Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ninka na urlopie

podział wydatków

Polecane posty

Gość ninka na urlopie

ciekawi mnie jak się ma ta kwestia w waszych domach. oczywiście nie ma znaczenia czy jesteście w małżeństwie czy jest to związek partnerski. kto i za co płaci w waszym wspólnym żcyiu, czy macie jakieś pieniądze tylko dla siebie czy zarządzacie wspólnie domowym budżetem? bo ja się chyba troszeczkę zagalopowałam i jestem bez niczego :/ co prawda opłaty + ogólne dobra zżerają masę kasę to fakt, ale skoro pracuję to chyba mi się należą jakieś własne pieniądze? zapraszam do dyskucji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
podnoszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
nadal czekam na odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie....
Ja jestem w związku partnerskim. Niby się dzielimy opłatami, ale to ja jednak częściej coś kupuję. On da trochę na czynsz, czasami zaprosi gdzieś na obiad i zadowolony. To ja muszę dbać o to żeby był obiad na stole, żeby lodówka była pełna. Ponoszę dużo więcej wydatków. Co prawda więcej zarabiam ale czuję, że zaczynam się męczyć w związku. Cały czas coś mi mówi, że to mężczyzna powinien oplacić dom, rachunki. Kobieta powinna mieć na swoje przyjemności. Ja zarabiam a niewiele z tego mam. Zaczynam się zastanawiać nad jakimiś zmianami w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
taka jedna sobie... rozumiem cię doskonale. moja sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana. otóż. ja pracuję na pół etatu a mój chłopak na cały a nawet więcej niż 8 h. czasem jest w stanie w tydzień zarobić to co ja w miesiąc a czasem nie ma pracy i siedzi w domu . konta mamy oddzielne ale on ma dostęp do obu i kasą zarządza. nie podejrzewam go o żadne przekręty, ale często gdy czegoś chcę słyszę: nie mam. poza tym że chodzę do pracy to oczywiście sprzątam, gotuję, piorę i zajmuję się domem on nic nie robi a to też praca. poważanie się zastanawiam nad podziałem wydatków pół na pół. może mi niewiele zostanie, ale zawsze coś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietytodajki
"Ja jestem w związku partnerskim." "Cały czas coś mi mówi, że to mężczyzna powinien oplacić dom, rachunki. Kobieta powinna mieć na swoje przyjemności." BUUUUUUUUUUUUUUUUHHHAAAHAHAHAHAHAHAHAHAHA !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
niby niczego mi nie brakuje, ale samo proszenie się o każdy grosz jest upokarzające. poza tym mamy samochód, z którego ja bardzo rzadko korzystam - może raz w tygodniu jak jedziemy razem na zakupy [nie mam prawa jazdy i mnie do tego wcale nie ciągnie] skoro pokrywam koszt karty autobusowej to dlaczego mam pokrywać koszty napraw, benzyny, mandatów i ubezpieczenia auta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie....
do kobietytodajki Jeżeli jesteś mężczyzną to widocznie nie z tej półki która mnie interesuje. Jeżeli kobietą to współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
"Cały czas coś mi mówi, że to mężczyzna powinien opłacić dom, rachunki. Kobieta powinna mieć na swoje przyjemności." akurat z tym stwierdzeniem się nie zgadzam, bo prócz przyjemności kobieta też mieszka, je, kąpie się, czyli zużywa energię, wodę itd... zaznaczam, że chodzi mi o sprawiedliwy podział na tyle ile to możliwe. niestety nie każdy facet jest taki, że kobiecie coś kupi. mój niezwykle rzadko i jak raz na ruski rok kino czy jakieś jedzenie na mieście to wszystko, więc nie do końca jest to sprawiedliwe. skoro ON zarządza NASZYMI pieniędzmi to niech ja też coś z tego mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
są tacy faceci, którzy faktycznie robią tak jak taka jedna sobie.... napisała, ale to niezwykle rzadko spotykane. zresztą nie wydaje mi się żebym tak chciała, bo równa się to z byciem na JEGO utrzymaniu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietytodajki
Masz rację, nie jestem sponsorem, głupia dziwko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie....
No widzisz ninka, a ja znam wiele przypadków gdzie tak jest i związki takie są szczęśliwe. Może zbyt dosadnie napisałam, ze kobieta nic nie powinna się dokładać. Bo powinna. Ale teraz jestem w takim związku gdzie więcej płacę. I to mi nie odpowiada. Bo czuję się fak facet, który o wszystko musi dbać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
ale czy musi być tak ostro to powiedziane! każdy ma prawo do wyrażenia własnej opinii. mam wiele dodam samotnych bądź w powtarzających się krótkotrwałych związkach, które już za samo istnienie i przysłowiowe dawanie dupy oczekują od faceta, że je będzie utrzymywał, kupował prezenty, ubierał i nie wiadomo co tam jeszcze :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
taka jedna sobie... dlatego pomijając tą wypowiedź o kobiecych przyjemnościach zgadzam się z tobą. skoro twój partner pracuje to nie powinnaś oddawać całych swoich zarobionych pieniędzy [podobnie jak ja zresztą, lepsza nie jestem]. rozumiem, że zdarzają się alarmowe sytuacje gdy ktoś straci pracę itp... ale zamieniając role, gdybym to ja zarządzała naszą wspólną kasą i ciągle mu na prośby odpowiadała: nie mam to też by nie był raczej zadowolony. poza tym nie znam faceta, który by nie miał żadnych własnych funduszy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem mezatka i mamy
wspolne konto. Nie liczymy ile sie komu nalezy - moim zdaniem to jakis absurd.. Niezaleznie od tego kto ile zarabia, ile pracuje, oboje bierzemy pieniadze,kiedy sa nam potrzebne (takze w znaczeniu "potrzebne" mi na nowy kosmetyk czy jemu na piwo). Mamy do siebie zaufanie i jestesmy rozsadni,wiec wspolne konto sie sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie....
Zapewniem Cię ninka, że do tego typu kobiet nie należę. Zarabiam pewnie więcej niż przeciętny facet. Sama jestem w stanie zadbać o siebie. Ale będąc w związku chciałabym czuć, że to mężczyzna ma nade mną przewagę, także finansową. Póki co jest u mnie inaczej i wydaję na życie więcej niż mój facet. Gdybym była taką dajką o której ktoś tam wcześniej pisał to na taki układ w życiu bym się nie zdecydowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie....
I nie jestem z facetem który nie ma żanych funduszy, tylko ma ich mniej ode mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
taka jedna sobie.... ja też się poważnie nad zmianami zastanawiam, za dużo jest kwestii [niestety z pieniędzmi związanymi] które mi nie leża. wkrótce mamy się przeprowadzić z mieszkania do dużego domu w którym będziemy mieszkać ja z NIM + mój brat z dziewczyną i dzieckiem oraz jeden znajomy. oczywiście koszty do podziału. więc jeśli powiedzmy przykładowo ktoś wnosi co miesiąc stałą opłatę to czemu ja mam oddawać wszystko!????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem po ile,
mata lat, ale nie rozumieta rzeczywistości- jak się jest razem , to są nie tylko przywileje za udostępnianie " otworu".Należy mieć wspólny worek- dochodów i rozchodów.Rozumiecie- WSPÓLNY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
więc uważam czytając to co napisałaś, że w związku z tym iż zarabiasz więcej od swojego ukochanego powinnaś mieć więcej na własne przyjemności i kropka. chyba go stać na podział wydatków po równo? a jeśli nie to może powinien się rozejrzeć za lepiej płatną pracą? a co do przewagi mężczyzny finansowej bo o tym mowa to ja ją odczuwam aż nadto w krótkim : NIE MAM ! i powiem ci, że też mi przez myśl przeszło, że skoro on w tydzień potrafi zarobić tyle co ja w miesiąc to powinno go w zasadzie stać na utrzymanie NAS oboje a moje pieniądze powinniśmy przeznaczyć na oszczędności albo coś w spólnego: jakiś wyjazd czy coś. Ale tak się niestety nie stało a pieniądze się rozeszły ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie....
Ja mam 29 lat i w moim przypadku WSPÓLNY worek się po prostu nie opłaca. Wspólny można zakładać jak ma się podobne zarobki. I tak dokładam do interesu, a przez to że dokładam mam mniej na przyjemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
nie wiem po ile... wspólny się najwyraźniej w naszym przypadku nie sprawdza. skoro tak jak napisałam z naszej wspólnej kasy biorę na kartę autobusową i jest do może 1/10 jak nie więcej wydatków miesięcznych na auto to czemu ja te koszty mam pokrywać a kiedy proszę o pieniądze na coś słyszę : NIE! ??? mnie do szczęścia ten samochód potrzebny nie jest! a mój facet twierdzi, że to auto zarabia na siebie, skoro tak jest to won od moich pieniędzy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie....
Ninka, płać rachunki tak jak powinnaś a reszta dla siebie. Jeżeli uważasz, że powinno Ci jeszcze trochę zostać, a przez to że on wszystko zabiera nie masz nic i w dodatku nic Ci nie kupuje to znaczy, że Cię oszukuje finansowo. Nie oddawaj tego co się Tobie należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
i mogłabym tak mnożyć. też mam 29 lat i jestem w tym związku od 1,5 roku i teraz strasznie żałuję, że nie ustaliliśmy niczego konkretnego na początku i wszystko tak poszło na żywioł i ja jestem pokrzywdzona a skoro mój Miś uważa, że pomimo iż pracuję i żadna kasa mi się nie należy [tak nie powiedział, ale niezmiernie rzadko mi coś daje więc niejako samo z siebie to wynika] to się tak zastanawiam czy mu nie dać rachunku miesięcznego za: pranie, gotowanie, sprzątanie i temu podobne rzeczy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
wspólny worek to moim zdaniem prawo WSPÓLNE do korzystania z pieniędzy a nie moje proszenie się o kasę i odpowiedź nie. dziwne, że np mój ukochany nie pyta się mnie czy może zatankować, jechać na myjnię, pójść na piwo z kolegami [nie często, ale jednak]. czuję się po prostu upokorzona! i teraz np, jakbyśmy się rozstali [tfu tfu bo nie o to mi chodzi] to wychodzi na to że NIE MAM NIC ! i na dodatek nie mam gdzie mieszkać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
twierdzę ponadto, że skoro ma okresy, że świetnie zarabia to nie powinien topić tej kasy, ale po równo np. rozdzielić między nas oboje na własne przyjemności czy na coś wspólnego, ale tak się nigdy nie stało, natomiast czy on ma prace, czy nie, czy zarabia lepiej, czy nie to ja zawsze jestem pozbawiona wszystkiego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem mezatka i mamy
"Ja mam 29 lat i w moim przypadku WSPÓLNY worek się po prostu nie opłaca. Wspólny można zakładać jak ma się podobne zarobki. I tak dokładam do interesu, a przez to że dokładam mam mniej na przyjemności." O kurcze, ale podejscie... W sumie racja, ale kto powiedzial,ze milosc ma sie oplacac? Jeszcze rozumiem w przypadku konkubinatow,ale malzenstwa?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
a co powiecie na podział: on płaci rachunki i utrzymuje auto ja pokrywam koszt wydatków na jedzenie, chemię i kosmetyki ? ale nie mówię tu o kosmetykach typu np. perfumy ale o mydłasch, pastach do zębów itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna sobie....
nie jesteśmy małżeństwem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ninka na urlopie
my też nie. jak napisałam w pierwszym poście chodzi raczej o tzw. domowy budżet a nie rodzaj związku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×