a gowniarzeria mysli ze to frajerzy sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scena z życia
przeczytałam Tylko pierwsza stronę - jakbyś pisala naszą historię .Mamy dwóch synów 19 i 17 latka -.Starszy - bystry , komunikatywny ,inteligentny chlopak - ale leń śmierdżacy ,kombinator i klamca . Po raz 4 w pierwszej klasie - teraz w szkole dla dorosłych - pracy szuka ,zeby nie znaleść . Widże jednak jak wszystko to się w nim gotuje. Wiem że szukał pracy dość intensywnie - ale póżniej skrzydla mu opadly . Teraz widże ,ze pop rostu jest zniechęcony do wszystkiego . Owszem moglibyśmy mówić - " a nie mówiłam " ale co to da ? Kochamy go , wybaczamy ciagle i ciągle , pomagamy jak tylko sie da . Ale widze taki ....nie wiem nawet jak to określić - bezwład ? brak jakiś przemyśleń - że czuję sie taka zmęczona ..... Bogu dziekuje ,ze mlodszy syn jest zupełnie inny . Ja już nie szukam " winnych " takiego stanu rzeczy - ani mój maz . Nie mozemy zwolnić sie z odpowiedzalniści za nasz dzieci mimo ,że formalnie jest już dorosly . Nic Ci nie poradzę - ale wiem jedno - jeśli naprawdę kochacie dzieci , jeśli sie staraliście - nie ma w tym Waszej winy .Na pewno . a nawiedzonych smarków nie słuchaj - wiekszość psem nie potrafilaby sie zopiekować - ale znają sie przecież na wszystkim....;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś nie było ogólnego dostępu do neta, komórek , filmy oglądaliśmy tylko jak rodzice pozwolili . Rodzice mieli większy wpływ na dzieci. Szkoła uczyła i wychowywała, chodziliśmy w fartuszkach co wcale nie było takie złe:D A teraz? Szkoła zwala wszystko na rodziców, nauczyciel wyklepie co ma do wyklepania a ty mamo ,tato siedź z dzieckiem w domu i .... tu już zwykła pomoc nie wystarczy jak kiedyś, teraz praktycznie trzeba przerobić z dzieckiem cały materiał. Nie ma fartuszków bo wolność i swoboda najważniejsza. Dzieciaki wszystko wiedzą lepiej z neta (a w nim wszystko bez ograniczeń, co z tego ,że w domu strony zablokowane, to żaden problem , pójdą tam gdzie nie sązablokowane), albo od kolegów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scena z życia
dzięki campari :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ktttttttttt
tak z ciekawosci - "Nigdy ale to nigdy nie odezwałam sie do matki podniesionym głosem, jeśli juz to do ojca, z Tat ą to się czasami pokłóciłam za młodych lat, ale z mamą nigdy" czemu piszesz ze sie nie zgadzasz skoro to potwierdzilas? ciebie ojciec nauczyl podnosic glos.. nigdzie nie napisalam ze corka od matki, a syn od ojca.. jak ktos w domu glos podnosi to i to co sie w tym domu urodzi i z niego wyjdzie glos podnosic takze bedzie. jakbys ty nigdy glosu nie podniosla w domu, ani twoj maz.. twoje dziecko nie nauczyloby sie tego!!!! ono sie podswiadomie tak nauczylo reagowac na emocje jaka jest zlosc.. moja matka byla straszna jedza, kleła, wyzywala.. ja tez dopuki z nia mieszkalam siedzialam w koncie, wyprowadzilam sie i trafilam na faceta co sobie pozwalal wejsc na leb jak ja kiedys pozwalalam sobie i volila.. zachowywalam sie identycznie jak matka... nie umialam inaczej rozladowac silnych emocji gniewu niezeli krzykiem, kłotnia, awantura i takimi chamskimi odzywkami.. bo u mnie w domu tak bylo i nikt innego sposoby mi nie pokazal i nie nauczyl. (w sensie podswiadomym, a nie ze ktos mi tlumaczyl i pokazywal doslownie"masz robic tak i tak").. dopiero jak to zauwazylam, postanowilam sie pilnowac i za wszelka cene NIE BYC taka jak matka.. bo tak sie da, ale trzeba do tego sporej dawki samokontroli i pracy nad soba, az wejdzie w nawyk. chodzilam sama do pdychologa i teraz jak czuje zlosc, automatycznie zamiast podnosic glos sie usmiecham. nie pamietam juz kiedy u mnie w moim wlasnym juz domu byl podniesiony glos czy chamska odzywka typu "to idz i zajeb". uwolnilam sie od schematow reagowania, ktore zaszczepila mi matka (i tez ojca mialam spokojnego bardzo) teraz poznalam siebie i realizuje siebie a nie swoja matke.. w moim domu krzykow i chamskich odzywek nie ma i nie bedzie i jestem swiecie przekonana ze moje dzieci jak sie w takiej atmosferze wychowaja. nie naucza sie nawyku krzyczenia w sytuacjach stresowych czy zlosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
scena z życia----dzięki za wpis ja nie oczekuje cudownych rad ani srodków, cóż zycie jest jakie jest , trzeba sie umiec w nim odnależć Syn nie od dziś jest taki wiec nie jest to dla mnie jakies nowum Własnie wczoraj miał "swój dzień' więc tak to jeszcze dziś na swieżo i chciałam po prostu pogadać..... Trzeba czasu, może jeszcze być tak ze dobry człowiek z niego wyrośnie, może to własnie on mi w zyciu pomoże, moja Mama zawsze mawia ze nikogo nie warto przekreślać Jak by poznał jakąś fajną dziewczyne, moze akurat by się "wyprostował"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ktttt - tez dobzre piszesz. zreszta jest takie chinskie przyslowie - "gdy podniosles glos to juz przegrales"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak by poznał jakąś fajną dziewczyne, moze akurat by się "wyprostował"" to nie jest kwestia poznania dziewczyny tylko samodyscypliny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o to to ja też taką mam nadzieję że pozna jakąś dziewczynę to się w końcu ogarnie musi inaczej być nie może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scena z życia
czasami jak nasz starszy tak nam dopiecze zastanawim sie tylko gdzie lezy przyczyna takich roznic w naszy dzieciach - przeież obaj sa od jednego ojca i matki , pod jednym dachem mieszkają , jeden chleb jedzą . A różnice pomiedzy minni byly zawsze . Pewnie - czemu mieli by być tacy sami , skoro nawet bliżnieta sa z charakteru rózne - ale chodzi mi o takak roznicę w odejściu choćby do szkoly ? Teraz starszy już widzi jakie sa szanse na prce z wyksztalceniem podstawowym - a ponadto jego koledzy pokonczyli szkoly , chodzby i zawodówki , zaczynaja zbierać forsę na samochody , maja swoje pieniadze - i myśle ,ze to też jakoś go deprymuje i powoduje take wewnętrzne napiecie . I myśle ,ze syn autorki ma to samo - chcial być biedaczek dorosły - tylko jeszcze do niego nie dotarło ,ze prawdziwa dorosłość to tak naprawde wiećej obowiazków niż praw . Ale taka śwaidomość - paradoksalnie - przychodzi dopiero wtedy ,gdzy zaczynasz żalować ,ze nie jestę już mlody ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scena z życia
ale drogie panie - spójrzmy prawdzie w oczy - kto normalny , jak normalna porżadna dziewczyna weżmie sie za takiego chlopaka - pisże tylko o naszym przypadku - jeśli on sam nie bezie widzial sensu w zmianie ? Ja wląsnie boje sie ,ze sie " sprzęgnie " z kimś takim jak on sam - bez wykształcenia , bez pracy , bez ambicji - to dopiero byla by para :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kitttttttt , przypuszczam,że jeszcze masz małe dzieci (tak do 11 lat) dlatego w tobie tyle optymizmu i wiary jeszcze w swoje wychowawcze możliwości:D też tak myślałam , jaka ze mnie wspaniała matka , kiedy dzieci były w tym wieku, miłe, grzeczne, wrażliwe , jak usłyszały przekleńswo od starszych dzieci były oburzone jak można tak brzydko się wyrażać! :D Jak ja byłam z siebie dumna ,że mam takie fajne dzieciaki.:D I nagle -wiek dojrzewania i....normalnie ZAMIENILI MI SYNA na jakiegoś gościa z innej planety!!!!!!!!!:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
scena z życia----on jak na razie to niczego nie żałuje a przynajmniej nie pokazuje po sobie, pójdzie do pracy fizycznej bo ma taką propozycję i ok niech idzie, pewnie więcej zarobi niż ja po studiach, juz sie z tym pogodziłam bo do czasu tez miałam jakies tam ambicje z nim związane, ale co tam jak jemu nie wstyd że nie ma matury to mi tez nie musi aktttt---- "tak z ciekawosci - "Nigdy ale to nigdy nie odezwałam sie do matki podniesionym głosem, jeśli juz to do ojca, z Tat ą to się czasami pokłóciłam za młodych lat, ale z mamą nigdy" czemu piszesz ze sie nie zgadzasz skoro to potwierdzilas? ciebie ojciec nauczyl podnosic glos.. nigdzie nie napisalam ze corka od matki, a syn od ojca.. jak ktos w domu glos podnosi to i to co sie w tym domu urodzi i z niego wyjdzie glos podnosic takze bedzie." Napisałam tak żeby nikt mi znowu nie zarzucił ze pisze niewiarygodnie że ja to jestem jakaś święta, nigdy nie zdarzyło mi się zdenerwowac, głosu podnieść itp, owszem zdarzyło mi się ale to z Tata to były drobne sprzeczki typu żebym cześniej do domu wracała, więcej się uczyła itp a nie jakieś dzikie karczemne awantury I na syna tez nigdy nie krzycze pierwsza, nie czepiam się nawet jak widze niesprzatnięte rzeczy czy coś bo zwyczajnie nie chcę żeby sie to skończyło jak wczoraj ale jak on sam prowokuje to przeciez nie moge pozwalać sie obrażac tylko po to żeby nie być matka co krzyczy... np. wczoraj; s; dziękuję ci bardzo wiesz.... j; za co? s; oj już nie udawaj głupszej niż jesteś.... ( w domyśle - no jak to nie wiesz za co, zostawiłas biedulka w domu na cały dzień bez pieniedzy, bez papierosów, bez jedzenia (zrobionego, bo nie to ze nie było co, nawiasem mówiąc jak ktos chce to zawsze sobie poradzi nawet jak lodówka pusta), w piecu musiał rozpalić bo by mu zimno było....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
i weź sie nie wk**** ty byś sie nie rozdarła jak by ci tak powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
scena z życia----- ja to mówie że jak jakąś juz zapozna to ona i tak go rzuci bo kto by z nim wytrzymał ale z drugiej strony takie kanalie mają szczęscie, dziewucha sie zakocha i jeszcze będzie latac za nim i utwierdzac go w jego wspaniałości, nigdy nic nie wiadomo jak to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale z drugiej strony takie kanalie mają szczęscie :D:D:D:D:D mój sobie właśnie taką znalazł:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
kurde---to gratulacje, może i ja doczekam kiedyś takiej chwili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak z ciekawości
kurde---ale Tobie bedzie w końcu lżej:-)) A o nią to sie za bardzo nie przejmuj... Twoja tesciowa sie o Ciebie przejmuje:-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja teściowa to jędza nad jędze:D a ja chcę być fajna:D a poza tym , jak im nie wyjdzie to jak myślisz gdzie synek zaraz przybiegnie ? :P:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ktttttttttt
ale tu nie chodzi o to zeby cie ocenic, nie wazne kto zaczyna.. podnosisz glos i dajesz mu tym samym "przyzwolenie", pokazujesz ze tak sie robi.. mi naprawde nie chodzi o to zeby ci jakos pokazac twoja wine czy cos, chcialam ci wytlumaczyc na jakiej zasadzie to dziala. dzieci ucza sie od doroslych reagowania i okazywania emocji.. tylko tyle. jesli komus krzyki nie przeszkadzaja - niech uczy dzieci i sam sie tak do nich zwraca.. teraz to i tak nie ma znaczenia. chcesz wymagac od syna zeby nie krzyczal, daj mu przyklad i pokaz ze ta zasada dotyczy wszystkich, docen to jak to wyglada z boku. mama ktora ma pretensje do syna jak on sie odzywa po czym sama na niego naskakuje i uzywa chamskich zwrotów. jak sama tak robisz, nie licz ze on sie zmieni... bo z jakiej racji mamusi wolno powiedziec "zamknij jape" itp, a jemu juz nie - oczywiscie patrzac z jego perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ktttttttttt
a a ktttttttttt jest poprostu psychologiem, a nie ze ma dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ktttttttttt - brak ci więc praktyki , inne dzieci to nie swoje własne dzieci w domu 24 godziny na dobę:D tak myślałam , że albo masz jeszcze małe dzieci , albo ich jeszcze nie masz a tylko naczytałaś się psychologicznych książeczek:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×