Czy wyprowadzić się z domu, jeśli słyszę ciągle takie odzywki do mnie jak..

jak kur** spod latarni. Np po spędzonym wspólnie z narzeczonym weekendzie (jesteśmy razem prawie 3 lata), dowiedziałam się od matki, że jestem kurwą spod latarni ;) kiedyś też różne miłe określenia słyszałam. Mam 21 lat, studiuję dziennie, pracuję na czarno. Boję się w takiej sytuacji wynajmu i tego, że nie mam pewnej pracy, ale wykańcza mnie matka, to że jestem przez nią znerwicowana, co powoduje kłótnie w moim związku i niszczy go powoli. Gdy wyjeżdżam gdzieś z narzeczonym, wyciszam się, jestem innym człowiekiem. Z narzeczonym zamieszkam za 1.5 roku, obecnie odpada, więc nie doradzajcie mieszkania z nim.

może masz jakąś koleżankę która chce też sie usamodzielnić. wynajmijcie razem mieszkanie, będzie łatwiej

wynajmij akademik

Jeśli masz mozliwość wyprowdzenia się z domu i wiesz że dasz sobie radę to doby pomysł. Z drugiej strny musisz liczyc się z tym, że rodzice mogą to odebrac jeszcze gorzej i bardziej moga na Ciebie naskoczyc. czy studiujesz w tym samym miejscu w którym mieszkasz czy musisz dojerdzać? Jesli musisz dojerdzac to zawsze bedziesz miała jakies alibi...

Wiesz, niech sobie naskakują, moja własna matka jest na poziomie minus milion, jeśli chodzi o odzywki. Chyba w sobie uczuć nie ma. Ja i tak niestety wybaczę, jak zawsze, bo mimo to kocham ją. Jednak nie interesuje mnie to, czy będą bić brawa, jak się wyprowadzę, czy mnie wyzywać.

Wiem też, że swoimi minami, zachowaniem popsuje mi dzień ślubu :( a mimo to chcę, by była na moim ślubie.