Czy to juz etap kryzysu? cos sie zmienilo na gorsze, jak przetrwac?

"razem" od 4 miesiecy, mieszkamy daleko od siebie. i ostatnio zaczelo sie cos psuc. wiem ze ma problemy w domu rodzinnym ale nie chce o tym mowic. w slowach nic sie nie zmienilo ale w czynach.. jakos tak.. juz mniej ode mnie "chce" wystarcza mu moja krotsza obecnosc, nie szaleje juz tak.. czyli on juz przeszedl do drugiej fazy a ja nie?