sex problemos.

moj problem polega na tym, że mój facet wycofuje sie kiedy robi sie goraco..kiedy sie piescimy, calujemy, jestesmy blisko..on sie wycofuje. mowi stop. a mi cholernie smutno sie robi, czuje sie odrzucona, bo on nagle włącza swoje hamulce. Robi sie zimny, chłodny. A czasem sprawia wrażenie że nie interesuje go sex, blokuje ten temat w naszym zwiazku, woli byc chlodny i nie okazywac uczuc jak juz mialoby do czegos dojsc;/ bo on wie ze ja juz chce. Jest w nas namietnosc, ciagnie nas do siebie..jestesmy ze soba blisko, lezymy na sobie i calujemy sie..jest milo ALE ON TO WSZYSTKO DO CHOLERY GASI. HAMUJE W NAS OCHOTE NA SEX, GASI W NAS NAMIETNOSC, STŁAMSZA JĄ :/ wiem ze on mialby ochote ale z jakichs powodow nie chce. Nie wiem juz jak z nim postepowac Wiem że jest prawiczkiem.

jak ja mam zaczac rozmowe z nim na ten temat? to dla mnie niezreczna sytuacja. to facet powinien zaczynac rozmowe o sexie w zwiazku i to facet powinien dobrac sie do swojej dziewczyny :/ w odwrotnej sytuacji wyjdzie ze dziewczyna sie nie szanuje

nie chce tego dluzej znosic;/ ale jak on nie chce...:/ najgorsza rzecz to uslyszec "nie chce sie z toba kochac",

lepsze to niz "boli mnie glowa"