JAK SIĘ UWOLNIĆ OD MIŁOŚCI,JAK O NIM ZAPOMNIEĆ?

otóż do wczoraj byłam z moim już teraz świeżo byłym chłopakiem rok i prawie trzy miesiące. BARDZO go pokochałam,zaczęlam żyć tylko nim,uzależniłam się,mega zazdrość, w ogóle praktycznie żyliśmy tylko sobą. Przez moją zazdrość i napady agresji zerwałam z nim pare razy,ale po paru godzinach wracalismy,zawsze mnie prosił,dzwonił,mówi,że kocha,walczył o mnie,widać było,że mu zależy. Niedawno skonczyl 18 lat i zacząl jeździć do baru z kumplami w późnych godzinach,chociaż kiedyś w życiu nie zrobił by mi takiego czegoś,a ja jakbym chciała wyjść na imprezę,powiedziałby mi ,że nie ma takiej mowy i że mnie samej nie puści ,on sam beze mnie też nigdzie nie chciał chodzić. Teraz to się zmieniło... Nawet nie chciał mnie zabrać. Kiedy wczoraj się bardzo pokłócilismy to zadzwonił z dwa razy i napisał pare esemesów,nie walczyl o to,żebyśmy pogadali,pojednali się,żeby było OK... co gorsza,rano mówił,że nie kręcą go bary i jeżeli już to będzie tam chodził równiez ze mną ,ja głupia myślałam,ze wczoraj będzie siedział w domu tak jak kiedys ,gdy się kłócilismy a on gdybym o 20 wczoraj nie napisała (było mi cholernie ciężko i musiałam ) to by sobie tam siedział i znów bawił się w najlepsze ,chociaż wcześniej niby tego nie chciał. Strasznie go kocham,mam zepustą psychike nie wiem co zrobić żeby zapomniec,żeby nie być dłużej zazdrosna,żeby nie reagowac na to jak dowiem się od kogos np za tydzien w piatek i sobote ,że widzą pana X gdzieś tam i coś tam. Jestem strasznie przywiązana :( nie wiem jak się z tego wyleczyć,co zrobić,tak mi ciężko,boję się,że nie dam sobie rady ,że to mnie zniszczy i skonczy sie tym,ze będe chciala sobie cos zrobić. Tyle czasu ciągle razem aż tu nagle świat legł mi w gruzach. Naprawde potrzebuje pomocy :(